SIEĆ NERDHEIM:

Prawdziwy heretyk. Recenzja książki Assassin’s Creed: Herezja

Assassin’s Creed: HerezjaHerezja 1

Christie Golden jest postacią z pewnością znaną fanom elektronicznej rozgrywki. Spod jej pióra wyszło wiele powieści osadzonych w uniwersum Warcraft, StarCraft czy też Star Wars. Ostatnio autorka zaliczyła również debiut w świecie Assassin’s Creed, wydając książkę na bazie najnowszego filmu z Michaelem Fassbenderem w roli głównej (recenzję na łamach naszego bloga znajdziecie tutaj). Lektura tego tytułu była pierwszym moim doświadczeniem z twórczością Golden. Mimo wystawionej przeze mnie wysokiej oceny warto mieć na uwadze, że fabuła tejże książki to w dużej mierze kopia filmowego scenariusza. Herezja, bo tak nazywa się najnowsza pozycja pisarki, jest samodzielnym dziełem z własną, odrębną historią. Czy warto zainteresować się nowym Assassin’s Creedem? Zdecydowanie tak.

Głównym bohaterem Herezji jest Simon Hathaway, świeżo upieczony szef działu badań historycznych Abstergo i członek wewnętrznego sanktuarium zakonu templariuszy. Z miejsca zostaje jednak postawiony przed zadaniem z pozoru niemożliwym: wcielając się w swojego przodka, Gabriela Laxarta, towarzysza broni, a także przyjaciela Joanny d’Arc, w ciągu tygodnia ma rozgryźć zagadkę uruchomienia jednego z fragmentów Edenu, jednocześnie pozyskując jak najwięcej informacji na temat działań asasynów w czasie wojny stuletniej. Nasz bohater nie traci czasu i postanawia natychmiast zabrać się do pracy. W sesjach w Animusie towarzyszy mu tajemnicza pani psychlog, Victoria Bibeau, monitorująca jego funkcje życiowe i towarzysząca mu w trakcie odtwarzania wspomnień.

Assassin’s Creed: Herezja 2

Fabuła książki w dużej mierze poświęcona jest wątkowi historycznemu, więc to z Gabrielem spędzimy większość czasu podczas lektury. Nie znaczy to jednak, że Simon został potraktowany po macoszemu. Doświadczamy razem z nim wątpliwości, gdy odkrywa, że nie wszystko jest czarne lub białe, zaś zarówno templariusze, jak i asasyni mają swoje za uszami. Podważa wtedy prawdy kierujące poczynaniami zakonu, narażając się na zarzut tytułowej herezji. Czy tak jednak jest w istocie? Unikając spoilerów mogę jedynie zaprosić do samodzielnej lektury.

Książka miło mnie zaskoczyła. Po kopiach fabuły z gier w wykonaniu Bowdena czy tekstu skierowanego dla młodzieży przy okazji Ostatnich Potomków, Heresy jest przykładem powieści idealnej, wkomponowującej się w kanon uniwersum. Pochwalić trzeba rzetelne przedstawienie wydarzeń historycznych i umiejętne umieszczenie w nich postaci asasynów oraz templariuszy. Wątek współczesny również może się podobać, choć pomijając wspomniane wcześniej wątpliwości Simona, jest wyłącznie szeregiem kolejnych sesji w Animusie i rozmów z Victorią na temat pomiarów funkcji życiowych, a także reakcji na zaobserwowane sceny z przeszłości. Jednak tym, co zasługuje na największy plus w tej recenzji, jest umiejętne połączenie książki z innymi pozycjami ze świata Assassin’s Creed. Nie wyjawiając żadnych spoilerów powiem jedynie, że widoczne są odwołania do Syndicate, Assassins, Ostatnich Potomków, a także prawdopodobnie (choć to tylko moje przypuszczenie) do ostatnio wydanego filmu.

Herezja 3

Jedyne, co nie przypadło mi do gustu w trakcie lektury to postać Hathawaya. Mam świadomość, że jest on historykiem i członkiem zakonu templariuszy, co determinuje pewne cechy będące konsekwencją tego, że asasyni mają być „tymi dobrymi”. Simon jednak w moim przekonaniu okazał się być drętwym bohaterem, który bez ciekawego przodka nie dałby rady się obronić, jeśli chodzi o odbiór książki. Nawet gdy przestaje patrzeć na Abstergo przez przysłowiowe różowe okulary i zaczyna działać bardziej na własną rękę, to wciąż budzi mieszane uczucia, sprawiając wrażenie nieporadnego oraz zdanego na innych.

Podsumowując, Assassin’s Creed: Heresy jest porządną powieścią dla fanów uniwersum, dobrze wpasowującą się w kanon serii. Ciekawy okres historyczny, rzetelne przedstawienie minionych wydarzeń, a także liczne odniesienia do innych pozycji ze świata Assassin’s Creed – wszystko to składa się na obraz tytułu wartego przeczytania. Jedyny, choć spory zarzut dotyczy postaci głównego bohatera, która drażniła aż do ostatniej strony. Mimo tego Herezja jest książką wartą polecenia. Stanowi jednak przykład tego, że oceny są odzwierciedleniem opinii autora jedynie w momencie pisania tekstu. Moje zachwyty nad poprzednimi pozycjami z uniwersum byłyby bardziej stonowane, gdybym miał świadomość, że da się stworzyć lepszą historię bez kopiowania fabuły z filmu lub gry. Ale cóż, może przy następnej recenzji tak samo będę żałował oceny wystawionej Herezji. Na tę chwilę – mocna ósemka (lub słaba dziewiątka)!

Szczegóły:

Tytuł: Assassin’s Creed: Heresy. Herezja
Wydawnictwo: Insignis
Autor: Christie Golden
Typ: Powieść
Gatunek: Fantastyka
Data premiery: 26.04.2017
Liczba stron: 400
ISBN: 9788365743046

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękujemy wydawnictwu Insignis.

NASZA OCENA
8.5/10

Podsumowanie

Plusy:
+ Ciekawy okres historyczny
+ Rzetelnie przeprowadzony research na temat wojny stuletniej
+ Liczne nawiązania do innych pozycji ze świata AC

Minusy:
– Kiepska postać współczesnego głównego bohatera

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
3 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Katrina
6 lat temu

Kiedyś serię sobie sprawdzę, przynajmniej w książkowej wersji, bo do grania pewnie się nie „zmuszę”… ;P

Tomasz Rosłon
Tomasz Rosłon
Reply to  Katrina
6 lat temu

Jeśli na chwilę zapomnimy o AC: Renesans, Bractwo, a także Objawienia to z czystym sumieniem mogę polecić wszystkie książki z serii. 🙂 Każda z nich rozwija wątki przedstawione w grze lub przedstawia je z innej perspektywy. Niestety, wymienione wcześniej tytuły są kalką scenariusza gier i tych polecić nie mogę 🙂

norbi
norbi
6 lat temu

Kupiłem i jak dla mnie totalny niewypał ! Autorka lepiej by
zrobiła nie próbując się w tej akurat serii.Wymyślanie totalnych
bzdur i poziom fantazji zniechęca pomimo iż historia jest wpleciona
w autentyczne wydarzenia historyczne.W dodatku wieje nudą i
monotonią.

Snah
Snah
W skrócie na mój temat: zmęczony student, zawzięty rzeźbiarz tekstów, entuzjasta dobrej książki, oddany gracz. Urodziłem się w 1995 roku i jestem rówieśnikiem takich filmów jak Desperado i Batman Forever. Wolny czas spędzam przy dobrym kryminale lub innej wciągającej produkcji. Swoją karierę recenzencką prowadzę nieprzerwanie od 2013 roku tworząc mniej lub bardziej udane oceny wszelkiej maści tytułów. Do ekipy NTG trafiłem przypadkiem i zostałem na dłużej. W chwili, gdy to czytasz jestem dumnym redaktorem bloga i troskliwym członkiem ekipy.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki