SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja gry XCOM 2

1

W popkulturze szeroko wykorzystywany jest motyw walki ludzi z kosmitami atakującymi naszą planetę. Najczęściej to my wygrywamy takie starcie, ale co by było, gdybyśmy przegrali wojnę z obcym najeźdźcą i zmuszeni byli zejść do podziemia? Taką właśnie tematykę przedstawiają twórcy XCOM 2.

Jak nietrudno się domyślić, mamy do czynienia z kontynuacją odświeżonej wersji „jedynki”. Wszelkie nasze działania i postępy w poprzedniej odsłonie wzięły w łeb, ponieważ kosmici pokonali wojska ludzkości. Mija sporo lat, zanim ruch oporu odnajduje nasze ciało, a niedługo później wkraczamy do akcji, stając na czele wojsk opozycyjnych. W toku wątku fabularnego dowiadujemy się, że obcy w dalszym ciągu mają wobec naszej rasy niemiłe zamiary, manifestujące się w postaci tajemniczego projektu o nazwie „Awatar”. Naszym głównym celem będzie dowiedzenie się, jaki jest prawdziwy cel pozostania obcych na naszej planecie i zniszczenie „Awatara”. Problem też w tym, że mamy na to niewiele czasu, a projekt z każdą chwilą może zostać przyspieszony, jednak dzięki naszym żołnierzom możemy te działania spowolnić.

2

Grę możemy podzielić na trzy fazy i postaram się przedstawić każdą z nich. Pierwszym z ważnych elementów jest zdobyty przez naszych ludzi statek obcych. Na jego pokładzie budujemy kolejne pomieszczenia do badania i rozwijania żołnierzy. Niektóre z nich mają rolę fabularną i potrzeba stworzyć odpowiednie struktury, żeby ruszyć z historią do przodu. Oprócz tego musimy sprzątać złom z innych niezagospodarowanych pomieszczeń i tworzyć rdzenie energii, żeby to wszystko utrzymać. Ważna jest również rozbudowa sieci komunikacyjnej, co prowadzi nas do kolejnego ekranu. Jest nim mapa świata, podzielona na kilka regionów i pozwalająca na wybieranie zadań i wydarzeń, z których większość pojawia się losowo. Chcąc mieć większe pole do manewru, musimy posiadać sieć komunikacyjną, żeby kontaktować się z lokalnymi ruchami oporu, co pozwala na odblokowanie kolejnych zadań i zasobów.

3

Gdy już wybierzemy zadanie, ruszamy do boju. Do dyspozycji mamy kilka rodzajów żołnierzy, od snajpera po grenadiera. Piąta klasa, psionik, zostaje udostępniona w późniejszej fazie rozgrywki. Nowością – i to bardzo ciekawą – jest klasa łowcy, potrafiącego walczyć mieczem i atakować z zaskoczenia. Po ustaleniu składu drużyny lecimy na miejsce zadania, gdzie otrzymujemy główne danie gry, czyli mapę walki. Poruszamy się po niej w turach, w których każdy z naszych śmiałków ma po dwa ruchy. Należy przy tym uważać, ponieważ danego ruchu nie da się cofnąć (chyba ze szybko wczytamy grę). Na początku staramy się zrobić szybki rekonesans, a kiedy już ujrzymy przeciwników, nie pozostaje nic innego jak chwycić za broń. Wymiana ognia również prowadzona jest w turach, a przy każdym strzale uwzględnianych jest wiele czynników, takich jak odległość, wysokość czy umiejętności samego strzelca, a wszystko to w miarę dokładnie zobrazowane w procentach. Poza strzelaniem możemy zmieszać przeciwników granatami, leczyć towarzyszy albo osłaniać ich podczas ruchu. Ważną rolę w działaniach bojowych odgrywa hakowanie: jedna z postaci może włamać się do systemu wroga i unieszkodliwić słupy obserwujące, co – poza zmniejszeniem jego pola widzenia – pozwala nam zdobyć bonusy do rozgrywki. Pojawia się również opcja użycia specjalnego ostrza, wzorowanego na tym z Mass Effect 3, którego użycie pozwala w określonych sytuacjach odblokować jakieś bonusy albo nawet posunąć fabułę do przodu.

4

Zadania głownie sprowadzają się do wybicia przeciwników albo wysadzenia i hakowania ładunku. Często są one generowane losowo na różnych mapach, ale chociaż cele nie różnią się zbytnio od siebie, nie przeszkadza to w rozgrywce. Zwłaszcza, że na początku co i rusz otrzymujemy wyzywanie w postaci nowego przeciwnika. Moim ulubieńcem jest żmij, który nie tylko pluje jadem, ale też językiem przyciąga do siebie ofiarę i dusi ją. Naszym celem będzie wtedy uratowanie kompana z śmiertelnego uścisku. Nie mówiąc już o tym, że przeciwnicy korzystają z podobnych do naszych taktyk albo mogą wezwać posiłki.

Gra stworzona została na nowym silniku graficznym, a chociaż na pierwszy rzut oka nie różni się od „jedynki”, to jednak doczekała się usprawnień, które wykorzystano w sensowny sposób. Przede wszystkim wprowadzone zostało zniszczalne otoczenie – każdy obiekt możemy wysadzić, co wprowadza dodatkowe opcje taktyczne, pozwalające np. zabić wroga upadkiem z wysokości albo zniszczyć ważne osłony. Drugą dobrze wykorzystaną nowością jest możliwość „ubierania” żołnierzy. Nie tylko możemy zmienić twarz czy jej kolor, ale także barwę pancerza i jego wygląd, podobnie zresztą jak broni, a dodatkowo możemy dopasowywać części. Sprawia to, że nasi podwładni zyskują bardziej unikatowy charakter, a my możemy bardziej się z nimi zżyć i dbać o nich.

5

Fabule towarzyszą przerywniki filmowe wykonane na dobrym poziomie, a choć są krótkie, to dobrze się je ogląda. Pod względem oprawy muzycznej gra znajduje się w tegorocznej czołówce. Melodie słyszane podczas odpraw czy gdy już wkraczamy do akcji bardzo pobudzają do działania. Świetnie oddano również dźwięki broni czy odgłosy naszych kompanów. Oczywiście możemy zmienić ich język i ustawić je pod kraj pochodzenia żołnierza.

Nie można nie wspomnieć o modach. Od czasu pojawiania się Warsztatu Steam granie z modami jest niezwykle przyjemne, a XCOM 2 w pełni wykorzystuje możliwości tej usługi. Dzięki innym graczom możemy dostosować praktycznie każdy element gry, dodając nowe kostiumy i bronie z innych gier, pakiety językowe (wśród których znalazł się polski dubbing), poprawki do kamery i interfejsu czy nowe tryby zabawy, stylizowane na japońską serię Fire Emblem.

6

Niestety, gra nie uniknęła kilku wpadek. Jedną z nich jest sposób opracowania procentowej szansy na strzał. Czasem bywa tak, że mamy sytuację idealną – przeciwnik stoi przed nami, mamy praktycznie pewni strzał, a postać i tak pudłuje, co sprawia, że musimy jeszcze raz wczytać stan gry. Poziom trudności jest bardzo wysoki ze względu na to, że nasi żołnierze mogą zginać albo zostać porwani, zaś czas na wykonanie misji nierzadko bywa ograniczony. Jeśli nasi podwładni wykonają misje, muszą w odpowiednim czasie opuścić pole walki – jeżeli tego nie zrobią, zostają porwani. Gracze, którzy nie mieli styczności z grami tego typu, raczej powinni uzbroić się w sporo cierpliwości. Mniejsza wadą jest pojawienie się DLC. W dniu premiery dostaliśmy już parę i nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że to są tylko elementy dekoracyjne dla postaci, jakościowo bardzo słabe – o wiele lepsze znaleźć można w Warsztacie Steam. Chociaż czasem narzekam, że nie lubię polskiego dubbingu w grach, tak tutaj chętnie usłyszałbym komendy moich żołnierzy w rodzimym języku, jednak póki co korzystam z pracy fanów. Gra lubi sobie „pochrupać” podczas wczytywania misji albo po prostu za długo się wczytuje. Zdarzały się też błędy w grafice albo wywalanie do pulpitu.

7

XCOM 2 okazał się kontynuacją idealną. To, co polubiliśmy w poprzedniej części, zostało dopracowane i usprawnione wieloma nowościami oraz ciekawą historią. Bez wątpienia doczeka się ona jeszcze wielu dodatków ze strony twórców, a i społeczność fanowska nie będzie zasypiać gruszek w popiele, tworząc kolejne modyfikacje, co zapewni recenzowanemu tytułowi długą żywotność. Z czystym sercem polecam każdemu fanowi strategii turowych, jak również science-fiction i cyberpunku – powinni być w siódmym niebie.

Ocena: 9/10

Plusy
+ klimat
+ grywalność
+ mody
+ dostosowywanie postaci
+ muzyka
+ dobra fabuła

Minusy
– za duża losowość przy strzelaniu
– DLC nie warte swojej ceny (póki co)
– brak polskiego dubbingu
– problemy z optymalizacją

Autor: Tariel

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki