SIEĆ NERDHEIM:

Superbohater też człowiek. Recenzja komiksu Grace Randolph’s Supurbia Volume 2: The Villain Next Door

Grace Randolph’s Supurbia

Wiecie, jak to jest z drugimi sezonami – jeśli oglądalność pierwszego była zadowalająca, twórcy na siłę przedłużają wątki, które dawno powinny zostać ucięte oraz mnożą zaskakujące sytuacje, byle utrzymać fabularne napięcie. Często seria ta jest gorsza od pilotażowej – autorom wyczerpują się patenty, a elementy świata przedstawionego, początkowo świeże i nowatorskie, okazują się wyświechtanymi schematami realizowanymi bez pomysłu. Jednak czasem bywa tak, że dotrwawszy do kontynuacji, producenci nie muszą już niczego udowadniać programowym decydentom i wreszcie mogą realizować swoją wizję bez obaw, że serial spadnie z anteny. Tak jest również w przypadku komiksów.

Jakkolwiek Volume 1 Supurbii autorstwa Grace Randolph (scenariusz) i Russella Dautermana (rysunki) wywoływał uśmiech za sprawą parodystycznych nawiązań do znanych superbohaterów, takich jak Batman (plus Robin) czy Superman, to owe satyryczne elementy nie skłaniały do poświęcenia tej serii większej uwagi. Ile bowiem można obśmiewać wyświechtane motywy i archetypy? Na szczęście w Volume 2 mamy do czynienia z fabularną woltą, zaś dowcipne nawiązania do popkultury schodzą na dalszy plan.

Uwaga! W dalszej części tekstu znajdują się informacje na temat fabuły Grace Randolph’s Supurbia Volume 1. Jeśli nie chcesz sobie psuć przyjemności z lektury pierwszej części, nie czytaj poniższych akapitów.

Supurbia Volume 2 Sovereign

Marine Omega nie żyje, zabity przez zmiennokształtną istotę podszywającą się pod jego żonę, zaś Eve z dnia na dzień stała się żoną jego następcy (a nie jakiegoś tam asystenta). Małżeństwo Paula i Alexis Fritsche’ów rozpada się z powodu romansu Night Foxa z jego młodym pomocnikiem. Helen Heart – dawniej przestępczyni Hella, obecnie partnerka Sovereigna, chroniona dzięki rządowym kontaktom chłopaka – jest szantażowana przez swojego poprzedniego partnera, Hectora Hunta, zmuszającego ją do szpiegowania super-sąsiadów. W domu Metzgerów okazuje się, że to nie córka Batu odziedziczyła jej moce – nadludzkie zdolności pojawiły się u męskiego potomka (a nikt nie słyszał przecież o „Synach Świetlistego Księżyca”). Tia Jenkins tęskni za poprzednim życiem pogromczyni zbrodni i ma dość bycia gospodynią domową. Tak wygląda sytuacja wyjściowa w drugim sezonie Supurbii.

Grace Randolph funduje czytelnikom prawdziwą jazdę bez trzymanki, godną Dynastii czy Gotowych na wszystko. Po zniszczeniu sielankowego status quo wszystkie chwyty fabularne są dozwolone i wyszło to serii zdecydowanie na dobre. Nie ma tu już cackania się z bohaterami – ponoszą oni dramatyczne, nieodwracalne konsekwencje swych decyzji, a także zadają sobie i innym głębokie, psychiczne i fizyczne rany. Okazuje się, że nie potrzeba superłotra by złamać herosa, największym wrogiem superbohatera jest bowiem on sam. W The Villain Next Door (co można przetłumaczyć jako „złoczyńca z sąsiedztwa”) najważniejsze są wątki Helen, przekonującej się, że Sovereign wcale nie chciałby resocjalizacji Helli; Simona, wyruszającego do Mongolii w poszukiwaniu syna; a także Ruth, „wdowy” po Marine Omedze, próbującej wkupić się w łaski nieświadomych sąsiadek. Powoli do głosu dochodzą również dzieci protagonistów – mam wrażenie, że będą z czasem zyskiwać na znaczeniu wraz z rozwojem fabuły.

Supurbia Volume 2 Sovereign

Supurbia Volume 2 jest ciekawszy od pilotażowej serii z dwojakich powodów. Po pierwsze, bohaterowie będący wcześniej jedynie kopiami komiksowych protagonistów ze starszych wydawnictw zaczynają nabierać cech indywidualnych oraz charakterologicznej głębi – poznajemy coraz więcej o faktów z ich historii. Po drugie, zwroty akcji są teraz naprawdę zaskakujące – autorzy nie patyczkują się ani z postaciami, ani z odbiorcą. Wielokroć wydaje się, że dany wątek wpadnie w koleiny wygniecione przez setki fabuł książkowych, serialowych oraz komiksowych, a tymczasem zostaje on gwałtownie i bez uprzedzenia rozwiązany, a czytelnik może jedynie mrugać z niedowierzaniem; no i oczywiście niecierpliwie śledzić dalszy rozwój wypadków. Grace Randolph rozwinęła skrzydła, odzierając nadludzi z pierwiastka „super” i czyniąc z nich jedynie szaraków w kolorowych wdziankach, podobnie jak Fraction i Aja w Hawkeye’u. Po lekturze tomu pierwszego nie byłem przekonany do tej serii, teraz jednak sądzę, że staje się coraz bardziej oryginalna i nie mogę się doczekać tego, co przyniesie sezon trzeci.

Tytuł: Grace Randolph’s Supurbia Volume 2: The Villain Next Door
Scenariusz: Grace Randolph
Rysunki: Russell Dauterman
Wydawnictwo: BOOM! Studios
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 112

NASZA OCENA
8/10

Podsumowanie

Plusy:
+ bezlitosne dla bohaterów zwroty akcji
+ rozwój postaci
+ większa rola dzieci herosów
+ ludzka twarz superbohaterów

Minusy:
– w zasadzie brak

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Marcin „Martinez” Turkot
Marcin „Martinez” Turkot
Jestem geekiem trzydziestego któregoś poziomu, a także niepoprawnym fanboyem Supermana. W magisterce pisałem o związkach komiksu superbohaterskiego z mitami. W życiu zajmowałem się redagowaniem czasopisma o grach fabularnych i planszowych, tłumaczeniami gier, moderowaniem forów, pisaniem tekstów dla największego polskiego portalu internetowego oraz do "Tygodnika Powszechnego". Obecnie pracuję w reklamie. Uwielbiam komiks, w szczególności frankofoński, oraz animacje wszelakiego rodzaju (może poza anime, na którym się nie znam). Od ponad 20 lat gram w erpegi. Na gry komputerowe nie starcza mi już czasu...
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki