Choć niezbyt liczni, polscy superbohaterowie istnieją. Następcy Hansa Klossa, Pana Samochodzika i Kapitana Żbika coraz częściej pojawiają się na kartach rodzimych komiksów, by walczyć z bezprawiem i niesprawiedliwością na tle swojskich blokowisk. Bler jest bodaj pierwszym polskim superbohaterem niebędącym postacią parodystyczną jak Orient Men, Ratman czy Wilq. Bez niego nie byłoby Białego Orła, Lisa czy Incognito. Od debiutu w roku 2010 ukazało się już 5 tomów komiksu, a kolejny zapowiadany jest na październik 2016; wychodzi zatem jeden album na rok.
Osoby niezaznajomione z Blerem mają teraz okazję do nadrobienia zaległości, gdyż pierwsza część pod tytułem Lepsza wersja życia dostępna jest od niedawna w sieci zupełnie za darmo. Dzięki uprzejmości Rafała Szłapy – rysownika i scenarzysty serii w jednej osobie – możemy pobrać komiks w formie pdfa bezpośrednio z bloga twórcy (pod tym adresem) lub przeczytać go na platformie Issuu (tutaj).
Opowieść zaczyna się na zalanej deszczem małopolskiej drodze, w roku 1998 – wychodzi zatem na to, że pierwszy polski superbohater osiągnął w tej chwili pełnoletność. Album dzieli się na dwie części – origin story oraz historię kilku pierwszych wyczynów Blera; jest to kwintesencja pierwszego numeru komiksu spod znaku DC czy Marvela (uważny czytelnik wypatrzy nawet okładki kilku pozycji wydanych przez TM-Semic). Galeria postaci drugoplanowych również mieści się w ramach konwencji – rudowłosa femme fatale w skórzanej mini przypomina Black Widow, a skryta za ciemnymi okularami, odziana w żółtą garsonkę pani komisarz to skrzyżowanie Gordona z Mattem Murdockiem. Brakuje tylko konkretnego, osobowego, nadnaturalnego przeciwnika – Bler ratuje ludzi przed całkiem powszednimi zagrożeniami.
W pierwszej dłuższej historii z udziałem Blera brakuje mi klamry spinającej wszystkie wydarzenia. Opowieść jest ostro pocięta i nie do końca wiadomo, jakie moce tak naprawdę nasz bohater posiada – niewątpliwie wyostrzone zmysły, rentgenowski wzrok oraz odporność na pociski i ogień, natomiast superszybkość, czy szerzej – zdolność manipulacji czasem, pozostają w sferze domysłów. W albumie pojawia się sporo nierozwikłanych wątków – tajemnicza przeszłość Blera, prawdziwe zamiary jego zleceniodawców, cel istnienia sekretnego laboratorium, powód, dla którego pani komisarz kryje oczy za ciemnymi okularami czy też tożsamość osobnika udzielającego jej informacji. To jednak dopiero pierwszy tom, więc w kolejnych częściach możemy spodziewać się wyjaśnienia przynajmniej niektórych niewiadomych.
Mocną stroną albumu jest na pewno grafika – odbiega od stylu większości produkcji komiksowych o superbohaterach. Mnie bardzo mocno kojarzy się z twórczością Teda McKeevera (znanego u nas z historii Machiny opublikowanej przez TM-Semic w Batman nr 2/97 oraz Wiecznej żałoby z Batman: Black and White). Klimat ilustracji jest bardzo „duszny” i przytłaczający – być może to zasługa krakowskiego spleenu i smogu, gdyż zarówno autor, jak i jego bohater działają w tym królewskim mieście. Niektóre kadry przypominały mi wręcz horrory Rogera Cormana (X – człowiek, który wiedział więcej) oraz kampową estetyką Pedro Almodóvara.
Bler 1: Lepsza wersja życia pozostawia niedosyt, ale na pewno wyróżnia się na tle superbohaterskich produkcyjniaków, przede wszystkim dzięki polskiemu (a nawet krakowskiemu) sznytowi oraz nietypowej kresce. Z pewnością zaostrza apetyt na kolejne tomy. Będąc polskim fanem gatunku warto znać tak ważną postać jak Bler, dlatego nie ma się co zastanawiać – wchodźcie, pobierajcie i czytajcie komiks z grodu Kraka.
Tytuł: Bler 1: Lepsza wersja życia
Scenariusz i rysunki: Rafał Szłapa
Wydawnictwo: Blik Studio
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 50