Recenzja książek Sekrety Twin Peaks i Twin Peaks: The Final Dossier

Do zobaczenia za dwadzieścia pięć lat ‒ obiecała agentowi Cooperowi Laura Palmer, kiedy widzieli się po raz ostatni. Dotrzymała danego słowa. Twin Peaks, najbardziej rozpoznawalne dzieło Davida Lyncha, powróciło po ćwierćwieczu z trzecim, jeszcze bardziej pokręconym sezonem. Mniej więcej w tym samym czasie, stojący nieco w cieniu Lyncha, współscenarzysta Mark Frost, oddał w nasze ręce dwie książki, które potraktować można niczym instrukcję obsługi do tego kultowego serialu. 

Sekrety Twin Peaks to w dużej mierze powieść epistolarna. Swoim wyglądem przypomina „oryginalne” dossier znalezione na miejscu zbrodni, skompletowane przez tajemniczego osobnika podpisującego się jako Archiwista. Na marginesach opatrzono je komentarzami analityka FBI. Sama forma przedstawienia treści w ten sposób już budzi ciekawość i dreszczyk emocji, choć w praktyce niektóre notatki i listy czyta się opornie ze względu na „odręczne” pismo. 

Książka zaczyna się naprawdę ciekawie. Opowieści sięgają aż początku XIX wieku. Poznajemy historię wodza z plemienia Nez Percé, a ‒ jak wiemy ‒ legendy rdzennej ludności Ameryki Północnej są ściśle związane z tajemniczymi siłami nawiedzającymi tamtejsze lasy. Odkrywamy pierwsze zapiski o nieprawdopodobnych zdarzeniach w Sowiej Jaskini oraz historię założenia miasteczka Twin Peaks. Nie zabrakło także starych notatek o mrocznym pierścieniu, dobrze znanym z serialu czy rzecz jasna sprawy morderstwa Laury Palmer. Następnie dostajemy sporo tekstu o uprowadzeniach przez UFO i doniesieniach o paranormalnych zjawiskach, a nawet przesłuchania oraz dokumenty dotyczące pilotów sił powietrznych i tajnych operacji, które wyglądają jak prawdziwe. Niestety spora część z tego nie była dla mnie interesująca, zwłaszcza fragmenty pisane bardzo oficjalnym językiem. Nie do końca rozumiem, co miały wnieść niektóre wątki ani jaki mają mieć związek z fabułą i klimatem serialu. Może żaden, a może mają rozpalić wyobraźnię i naszą ciekawość przed seansem trzeciego sezonu. 

Choć Twin Peaks jest miasteczkiem fikcyjnym, a tajemnicze wydarzenia to fantazja twórców, zaskoczyło mnie, jak wiele zawartych w książce informacji jest prawdziwych lub przynajmniej opartych na faktach. Trudno czytelnikowi odróżnić, co jest prawdą, a co twórczością autora. Teksty dotyczą wielu istniejących w przeszłości osób i wydarzeń, w które wkomponowano fikcyjne losy mieszkańców Twin Peaks. Zaciekawił mnie skan okładki magazynu FATE. Jak się okazuje, istniał on w USA naprawdę i traktował o zjawiskach paranormalnych. Muszę przyznać, że fragmenty o UFO i sektach były ciekawe i nawet sama w trakcie lektury googlowałam niektóre nazwiska czy ciekawostki, by poczytać o nich więcej. Niestety to nie tego spodziewałam się po tej konkretnej książce. Jest to dobry materiał, ale na inny tytuł. W pewnych momentach bardziej zaczynał przypominać klimaty Z Archiwum X. Dopiero gdzieś w połowie pojawiają się informacje o bohaterach z serialu, wyjaśniające nam powiązania i waśnie między rodzinami, sprawę Andrew Packarda, kryminalną przeszłość Josie oraz sekretne romanse. Poznajemy też bliżej Pieńkową Damę i innych. 

Podsumowując, Sekrety Twin Peaks to sposób na poukładanie sobie tego, co wydarzyło się w dwóch pierwszych sezonach serialu. A może nawet zachęta, by obejrzeć je ponownie, dając sobie szansę, by tym razem spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy i dostrzec coś więcej.   

Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na wygląd i różnice między wydaniem polskim a oryginalnym. Niestety jak zwykle polska edycja jest wizualnie uboższa. Papier jest cieńszy, okładka gładka w dotyku, a grafika na niej jedynie nadrukowana. Oryginalna edycja ma na okładce tłoczone zdobienia i jest fakturowana. 

Drugi tom Twin Peaks: The Final Dossier nie doczekał się polskiego wydania. Książka jest cieńsza od swojej poprzedniczki, ale za to ściślej związana z serialem. Pomija poboczne wątki i amerykańskie teorie spiskowe. Wygląda jak zbiór teczek na temat każdego mieszkańca miasteczka Twin Peaks i niektórych miejsc czy zdarzeń. Moim zdaniem czyta się ją znacznie lepiej, z drugiej zaś strony jest mniej atrakcyjna wizualnie. Czarna, fakturowana okładka z tłoczeniem na środku. Zawiera zaledwie kilka zdjęć, a rozdziały są oddzielone stronami imitującymi wierzch teczek FBI. Czujemy się, jakbyśmy czytali prawdziwe dokumenty. W każdym razie The Final Dossier to świetne dopełnienie i zamknięcie trzeciego sezonu Twin Peaks.  

Na pewno nie są to książki dla osób, które nie oglądały serialu. Będzie im ciężko odnaleźć się w wydarzeniach i postaciach. Byłby to także jeden wielki spoiler. Książki te naprawdę można nazwać instrukcją obsługi do tego kultowego dzieła i potraktować je jako estetyczny, ciekawy gadżet dla każdego fana Twin Peaks. 

„Sowy może rzeczywiście nie są tym, czym się wydają, ale i tak odgrywają ważną rolę: przypominają nam, żebyśmy patrzyli w ciemność”.