SIEĆ NERDHEIM:

Wojna trwa. Recenzja komiksu Saga Volume 3

Kto może się pojawić po teściach? To oczywiste, reporter wojenny, a nawet dwóch! W trzecim tomie Sagi to właśnie taka para przeprowadzi czytelnika „szybko przez wszystko”. Nie na zasadzie retrospekcji tego, co już wiemy, ale zobaczenia szerszego kontekstu. W końcu do tej pory widzieliśmy historię Alany i Marka z wąskich perspektyw rodziny Hazel i ścigających ją płatnych morderców. A przecież jest jeszcze cała maszyneria wojenna i administracja. Ktoś tym łowcom głów płaci.

Jak w każdym tomie do tej pory i jeszcze wielu nadchodzących, komiks ma wiele wątków przeplatających się nawet w obrębie jednego rozdziału. Równolegle czytamy o śledztwie dziennikarskim wokół ucieczki Alany i Marka, o Upartym i Gwendolyn walczących z własnymi demonami, a wreszcie o niełatwym sojuszu królestwa Robotów i Skrzydlatych.

Kwestia wojny i pokoju jest w tym tomie poruszona na wiele sposobów. Reporterzy będą uchylać się przed kulami snajperów i obserwować bezwzględność, z jaką karze się ruch oporu (zwany terrorystami). Odwiedzą wiele terenów objętych walkami, ale także dawne centra konfliktu, ojczyzny Alany i Marka – Brzeg i Wieniec, będące obecnie oazami spokoju oraz twardej polityki. Padnie też pytanie „co jest przeciwieństwem wojny”, które zapoczątkuje ciągnący się w kolejnych tomach wątek poszukiwania przez Księcia Robota IV spokoju duszy (tylko dla dorosłych).

Tymczasem rodzina Hazel, czyli jej rodzice i babcia, schronią się w swojego ulubionego pisarza, żeby leczyć serca złamane śmiercią dziadka. To bardzo przyjemny moment komiksu, ciepły i radosny. Tak na dobrą sprawę trzeci tom opowiada wszystko, co wydarzyło się przed samą końcówką drugiego, czyli wtargnięciem Księcia IV do latarni Dr. Oswalda Heista. Nie działo się wówczas wiele, co najwyżejodbywały się rozmowy o przyszłości. Właśnie tej, którą przybycie Robota pchnęło na zupełnie inne tory.

Być może najważniejszym bohaterem trzeciego tomu Sagi jest Uparty. Bezwzględny zabójca pogrążony w rozpaczy po śmierci ukochanej (przy czym, powiedzmy to od razu, to słowo nie oddaje intensywności ich związku). Legenda fachu, która popełnia błąd za błędem, zachowuje się wobec dziewczyn jak uczniak, prawie oddaje życie za swoją Kotkę… Zmiękł do przesady? To był tom, w którym w pełni doceniłam tę postać, i przez chwilę czytałam cały komiks właśnie dla niego. Vaughan i Staples rozpisali tę rolę koncertowo, pokazali nam wzruszający miękki brzuszek mordercy, żeby dokonać potem bezczelnej wolty fabularnej (nie w tych zeszytach, ale wkrótce). Nigdy nie pozwalają nam także zapomnieć, że to nie jest miły, przystojny chłopak, którego warto by sobie uratować. Uparty jest po trosze Kylo Renem Sagi, ale napisanie o nim fanfiku nie przyjdzie nam tak łatwo, jak to się stało z Benem Solo.

Dlaczego możecie chcieć przeczytać ten tom? Oprócz tego, że zżera was ciekawość, co będzie dalej? Oprócz wątku Upartego nie dzieje się w nim przecież nic przełomowego. Jak w Grze o tron spodziewamy się, że nasz ulubiony bohater, każdy bohater, może za chwilę zupełnie niesymbolicznie i głupio zginąć – pod tym względem ta część też nie odbiega od jedynki i dwójki. Poza tym – spokój, jakieś wycieczki na różne planety. I może właśnie to jest super. Vaughan jest tak doświadczonym scenarzystą, że może sobie pozwolić na kolejne zeszyty rozwijania postaci, pokazywania ich w codziennych sytuacjach i tłumaczenia nam ich miejsca we wszechświecie ogarniętym wojną. Z kolei Staples rysuje wszystkie te nieustannie spotykające się z przemocą istoty z wielką miłością i czułością. Nigdy nie domyślicie się po kresce, co stanie się w kolejnym zeszycie. Artystka też tego nie wie, jedynie scenarzysta zna dalszy rozwój historii – tak się umówili. Dzięki temu w każdym kolejnym kadrze widzimy osobę, żywą i pełną planów na przyszłość. Oboje twórców pokazuje tu dojrzałość warsztatu. To niezły argument za sięgnięciem po Sagę numer trzy. Dzięki swojemu trochę spokojniejszemu rytmowi komiks prowokuje całkiem sporo rozmyślań – kolejny punkt za wczytaniem się w niego.

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za egzemplarz recenzencki.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Saga Volume 3
Wydawnictwo: Image Comics (Mucha Comics w Polsce)
Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunki: Fiona Staples
Typ: komiks
Data premiery: 2014 (2015 w Polsce)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Mól książkowy, wielbicielka wilków i wilczurów. Interesuje się europejskim komiksem i mangą. Jej ulubione pozycje to na przykład Ghost in the Shell Masamune Shirow, Watchmen (Strażnicy) Alana Moora czy Fun Home Alison Bechdel, jest też fanem Inio Asano. Poza komiksami poleca wszystkim Depeche Mode Serhija Żadana z jego absurdalnymi dialogami i garowaniem nad koniakiem. Czasem chodzi do kina na smutne filmy, kiedy indziej spod koca ogląda Star Treka (w tym ma ogromne zaległości). Pisze także dla Arytmii (arytmia.eu).
<p><strong>Plusy:</strong><br/> + rozwój postaci<br/> + pokazanie politycznego tła opowiadanych wydarzeń<br/> + i rodziny Hazel w codziennych sytuacjach<br/> + lekkie zwolnienie tempa<br/> + sporo refleksji</p> <p><strong>Minusy:</strong><br/> – na koniec jest za to aż zbyt dramatycznie<br/> – poznajemy sporo świata <em>Sagi</em>, ale historia rozwija się powoli</p>Wojna trwa. Recenzja komiksu Saga Volume 3
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki