SIEĆ NERDHEIM:

Niezłomny uśmiech. Recenzja książki Opowiadania i wiersz

Ahoj, Panie Zdenku!
Ahoj, Panie Zdenku!

Jest grono czeskich pisarzy, których można by objąć dynastycznym tytułem „Pabiteli”. Niezwiązani ze sobą prawem dziedziczności i odgórnym nakazem umacniania rodowej sławy, wykazują mocne pokrewieństwo pisarskiej metody wyrastającej z procesu „pabienia”. Ów enigmatyczny termin oznacza (zaryzykuję skrót literacko już opracowanej, rozległej definicji) sposób entuzjastycznej obecności w świecie, gdzie najważniejszą jest umiejętność słuchania i obserwacji. No i w konsekwencji – nieodparta potrzeba opowiadania. Takiego, które w słuchaczach budzi naraz urzeczenie i niedowierzanie, gdy opowiadacz zaświadcza o prawdziwości przytaczanych wydarzeń. I nawet jeśli ta ostrożność okazałaby się tu i ówdzie uzasadniona, to pabitelskie praktyki niwelują ją dowcipem i refleksyjnością. Do tej dynastii należy Zdeněk Svěrák.

Wprawdzie Pan Svěrák nie jest znany polskim czytelnikom równie szeroko jak Panowie Hrabal i Škvorecký, bo też szansę na zapoznanie się z jego prozą dostaliśmy (zresztą nie tylko Polacy) niespełna 10 lat temu za sprawą tomu opowiadań Podwójne widzenie (wydawnictwo Książkowe Klimaty, seria – a jakże! – Čzeskie Klimaty). Większą rozpoznawalność Svěrák zyskał u nas jako aktor (i jednocześnie scenarzysta), choć i tutaj są to tytuły zasilające raczej repertuar kin studyjnych niż galeryjnych molochów – Kola i Butelki zwrotne. Tymczasem czy gra, czy pisze (i to nieważne, na czyje potrzeby – filmu, dzieci, dorosłych), dowodzi całym sobą siły fenomenów „czeskiego humoru” i „pabienia”.

Na Opowiadania i wiersz czekałem radośnie, mając w pamięci lekturę Podwójnego widzenia. Od wcześniejszego zbioru ten różni się wyraźnie objętością – 19 tekstów naprzeciw 8 (plus wiersz), ale jeśli chodzi o swobodę narracji, chronologiczną niefrasobliwość (niedatowane teksty i tym razem pochodzą z okresu przeszło 50 lat) i pabitelskie tworzywo zachowuje identyczny poziom. To gwarancja jakości wynikająca z długoletniego asystowania w przemijaniu pokoleń i zachowania – pomimo wszystko – potrzebnej porcji życzliwości dla życia własnego i innych. Bo już lepiej z nią niż bez niej stawać naprzeciw pragnień i tęsknot rozproszonych w wypadkach losowych.

Ciepła, żółta linia...
Ciepła, żółta linia…

Tak naznaczeni są bohaterowie Svěráka – bez względu na wiek, poziom wykształcenia, cechy psychofizyczne i urzędowo potwierdzone istnienie, które to wytyczne malowniczo różnicują ich i nastrój poszczególnych historii. Poznajemy więc kolejno miłosne perypetie eks-dżudoki pracującego jako szofer, efekty zaburzenia noclegowej rutyny u aktora z wypadniętym dyskiem, dzieje przyjaźni sobowtóra Karela Gotta i jego czarnego pudla, pragmatyczne źródło legendy o katowskim kamieniu przy jednym ze zrujnowanych czeskich zamków, zmierzch życia (i zarazem pewnej epoki) pilota weterana II wojny światowej, miniaturę z dojrzewania w Pradze lat 50. ze znaczącym przemianowaniem nazw przystanków tramwajowych, kryminalno-zecersko-motocyklową zagadkę i zrekonstruowane dzieje pierwszej miłości pewnej teściowej. Plus wiersz.

Skromnym życzeniem autora było, aby czytelnikowi udało się w każdym z tekstów odnaleźć dozę humoru. I nie jest to intencja z rodzaju pobożnych – Svěrák bawi wielowymiarowo, czerpiąc z materii życia w różnych jego etapach i okresach historycznych (wspomniana rozpiętość czasu dotycząca powstania tekstów), a kwestia miejsc montażu prawdy i zmyślenia schodzi przy tym bezkolizyjnie na drugi plan. Nie ma wprawdzie spiętrzeń absurdu, na których opiera się sporo opowiadań w Podwójnym widzeniu, ale jest za to intymnie, nostalgicznie, pogodnie, wzruszająco, a miejscami wręcz smutno. Ale niezmiennie uczciwie – bez zagrywek pod publiczkę, bez stylistycznej opuchlizny, bez oceniającej drwiny. Tę książkę możecie zresztą śmiało ocenić po okładce, skąd autor patrzy na nas niby najserdeczniejszy wujcio, niosący obietnicę rozbudowy rodzinnego archiwum o kolejne materiały dowodzące obfitości sposobów, które niespodziewanie (i przekonująco!) mogą podnieść poziom tak zwanej życiowej mądrości. Mogą – nie „muszą”.

W ogóle sam Svěrák nic nie musi. Takie poczucie budzi kontakt z jego prozą. Czyta się ją tak, jakby się słuchało, zarówno w pierwszo- jak i w trzecioosobowej narracji. Nad krótką formą panuje organicznie – rytm, zwięzłość, błyskotliwość, łatwość „ożywiania” postaci, wszystko bez wrażenia konstrukcji, która przecież, sakra (że tak zaklnę z czeska, acz łagodnie), w tych opowiadaniach jest i zachwyca swoją prostotą. I czuję (gdyż moja znajomość języka czeskiego nie wykracza zbytnio poza przytoczone przekleństwo), że tłumaczenie Doroty Dobrew i Jana Węglowskiego, któremu to duetowi zawdzięczamy również przekład Podwójnego widzenia, akuratnie oddaje urok prozy Svěráka.

... i pełne ciepła linijki.
… i pełne ciepła linijki.

A wiersz? Nie lekceważcie go. To nie bezwstydny dodatek sprowokowany myślą o bezkrytycznym uwielbieniu Wszystkiego, Co Wyszło Spod Ręki Mistrza, choćby to była lista sobotnich zakupów. Ma tytuł Opis egzekucji i jest przejmująco czytelny w rozrastającym się skrupulatnie obrazowaniu sprowokowanym przez sytuację omówioną we wstępie do wiersza. Powstał na niedługo przed Aksamitną Rewolucją 1989 roku i stanowi zaskakujące domknięcie autoprezentacji Svěráka – człowieka, którego życie nauczyło nie dziwić się smutnym nawrotom „momentów dziejowych”, ale nie skaziło radykalnie goryczą. Ponad nią została wiara w to, że mały, szczery, spontaniczny gest, taki „moment życiowy”, może dać impuls do przełamania terroru, jakim uparcie zagłusza się Prawdę. Tak, dużą literą, powtarzam za autorem, i nie ma w tym nic z tromtadracji. Wiersz jest dojrzały, czuły i szczery – jak autor.

Mała książka – duża korzyść, tak bym krótko domknął tę recenzję, bo co do tego czy polecam twórczość Pana Svěráka, nie powinniście mieć w tym miejscu wątpliwości. Dostarczy wam ona dużo ciepła, wnikliwości, dystansu – wszystkiego, czego potrzeba w życiu. I przewodnika w prawdziwie pabitelskim stylu.

Wydawnictwu Afera serdecznie dziękujemy za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Opowiadania i wiersz
Wydawnictwo: Afera
Autor: Zdeněk Svěrák
Tłumaczenie: Dorota Dobrew i Jan Węglowski
Typ: zbiór opowiadań (i wiersz)
Gatunek: obyczajowa
Data premiery: 23.05.2023
Liczba stron: 168

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Łukasz "Justin" Łęcki
Łukasz "Justin" Łęcki
Dzieciństwo spędziłem przy komiksach TM-Semic, konsoli Pegasus i arcade’owych bijatykach. Od kilkudziesięciu lat sukcesywnie podnoszę stopień czytelniczego wtajemniczenia, nie obierając przy tym szczególnej specjalizacji. Fascynują mnie mity, folklor, omen, symbole – wszystko, co tworzy panoptyczny rdzeń ludzkiej wyobraźni. Estetycznie i duchowo czuję się związany z modernizmem, ale dzięki dzieciom i znajomym udaje mi się utrzymywać niezbędny poziom cywilizacyjnej ogłady. Nałogowo wizytuję antykwariaty książkowe i sklepowe działy słodyczy. Piszę też dla wortalu i czasopisma Ryms.
Jest grono czeskich pisarzy, których można by objąć dynastycznym tytułem „Pabiteli”. Niezwiązani ze sobą prawem dziedziczności i odgórnym nakazem umacniania rodowej sławy, wykazują mocne pokrewieństwo pisarskiej metody wyrastającej z procesu „pabienia”. Ów enigmatyczny termin oznacza (zaryzykuję skrót literacko już opracowanej, rozległej definicji) sposób entuzjastycznej...Niezłomny uśmiech. Recenzja książki Opowiadania i wiersz
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki