SIEĆ NERDHEIM:

Magiczna historia? Recenzja książki Córka lasu

KorektaLilavati

Niesamowita saga osadzona w realiach celtyckiej, wczesnośredniowiecznej Irlandii? Świat pełen magii, legend i mitów, które stają się prawem? Na dodatek losy bohaterów zapisane na ponad sześciuset stronach? To brzmi jak coś, co może zaintrygować i zagwarantować długie godziny spędzone nad wciągającą lekturą. Czy Córka lasu, pierwszy tom cyklu Siedmiorzecze, faktycznie okazuje się tak angażująca?

Sorcha miała być siódmym synem siódmego syna – zgodnie z legendami – dzieckiem o wielkiej mocy, którego przeznaczeniem miało być stawienie czoła strasznemu złu. Traf jednak chciał, że nie tylko urodziła się dziewczynką, ale, jakby tego było mało, dzień jej przyjścia na świat stał się dniem śmierci jej matki. Straszna kolej losu sprawiła, że Lord Colum – ojciec dzieci i władca jednego z irlandzkich plemion – zamknął swój żal w sobie, własne dzieci traktując z chłodnym dystansem, a ich wychowanie powierzając służbie. W końcu ciągłe wyprawy przeciwko Brytom i Wikingom nie sprzyjają otrzymaniu wyróżnienia „ojciec roku” ani nawet nominacji do tytułu.

Siódemka jego dzieci trzymała się jednak razem – wspierały się, spędzały wspólnie czas i były ze sobą połączone mocniej niż niejedno rodzeństwo. Na dodatek każde z nich otrzymało pewien dar, talent, mający pozwolić mu znaleźć swoje miejsce w świecie, czyniący dzieci wyjątkowymi: jeden z braci miał niesamowitą rękę do zwierząt, drugi sprawnie zarządzał posiadłością i rachunkami, trzeci był świetnym przywódcą, kolejny zaś miał dar widzenia przyszłości. Sorcha natomiast potrafiła leczyć, znała się na ziołach i ich (niekoniecznie leczniczych) właściwościach. Czas jednak płynął i dorosłe życie wyciągało szponiaste palce po każde z rodzeństwa, pojawiły się obowiązki wobec rodziny, rodu i plemienia, odbierające bohaterom dziecięcą samowolę.

W końcu pojawiło się też zło – jak to zwykle w takich historiach bywa – pod postacią macochy, rzucającej klątwę na sześciu synów. Uratować ich może jedynie Sorcha, przed którą niełatwe zadanie i cała masa przeciwności losu, mających utrudnić jej zdjęcie zaklęcia. Czy dziewczyna ma w sobie dość mocy, by przełamać czar i uwolnić ukochane rodzeństwo? To musicie odkryć na własną rękę.

Córka lasu to kolejna z całego nurtu powieści, pełnymi garściami czerpiących z baśni, legend oraz mitów, przenoszących je na inną płaszczyznę i nadających im nową formę. Trzeba przyznać, że wydawnictwo Papierowy Księżyc ma nosa do takich historii – to ich nakładem ukazuje się aktualnie Saga Księżycowa, która zdaje się wzorować na znanych i przez wielu lubianych opowieściach. Tym razem jednak to nie Kopciuszek, Czerwony Kapturek czy Roszpunka stają się inspiracjami dla postaci głównych bohaterek, a księżniczka z baśni Sześć łabędzi, opublikowanej przez braci Grimm. O ile jednak w cyklu Marissy Meyer znajdziemy wiele nowych elementów, które urozmaicają historię, o tyle w pierwszym tomie Siedmiorzecza nieco zmieniona opowieść już nie do końca do mnie trafia. Na szczęście nie zabrakło stworzeń z celtyckich wierzeń, co nadaje powieści nieco smaczku.

Córka lasu, jak już wspomniano, stanowi pierwszą część cyklu i – jak to w takich wypadkach często bywa – musi udźwignąć ciężkie brzemię. Musi bowiem poradzić sobie z koniecznością wprowadzenia czytelnika w wykreowany przez autorkę świat, zapoznania odbiorcy z jego prawidłami, przedstawienia bohaterów oraz zaintrygowania na tyle, żeby kupno drugiego tomu było oczywistością. Powieść radzi sobie ze spełnieniem tych oczekiwań zaskakująco dobrze, chociaż momentami przydługie opisy i nadmiar wtrącanych historii sprawiają, że gubi się gdzieś tempo akcji, a sama fabuła rozkręca się raczej ociężale i powoli. Mniej wytrwałego czytelnika może to nie tylko zniechęcić do dalszej lektury, ale też zaprzepaścić szanse na potencjalne zainteresowanie go cyklem Juliet Marillier.

Jest to jednak pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika celtyckich klimatów, fana baśni braci Grimm oraz wszelkich wariacji na ich temat. Na kartach powieści znajdziecie wszystko – przygodę, opowieść o miłości (nie tylko rodzicielskiej), poświęceniu i oddaniu, a także magię, która wpływa na losy głównych bohaterów, odciskając na nich swoje piętno. Nie zabraknie też wzruszeń i emocji, a – kto wie – może nawet pocących się oczu. Jak potoczy się historia Sorchy i jej braci? To musicie już sprawdzić sami.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Córka lasu
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Autor: Juliet Marillier
Data premiery: 20.11.2019
Gatunek: Fantastyka

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Martyna „Idris” Halbiniak
Martyna „Idris” Halbiniak
Geek trzydziestego poziomu. Wyznawca Cthulhu i zasady, że sen jest świetnym substytutem kawy dla ludzi, którzy mają nadmiar wolnego czasu. Kiedyś zginie przywalona książkami, z których zbudowała swój Stos Wstydu™. W czasie wolnym od pochłaniania dzieł popkultury, pracuje i studiuje, dorabiając się już odznaki Wiecznego Studenta™. Znajduje się również w zacnym gronie organizatorów Festiwalu Fantastyki Pyrkon. Absolwentka psychokryminalistyki i studentka psychologii, nałogowo przetwarzająca kawę na literki.
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + intrygująca kreacja świata<br /> + wprowadzenie w realia<br /> + dobrze zarysowani bohaterowie<br /> + inspiracja znaną baśnią braci Grimm… </p> <p><strong>Minusy:</strong><br /> -… chociaż nie do końca innowacyjna<br /> - długie wprowadzenie w historię<br /> - momentami pojawiające się dłużyzny<br /> - utrata tempa akcji</p>Magiczna historia? Recenzja książki Córka lasu
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki