SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja książki Dragon Age: Last Flight

1

Recenzja na podstawie papierowej wersji anglojęzycznej

Liane Merciel – w przeciwieństwie do nazwisk takich jak Gaider czy Weekes – nie wzbudza zaufania, jeśli mowa o książkach z uniwersum Dragon Age. Nic dziwnego, w końcu nie należy ona do ekipy twórców gry. Skoro tak, zapewne przychodzi wam do głowy pytanie: czy w takim razie książka ta należy do kanonu, czy jest zupełnie odrębną historią? Nie będę bawić się w zawoalowane aluzje – tę książkę trzeba przeczytać, jeśli zastanawiacie się, co dzieje się w świecie Thedas po Inkwizycji (tak, to nie błąd!) albo jeśli ciekawi jesteście bardziej zamierzchłej historii – ponad połowa akcji toczy się w czasie Czwartej Plagi. Jednak zanim więcej o tym, kilka słów o samej książce.

2

Last Flight zostało wydane nakładem wydawnictwa Titan Books w październiku 2014 roku, czyli mniej więcej wtedy, kiedy miała miejsce premiera Inkwizycji. Autorem okładki jest po raz kolejny Ramil Sunga, jeden z głównych rysowników Dragon Age. Ilustracja, tak jak w przypadku The Masked Empire, jest wykonana z dbałością o szczegóły i bardzo klimatyczna, a przedstawia to, co każdy fan uniwersum pragnie zobaczyć na własne oczy: Szarych Strażników walczących na grzbietach legendarnych gryfów. Edycja, tak jak inne obcojęzyczne książki z serii, jest papierowa, w formacie mniejszym niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Książka nie została wydana w języku polskim, więc najłatwiej dostać ją w oryginale – po angielsku.

Nie jest napisana przesadnie trudnym językiem, jednak w pewnych momentach może on sprawiać trudności mniej doświadczonym czytelnikom – fabuła wymagała od autorki zastosowania wielu słów związanych ze środowiskiem rycerskim i prowadzeniem wojny. W przeciwieństwie do na przykład The Masked Empire, gdzie skupiono się na poszczególnych bohaterach i pojedynkach, działania prowadzone przez Szarych przeciw arcydemonowi w Last Flight przedstawione są na większą skalę – obserwujemy bitwy całych armii, czasem z lotu ptaka, czasem z perspektywy głównej bohaterki… Czy raczej jednej z dwóch głównych bohaterek.

Akcja Last Flight toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych: w latach 9:41-9:42 Smoka i w 5:12-5:24 Świętych, czyli od początku do końca Czwartej Plagi. Wydarzenia przeplatają się ze sobą w sposób nie wprowadzający zamieszania – każdy rozdział opatrzony jest datą. Bohaterką z „teraźniejszości” jest Valya, młoda adeptka magii, która przybywa wraz z innymi kandydatami na Szarych Strażników do Weisshaupt, by przejść Dołączenie. Dziewczyna ma w sobie wiele niepewności i uprzedzeń, które dobrze oddają mentalność zwykłego mieszkańca Thedas, będącego jedynie obserwatorem wielkich i podniosłych wydarzeń znanych nam z gier. Już pierwszego dnia znajduje w twierdzy ukryty dziennik, którego autorką jest Isseya – siostra legendarnego bohatera Garahela, który zakończył Czwartą Plagę. To właśnie ona, dla historii właściwie zapomniana, żyjąca w cieniu swojego idealnego brata, jest drugą bohaterką książki – podobnie jak Valya, będąc elfką i magiem.

3

Książka posiada kilka głównych atutów – przede wszystkim gryfy. Tak jak obiecuje czytelnikowi okładka, są one nieodłączną częścią historii przedstawionej w Last Flight. Zostają w niej ukazane w pełni chwały, którą przekazują legendy… jednak, co ważniejsze, poza historią Czwartej Plagi książka opowiada o tym, w jaki sposób te majestatyczne stworzenia wyginęły. Z każdym kolejnym rozdziałem rozgrywającym w Wieku Świętych obserwujemy jak Thedas pogrąża się w mroku i beznadziei oraz jaką rolę w zakończeniu Plagi odgrywają Szarzy, Garahel, Isseya… i właśnie gryfy. Jako gracze doskonale wiemy, że zakończenie tej historii jest tylko jedno – ktoś poświęca swoje życie, żeby zabić arcydemona. W mroku, który pozostawia po sobie trwająca dwanaście lat lat Plaga i działania Isseyi, które pomogły ją zakończyć, czytelnik odnajdzie jednak światełko nadziei, które może mieć ogromny wpływ na całą przyszłość – przede wszystkim przyszłość Valyi, ale też zakonu Szarych Strażników. Ponieważ w dzienniku Isseyi znajdują się nie tylko jej mroczne sekrety, ale też próba pokuty.

Drugim atutem książki jest to, że jej nie rozgrywa się w jednym miejscu, ani nawet w jednym kraju. Od Valyi dowiadujemy się mnóstwo o twierdzy Weisshaupt, jej wyglądzie zewnętrznym i wewnętrznym, o tym, jak żyją tam Szarzy, nieco o ich historii, co jest częściowo spełnieniem marzeń każdego, kto czekał na takie informacje odkąd Alistair wspomniał o tym miejscu w Dragon Age: Początek. Czytamy także nieco o samym Anderfels, o jego krajobrazach i mieszkańcach.

4

Jeszcze ciekawiej jest w przypadku wydarzeń dotyczących Czwartej Plagi – bohaterowie podróżują po prawie całym kontynencie, zbierając sojuszników, więcej uwagi poświęcając na przykład wydarzeniom z Anitvy, Wycome, Starkheaven. Na początku książki znajduje się mapka z oznaczonymi miejscami bitew i strzałkami opisującymi przemieszczanie się wojsk i bohaterów z czasu Czwartej Plagi.

5

Słów podsumowania kilka: spodziewajcie się mrocznej historii, opisującej jakie wyrzeczenia i niekiedy niemoralne decyzje stały się tym, co pomogło zakończyć terror ogarniający całe Thedas od 5:12 Świętych. Ta Plaga różni się od znanej nam z Dragon Age: Początek przede wszystkim skalą – nie zamyka się w granicach jednego kraju, zalewa cały kontynent, niszczy wszystko na swojej drodze – w jednym momencie wszystko jest w porządku, w kolejnym całe miasta płoną, a ludzi nie ma jak uratować. Do tego, jak zawsze, są zaślepieni władzą i bogactwem możni, którzy jakby nie dostrzegają zagrożenia i żeby uzyskać ich pomoc w walce niektórzy Szarzy muszą wiele poświęcić, nie mogąc pozwolić sobie na dodatkowe konflikty, próbując pamiętać kto jest prawdziwym wrogiem. Takie poważne momenty równoważą nieco wydarzenia z Wieku Smoka, w porównaniu z grozą Plagi trywialne, jednak – choć początkowo może to irytować – wpływ dziennika na Valyę staje się z czasem coraz bardziej widoczny. Wszystko to jest dowodem na to, że choć Lianne Merciel nie jest członkinią głównej ekipy tworzącej Dragon Age, świetnie poradziła sobie z zadaniem opisania historii toczącej się w tym uniwersum.

6

Ogólnie rzecz biorąc – jest to kolejna lektura obowiązkowa dla tych, którzy:
– interesują się historią Thedas i Czwartej Plagi,
– interesują się gryfami i ich rolą w Szarej Straży, tym jak wyginęły,
– interesują się tym, co dzieje się na świecie tuż po zakończeniu Dragon Age: Inkwizycja (bardzo, bardzo ogólnie).

Książkę można zamówić zarówno w wersji papierowej jak i elektronicznej (e-book).

PS. Jeśli jesteście ciekawi dalszego ciągu historii przedstawionej w Last Flight, zajrzyjcie do The World of Thedas Volume 2, na stronę 19. I pozwólcie w sobie rozpalić światełko nadziei dotyczącej ewentualnych dodatków do czwartej części gry, jeśli takowa będzie 😉

Ocena: 7/10

Plusy
+ gryfy
+ pokazane więcej świata

+ konsekwentność działań bohaterów

+ nie wszystkie dobre intencje mają dobre skutki

Minusy
– czasami bardzo „babski” styl pisania autorki (no w końcu jest kobietą)
– mogą irytować uprzedzenia i naiwność bohaterek, szczególnie Valyi

Autor: Mara

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Dominika "Mara" Bieńkowska
Dominika "Mara" Bieńkowska
Ja to ta, co umie w polska języka na tyle, by pełnić tu funkcję naczelnego poprawiacza błędów mniejszych i większych. O swoim wieku nic nie mówię, bo to sprzyja szufladkowaniu. Głównie ulegam urokom fantastyki i fandomu m&a, trochę rysuję, trochę cosplayuję. Co do gier – kiedyś grałam dużo, teraz tylko w serię Dragon Age oraz w… gry, o których większość z was pewnie nie słyszała, nie usłyszy i NIE CHCE usłyszeć, więc nie pytajcie. W miarę lubię uczyć się języków obcych, tkwię pod urokiem japońskiego, nienawidzę francuskiego, nie lubię podróżować. Denerwują mnie tylko dwie rzeczy – głupota i brak kultury. Kiedyś zawładnę światem. Tylko poczekajcie.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki