SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja kompendium World of Warcraft Chronicle vol. 1

Recenzja napisana na podstawie wersji cyfrowej.

UWAGA! Na obrazkach mogą znajdować się spoilery!

Dorastałam i wychowywałam się na blizzardowskich produkcjach, a czas spędzony przy The Burning Crusade oraz Wrath of the Lich King to okres mojego gimnazjum oraz liceum, który bardzo miło wspominam. Nie każdy musi być jednak fanem World of Warcraft, ale z pewnością wszyscy zapaleni gracze przynajmniej raz w jakiejś formie zetknęli się z niesamowicie rozbudowanym światem wykreowanym przez Blizzarda. W tym niesamowitym uniwersum osadzono już serię gier, komiksów i książek. Niedługo doczekamy się nawet filmu. Nic więc dziwnego, że lore jest tak wielkie, że trudno to wszystko pozbierać w sensowną całość. Nie pomaga również to, że developerzy momentami niemal prześcigali się w dokładaniu kolejnych osobliwości do tego świata, a zdezorientowani gracze mieli problem w połączeniu wszystkich punktów składających się na całą, jakże skomplikowaną historię. Fanów ucieszy więc fakt, że Blizzard we współpracy z Dark Horse Comics postanowił dać życie wielotomowemu kompendium, jakim jest World of Warcraft: Chronicle.

Książka ujrzała światło dzienne piętnastego marca bieżącego roku i na chwilę obecną kosztuje niecałe dwadzieścia pięć dolarów, dlatego polski czytelnik zapłaci, nie licząc przesyłki, około dziewięćdziesiąt złotych. Zaskakuje jednak cena na polskich stronach, gdzie World of Warcraft: Chronicle kosztuje prawie dwieście złotych. Czy warto poświęcić takie pieniądze na zakup kompendium?

W moje ręce trafiło wydanie cyfrowe i muszę powiedzieć, że jestem zawiedziona. Zawiedziona tym, że nie mam okazji trzymać wersji „analogowej” na papierze, bo wersja cyfrowa wygląda tak dobrze, że kisnę z zazdrości na myśl o tym, że ktoś na świecie właśnie przerzuca kolejne karty tego pięknego kompendium. Oprawa graficzna prezentuje się wyśmienicie, a grafiki zamieszczone na stronach książki są dopieszczone w każdym, najmniejszym nawet detalu. Wszystkie kadry opracowane są w jednolitym, bajecznym i niesamowicie bogatym stylu. Jestem raczej laikiem – sama nie potrafię rysować, ale zdecydowanie umiem docenić kunszt artystów rysujących tak zapierające dech w piersiach dzieła. Możecie mi wierzyć: arty są po prostu niesamowite. Blizzard zdecydowanie nie tworzył tego kompendium po kosztach. No dobrze, dość rozpływania się nad grafiką. Zobaczmy, co World of Warcraft: Chronicle naprawdę ma w środku!

O projekcie wypowiedział się sam Paul Sams, dyrektor operacyjny Blizzard Entertainment, mówiąc, że gracze często pytali ich o początki świata World of Warcraft. O to, jaka była geneza znanych z gry bohaterów, po prostu: jak to wszystko się zaczęło. Powstająca właśnie seria, której owocem jest pierwszy, wydany właśnie tom, jest odpowiedzią na pytania graczy.

Konkretniej o zawartości ciężko napisać coś sensownego tak, żeby nie było to paskudnym spoilerem. Książkę podzielono na przedmowę, wprowadzenie do kosmologii, później mamy cztery rozdziały. Pierwszy poświęcony jest mitologii, drugi pierwotnemu Azeroth, trzeci starożytnemu Kalimdorowi, a czwarty Nowemu Światu.

Już w części dotyczącej powstania świata wita nas grafika przedstawiająca antagonistyczne kosmiczne moce tworzące uniwersum. I nie chodzi tu wyłącznie o żywioły, bo mamy też życie oraz śmierć, światło i cień, Nieumarłych sprzeciwiających się Dzikim Bogom czy Tytanów występujących przeciwko Płonącemu Legionowi. Pośrodku wszystkiego znajduje się oczywiście rzeczywistość. Grafika jest naprawdę niesamowicie zaprojektowana i wywiera na czytelniku ogromne wrażenie.

Kompendium to oczywiście nie same obrazki – zdecydowanie przeważa tu tekst. I o ile w części dotyczącej kosmogonii nie ma go zbyt wiele, bo poszczególne elementy są opisane pokrótce, tak z kolejnych stron wyciągniemy już konkretne, bardzo szczegółowe informacje. W pierwszym rozdziale dowiadujemy się między innymi o Tytanach oraz powstaniu wszechświata czy narodzeniu demonów.

Dwa kolejne rozdziały są zdecydowanie bardziej treściwe. Co znajdziemy w części poświęconej pradawnemu Azeroth? Dowiemy się więcej o panowaniu żywiołów, o nadejściu Przedwiecznych Bogów czy upadku Czarnego Imperium. Z tym ostatnim związana jest również szczegółowa mapa, przedstawiająca podział Azeroth na strefy władania wspomnianego przed momentem Czarnego Imperium. Mapa ta użyta jest ponownie nieco dalej i przedstawia cały świat jeszcze przed podziałem na poszczególne kontynenty. Zaznaczono na niej niektóre krainy, które pozwalają do pewnego stopnia zorientować się, gdzie znajdowały się poszczególne części Kalimdoru, Northrend czy też Eastern Kingdoms. Nie zabrakło również miejsca na takie smaczki jak choćby historia powstania ludzi.

W trzecim rozdziale wiele uwagi poświęcono Trollom, poszczególnym plemionom oraz powstaniu Aqir. Opisano też Wiek Stu Królów, Rewolucję Pandareńską, Inwazję Zandalari, dzieje Studni Wieczności oraz powstanie Nocnych Elfów. Dowiecie się też o zdradzie Illidana, Deathwingu i przyjrzycie się Podzielonemu Światu. Wszystko to okraszone dopiskami w stylu „15 000 lat przed Mrocznym Portalem”, co pomaga zorientować się w czasie.

Z kolei rozdział czwarty, A New World, traktuje już o czasach, kiedy do pojawienia się Mrocznego Portalu pozostało równo lub mniej niż dziesięć tysięcy lat, czyli o Górze Hyjal, Drzewie Świata, Wojnie Satyrów, Wygnaniu Nocnych Elfów czy exodusie Gnomów…

…A to wszystko i tak jest niewielkim wycinkiem z tego, co znajduje się w kompendium – wybrałam jedynie ciekawsze wydarzenia, by pokazać, jakich informacji możecie się spodziewać. Naprawdę jest w czym wybierać, zasób wiedzy dotyczącej WoWa jest ogromny. Będę czekać z niecierpliwością na kolejne wydania, bo w końcu wszystkie skrawki informacji łączą się w logiczną całość, a poza tym dowiadujemy się mnóstwa nowych rzeczy. Blizzard Entertainment we współpracy z Dark Horse Comics dały życie nie dość, że świetnie zaprojektowanemu i złożonemu kompendium, to w dodatku kompendium, które było potrzebne i którego gracze oczekiwali. To zbiór znanych nam już, wcześniej niesamowicie rozproszonych, informacji oraz uzupełnienie go o szczegóły, które historię świata World of Warcraft spajają i czynią sensowną. A tak poza tym, to kawał naprawdę dobrej roboty.

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Izabela „Deneve” Ryżek
Izabela „Deneve” Ryżek
Studiowałam archeologię, ale nasze drogi w końcu się rozeszły. Wannabe redaktor, pisarka po godzinach. Bloguję, gram, czytam, oglądam. Prawdopodobnie nie starczy mi życia na nadrobienie papierowo-ekranowych zaległości. Kocham fantastykę, kryminały, thrillery. Gdybym mogła być postacią z gry, byłabym Bulbasaurem.
<p><b>Plusy</b><br /> + mnóstwo informacji<br /> + piękne grafiki<br /> + kompendium jest pięknie zaprojektowane<br /> + jest obszerne<br /> + to nie klasyczny skok na kasę<br /> + porządna synteza materiału<br /> + cena nie jest zawyżona, ba, jest nawet nieco niższa niż innych kompendiów do najnowszych gier<br /></p> <p><b>Minusy:</b><br /> – KIEDY KOLEJNA CZĘŚĆ?!<br /></p> Recenzja kompendium World of Warcraft Chronicle vol. 1
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki