SIEĆ NERDHEIM:

Walka z samym sobą, czyli recenzja komiksu HULK: Koniec i inne opowieści

HULK

W każdym z nas siedzi potwór. Na przykład kiedy tracimy nad sobą kontrolę podczas kibicowania ukochanej drużynie lub gdy w środku nocy pożeramy ostatnie zapasy z lodówki. Chcąc czy nie – musimy się z tym faktem pogodzić, ale nad wszystkimi, nawet najbardziej dzikimi bestiami można zapanować. Lecz co się stanie, jeśli to one przejmą kontrolę nad nami?

Postać humanoidalnego Hulka to wspólny owoc inspiracji Stana Lee i Jacka Kirby’ego. W 1962 roku ci dwaj panowie, będąc pod ogromnym wrażeniem noweli napisanej przez Roberta L.Stevensona – Strange Case of Dr Jekyll and Mr Hyde, po raz pierwszy zaprezentowali swe dzieło o wymownym tytule The Incredible Hulk . Główny bohater tej historii, Dr Robert Bruce Banner, podczas nieudanego eksperymentu zostaje poddany solidnej dawce promieniowania gamma. W wyniku mutacji, w momentach złości lub zakłopotania zmienia się w ogromną, szarą(!) i agresywną bestię. Z początku tytułowy heros był innego koloru niż ten znany z dzisiejszych filmów, gier czy komiksów, lecz pewne problemy techniczne związane z drukiem sprawiły, że alter ego Bannera w ostateczności nabrało nieco zieleni. Być może jest to również pewne zagranie psychologiczne, bowiem ta tonacja ma za zadanie uspokajać i relaksować.

HULK

Ponad pół wieku później, bo we wrześniu 2017 roku, za sprawą Wydawnictwa EGMONT na polskim rynku komiksowym ukazuje się zbiór opowiadań o najsilniejszym z Avengersów. Hulk: Koniec i inne opowieści to zlepek trzech różnych historii. Za scenariusz pierwszej i drugiej z nich, zatytułowanych kolejno Niesamowity Hulk: Czas przyszły niedoskonały oraz Niesamowity Hulk: Koniec – Ostatni Tytan, odpowiada Peter David. Znawcom komiksu jego nazwisko kojarzy się głównie z takimi hitami jak The Dark Tower czy Spider Man 2099. Rysunkami zawartymi w Czasie przeszłym… zajął się nie kto inny jak George Perez. Jego prace możemy podziwiać w Justice League of America czy w serii Wonder Woman. W przypadku Ostatniego Tytana to znany ze współpracy z Image Comics Dale Keown wziął na siebie odpowiedzialność za wizualizację najsmutniejszej w tym zbiorze historii Hulka. Zamykający cały tom Marvel Knights: Hulk – Transform to wizja Joe Keatinge. W przeszłości pracował on nad takimi tytułami jak Shutter czy Ringside. I teraz mała uwaga. Przy tworzeniu tego opowiadania pojawia się polski akcent. Piotr Kowalski (m.in.Sex, RoboCop), bo o nim mowa, zabrał się za kwestie graficzne i trzeba przyznać, że wyszło mu to bardzo dobrze.

HULK

Akcja otwierającego tom Czasu przyszłego niedoskonałego toczy się w odległej przyszłości (oh… really?). Na zniszczonej przez ludzkość Ziemi swoje rządzy nad ostatnimi ocalałymi sprawuje psychopatyczny Maestro. Wśród poddanych oczywiście nie brak tych, którzy życzyliby mu wolnej i bolesnej śmierci. Pojawia się jednak promyk nadziei. Nieprzychylni brodatemu władcy Rebelianci przy użyciu maszyny czasu sprowadzają z przeszłości ostatnią deskę ratunku – Hulka. Czy niezniszczalna góra mięśni uratuje Ziemię przed diabolicznym Maestrem? Jakie więzi łączą alter ego Bruce’a Bannera z żądnym krwi tyranem? Jaki będzie finał starcia? Druga w kolejności historia, zatytułowana Ostatni tytan to typowy wątek psychologiczny, gdzie dwie różne osobowości walczą ze sobą o dominację nad jednym ciałem. Fabuła niesamowicie wciągająca, ale i smutna. Zwieńczenie całego wydania stanowi Marvel Knight: Hulk Tranform, czyli solidna porcja akcji, nad którą nie będę się rozdrabniać.

.

HULK

Hulk: Koniec i inne opowieści to pozycja obowiązkowa i to nie tylko dla fanów zielonego wojownika czy całego uniwersum Marvela. Historie zawarte w tym tomie są bardzo wciągające i wiarygodne (jeśli można to tak nazwać), rysunki prezentują wysoki poziom, a całość okraszona twardą, miłą w dotyku oprawą tylko podnosi prestiż wydania. Jeśli dochodzi do tego ponad 220 stron… Chyba nie muszę nic więcej dodawać.

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu EGMONT za podesłanie egzemplarza do recenzji.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Hulk: Koniec i inne opowieści
Wydawnictwo: Marvel/Egmont
Autor: Peter David, Joe Keatinge
Rysunki: George Perez, Dale Keown, Piotr Kowalski
Typ: komiks
Gatunek: komiks superbohaterski
Data premiery: 15.09.2017
Liczba stron: 252

9.5/10

Podsumowanie

Plusy:

+ solidne wydanie w twardej oprawie
+ trzy wciągające historie
+ różne style rysowania, lecz…
+ …każdy z nich na wysokim poziomie
+ polski akcent
+ cena adekwatna do jakości

Minusy:
– brak!

Sending
User Review
5 (1 vote)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Łukasz „Kisiel” Krzeszowiec
Rocznik ’88. Fan komiksu, dobrej książki i filmu. Lubi posłuchać ostrzejszych brzmień. Swój gust muzyczny przyprawia klasyką oraz muzyką elektroniczną. Nie znosi owijania w bawełnę i jak ognia unika „niepracującej szlachty” czy „absolwentów szkół robienia hałasu”. W wolnych chwilach poluje na prawdziwe pokemony, włócząc się z wędką wzdłuż brzegów Królowej Rzek, zdradzając ją chwilami z innymi ciekami i bajorami. Nieuleczalny fanatyk włoskiego futbolu (wierny kibic Interu Mediolan). Wielbiciel dobrego piwa i whisky. Czasem popełnia recenzje, by innym razem nabazgrolić coś z zupełnie innej beczki. Podczas ostatniego remontu w jego domu, jeden z majstrów stwierdził, że ma nierówno pod sufitem.
spot_img
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki