SIEĆ NERDHEIM:

Ziemia jałowa. Recenzja komiksu Koniec zxxxanego świata

KorektaKoszmar

Koniec zxxxanego świata cover

Komiks, który po polsku ukazał się nakładem wydawnictwa Non Stop Comics, jest świetnie wydany – w nietypowym, małym formacie, z przyjemną w dotyku okładką. Nie spodziewałem się tego, co znalazłem w środku. Fabuła jest zwięzła, fragmentaryczna (to zbiór epizodów, publikowanych przez Oily Comics w latach 2011-2013) i w gruncie rzeczy prosta – ot, para nastolatków na gigancie wyrusza w podróż w poszukiwaniu ojca bohaterki, którego nie widziała od 10 lat. Po drodze spotykają różne osoby – mniej lub bardziej zxxxane; nie tylko z perspektywy buntownika, wchodzącego w dorosłość i nienawidzącego całego świata. Dziwię się, że Netflixowi starczyło materiału na nakręcenie ośmioodcinkowego serialu.

Koniec zxxxanego świata 001

Nie jest to komiks, który poleciłbym komuś rozpoczynającemu przygodę z tym medium, a już na pewno nie dzieciom (choć 16-, 17-latkom już tak). W prostych pozornie kompozycjach kadrów każdy szczegół jest znaczący. Z drugiej strony twórca wykorzystuje wyjątkowość i atuty tej konwencji graficznej – kreska, pozbawiona zwykle jakichkolwiek detali, jest absolutnie przejrzysta – zbliżenia, montaż, gestyka i mimika postaci doskonale komunikują większość niuansów narracji. W tej pozornej prostocie widzę dużą dozę maestrii – choć nie jestem szczególnym zwolennikiem takiej estetyki. Szkicowość rysunku kontrastuje z ostrą tematyką i brutalnymi scenami (to takie złe Fistaszki); cywilizowany, zachodni (tytułowo „zxxxany”) świat nie jest bezpieczny, ciepły, przyjazny – to właściwie arena darwinowskiej walki o przetrwanie. Te drastyczne, dramatyczne obrazy początkowo przepływały mi przed oczami, ale nie poruszały mnie – zobojętniałem na ten nadmiar przemocy, trochę jak zaburzony James, bohater komiksu.

Tylko raz zaskoczył mnie nagły zwrot akcji, wprowadzający konwencję slashera – twórca wybrnął jednak z tego w sposób zupełnie nieoczekiwany, z powrotem wpadając w otchłań bylejakości i obskurności amerykańskiego gotyku. Bohaterowie Forsmana śpią na przystankach, włamują się do domów, jedzą ze śmietników, kradną ze sklepów, zadają rany i je odnoszą. Wędrują przez ziemię jałową jak w jakiejś postapokaliptycznej opowieści.

Koniec zxxxanego świata 002

Z pewnością jest to utwór nietuzinkowy. Właściwie większość akcji rozgrywa się w zupełnej ciszy – jedynie w sekwencjach kadrów. Alyssa i James cierpią, kochają, nienawidzą – w milczeniu. Szukają bezpieczeństwa, bliskości, sensu nie rozmawiając ze sobą. Prowadzą nieustanne wewnętrzne monologi, lecz prawie nigdy nie otwierają ust – dialogi są krótkie, wulgarne i urywane. Wszystkie postacie, pojawiające się w Końcu zxxxanego świata, pragną kontaktu i nie potrafią go nawiązać. T.S. Eliot pisał, że świat kończy się nie hukiem, a skomleniem. Dla Alyssy i Jamesa już dawno skończył się milczeniem.

Niemal osiemnastoletni bohaterowie komiksu Charlesa Forsmana pragną być wyjątkowi i samowystarczalni, a jednocześnie tęsknią za akceptacją oraz przynależnością. Może na przestrzeni 128 stron zabrakło czasu, bym się z nimi zżył – byli dla mnie obcy (czasem odrażający) jak kosmici. Poszczególne sceny zostały mi w pamięci i choć powtarzałem sobie „jak on (lub ona) może coś takiego robić?!”, to w jakiś pokrętny sposób rozumiem motywacje pary bohaterów. James i Alyssa stoją w opozycji, symbolizowanej choćby przez czarne i białe tła, na których widnieją przemyślenia każdego z nich. Może to oprawca i uzależniona odeń ofiara, może kidnaper i porwana, a może dobrana para. Mam nieodparte wrażenie, że ta historia odarta jest z emocji jedynie pozornie – podskórnie aż kipi od uczuć. Koniec zxxxanego świata to intensywna rzecz, mocno kopiąca po głowie.

Szczegóły:

Tytuł: Koniec zxxxanego świata
Tytuł oryginalny: The End of the Fxxxing World
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawnictwo oryginalne: Fantagraphics
Scenariusz i rysunki: Charles Forsman
Przekład: Marceli Szpak
Typ: Komiks
Gatunek: obyczajowy, thriller
Data premiery: 19.09.2018
Liczba stron: 176

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Marcin „Martinez” Turkot
Marcin „Martinez” Turkot
Jestem geekiem trzydziestego któregoś poziomu, a także niepoprawnym fanboyem Supermana. W magisterce pisałem o związkach komiksu superbohaterskiego z mitami. W życiu zajmowałem się redagowaniem czasopisma o grach fabularnych i planszowych, tłumaczeniami gier, moderowaniem forów, pisaniem tekstów dla największego polskiego portalu internetowego oraz do "Tygodnika Powszechnego". Obecnie pracuję w reklamie. Uwielbiam komiks, w szczególności frankofoński, oraz animacje wszelakiego rodzaju (może poza anime, na którym się nie znam). Od ponad 20 lat gram w erpegi. Na gry komputerowe nie starcza mi już czasu...
<p>Plusy:<br /> + dojrzały<br /> + współczesny<br /> + niejednoznaczny</p> <p>Minusy:<br /> - brutalny</p> Ziemia jałowa. Recenzja komiksu Koniec zxxxanego świata
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki