SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja komiksu Batman: Earth One – Volume 1 (Batman: Ziemia Jeden – Tom 1)

001

Batman: Earth One to, analogicznie do również zrecenzowanych zeszytów z serii New 52, nowy początek perypetii Człowieka – Nietoperza przeznaczony dla osób nieobeznanych z poprzednimi perypetiami bohatera. Ponownie odkrywamy jak doszło do zabójstwa małżeństwa Wayne’ów i późniejszych narodzin mściciela w masce. Earth One, dzięki umiejscowieniu w rzeczywistości równoległej, to także zerwanie z wydarzeniami z poprzednich komiksów, dlatego też autor miał wolną rękę w tworzeniu nowej historii Batmana. Skutkiem tego jest że nie wszystko wygląda tak jak to pamiętamy z filmów i starszych zeszytów.

Fabuła, jak to w tomie pierwszym bywa, jest prologiem serii, więc na nowo odkrywamy znane nam fakty, choć nie obyło się bez różnic. Alfred Pennyworth w Earth One jest byłym żołnierzem marynarki wojennej i późniejszym nauczycielem Bruce’a w ćwiczeniu sztuk walki, sam Batman dopiero zaczyna swoją mroczną karierę, dlatego też popełnia wiele ludzkich błędów, a jego sprzęt, jeszcze niedopracowany, momentami odmawia posłuszeństwa. Sam scenariusz obraca się wokół zagadki zabójstwa Thomasa i Marthy Wayne’ów co jest głównym i póki co jedynym powodem przyodziania kostiumu przez naszego herosa. Geoff Johns w kreśleniu historii sprawdził się znakomicie nie ugrzeczniając w żaden sposób obrazu Gotham: pełnego brudu i ogarniającego go zła. Komiks potrafi wciągnąć, zaś fabułę z zawartymi w niej intrygami czyta się jednym tchem co niewątpliwie jest sporą zaletą produkcji.

066

Słowa zachwytu chcę skierować do drugiego ojca zeszytu, czyli rysownika tomu. W tą rolę tym razem wcielił się Gary Frank. Postacie zostały wykonane z doskonałą dbałością o detale. Robota została wykonana tak dobrze, że oglądając twarze bohaterów nietrudno wyobrazić ich sobie w ludzkiej postaci. Niedawno chwaliłem już jeden komiks z Batmanem za pieczołowitość rysunków, lecz nie miałem wtedy jeszcze styczności z Earth One. Gdyby było inaczej, fakt ten nie wpłynąłby tak bardzo na końcową ocenę.

Na zakończenie wartość wspomnieć też o wartości zeszytu w kategorii nowego początku cyklu. Przez niektórych pewnie zostanę uznany za heretyka, ale nowy początek zaproponowany przez Johnsa przekonał mnie bardziej niż historia i charakterystyka postaci znana szerszej widowni. Alfred spełnia swoją nową rolę jako mentor Batmana niejednokrotnie ratując go z opresji i karcąc za nieprofesjonalne zachowanie i brak odpowiedniego przygotowania. Znając też mroczną stronę Gotham, namawia też (nieskutecznie) Bruce’a do posiadania broni. Takie przedstawienie fabuły brzmi moim zdaniem bardziej przekonująco, gdyż pokazuje kogoś kto kształtuje Wayne’a eliminując jego błędy i szkoląc do roli obrońcy sprawiedliwości.

012

Batman: Earth One – Volume 1 to przykład świetnie wykonanego resetu serii. Earth One to świat równoległy dlatego też autor miał wolną rękę w kierowaniu historii. Wynikiem tego jest wciągająca i brutalna fabuła, a także wyraziści bohaterowie. Gromkie oklaski należą się również artyście za wykonanie rysunków, które poziomem detali są klasą same w sobie. Ziemia Jeden to pozycja obowiązkowa dla każdego fana Człowieka – Nietoperza.

Komiksy o Batmanie kupicie na Atom Comics.

NASZA OCENA
10/10

Podsumowanie

Plusy:
+ Udana historia umiejscowiona w świecie równoległym
+ Wciągająca fabuła
+ Pięknie wykonane postacie

Minusy:
-Brak

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Snah
Snah
W skrócie na mój temat: zmęczony student, zawzięty rzeźbiarz tekstów, entuzjasta dobrej książki, oddany gracz. Urodziłem się w 1995 roku i jestem rówieśnikiem takich filmów jak Desperado i Batman Forever. Wolny czas spędzam przy dobrym kryminale lub innej wciągającej produkcji. Swoją karierę recenzencką prowadzę nieprzerwanie od 2013 roku tworząc mniej lub bardziej udane oceny wszelkiej maści tytułów. Do ekipy NTG trafiłem przypadkiem i zostałem na dłużej. W chwili, gdy to czytasz jestem dumnym redaktorem bloga i troskliwym członkiem ekipy.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki