SIEĆ NERDHEIM:

Jaka wesoła apokalipsa. Recenzja gry Sunset Overdrive na PC

KorektaPottero

Sunset Overdrive 1

Sunset Overdrive było jednym z tytułów startowych Xboksa One. Mimo pozytywnych recenzji, nie był to system seller – podobnie zresztą jak Ryse: Son of Rome, który już rok później ukazał się na pecetach. Gra od Insomniac Studios aż do tego miesiąca pozostawała tytułem na wyłączność dla konsoli Microsoftu, ale podobnie jak większość produkcji „zielonych” z tej generacji, ostatecznie i ona została wydana na komputery. Czy po tych czterech latach posiadacze pecetów powinni zainteresować się portem, który przygotowało dla nich studio Blind Squirrel Games?

Rok 2027. Fizzco, najbogatsza korporacja na Ziemi, wybiera Sunset City na miejsce, w którym zaprezentuje światu overcharge – swój najnowszy energetyk. Z racji goniących terminów nie przeszedł on żadnej kontroli jakości, wskutek czego mieszkańcy miasta po jego wypiciu zaczynają mutować w obrzydliwe stworzenia, głodne zabijania ludzi i spożywania jeszcze większej ilości overcharge’a. Fizzco, wykorzystując swoje pieniądze, odcina miasto od świata i ogłasza je straconym, tuszując przy okazji swoją winę. Ocalałych jest niewielu, a wśród nich znajduje się Ziutek (imię nadane na potrzeby recenzji, ale równie dobrze może to być Ziuta). Chociaż apokalipsa jest mu na rękę, bo nie musi już prowadzić nudnego życia, zamiast tego mogąc być bohaterem, to wraz z innymi niedobitkami próbuje znaleźć sposób na wydostanie się z Sunset City i wymierzenie Fizzco sprawiedliwości.

Sunset Overdrive 2

Już po samym zarysie fabuły widać, że scenariusz Sunset Overdrive nie należy do wyszukanych. Jeśli dodać do tego, że zarówno główny wątek fabularny, jak i zadania poboczne polegają na wykonywaniu bezustannie tych samych czynności („znajdź”, „przynieś”, „obroń” i „zabij”), może się wydawać, że jest źle. Ale wcale tak nie jest! Gra stoi bowiem mocno powykręcanymi postaciami i głupkowatymi scenariuszami misji, które często przyprawiają o wielkiego banana na ryju. Do tego postacie wiedzą, że są bohaterami gry komputerowej, więc co i rusz rzucają komentarzami burzącymi czwartą ścianę. Sunset Overdrive ani przez moment nie bierze siebie na poważnie, co stanowi jedną z jego największych zalet, zamiast tego oferując niekończącą się zwariowaną jazdę bez trzymanki. No i całą masę humoru, który co prawda rzadko kiedy należy do wyszukanych, ale mnie akurat taki jego typ odpowiada, więc nie mogę uznać go za wadę.

Głupkowatość i powtarzanie tego samego przez kilkanaście godzin zapewne szybko by znudziło, gdyby nie to, że Insomniac udało się w pełni wykorzystać potencjał zaprojektowanego przez siebie świata i modelu rozgrywki. Sunset Overdrive, podobnie jak chociażby Just Cause 3, to produkcja z rodzaju tych, w które grasz źle, jeżeli znajdujesz się na ziemi dłużej niż trzy sekundy, o ile akurat nie rozmawiasz ze zleceniodawcą. Gdybym miał do czegoś porównać tę grę, powiedziałbym, że jest to połączenie trzeciej części przygód Rico Rodrigueza z Saints Row IV. Ziutek potrafi jeździć po linach, poręczach, wykonywać superskoki i inne zwariowane ewolucje, niezbędne do sprawnego przemieszczania się po mieście. Nauczenie się tego może chwilę zająć, ale kiedy już to opanujemy, gra staje się naprawdę przyjemna.

Sunset Overdrive 3

Sprawne i szybkie przemieszczanie się po mieście to jedno, ale Ziutek byłby niczym bez swojego arsenału. Na jego wyposażeniu znaleźć może się cała masa szalonych pułapek i broni, takich jak chociażby dynamisiek – wyrzutnia strzelająca wybuchającymi pluszowymi misiami. Bronie „awansują” na kolejne poziomy wraz z ich używaniem, co pozwala odblokowywać do nic modyfikacje i zwiększać ich śmiercionośność. Sam Ziutek za wykonywanie wszelkiego rodzaju ewolucji czy aktywności otrzymuje odznaki, które następnie może wymieniać na manipulatory, zwiększające zdrowie, obrażenia, czy zmniejszające te otrzymywane od przeciwników. Do tego dochodzą jeszcze wzmocnienia, również zapewniające określone premie. Wygląd samego bohatera można w dowolnym momencie całkowicie zmienić – począwszy od stroju, po płeć. Chociaż ta ostatnia jest binarna i wraz z płcią zmienia się głos postaci, to może ona jednak nosić ubrania właściwe dla obu płci. Jeśli ktoś więc chce biegać np. mięśniakiem w stroju cheerleaderki i makijażu gotyckiej lolity – droga wolna.

Biorąc pod uwagę, że gra ukazuje się na pecetach cztery lata po premierze na Xboksie One, nie powinno dziwić, że została świetnie zoptymalizowana. Działa superpłynnie, nie wyrzuca do pulpitu i nie gubi klatek. Sunset Overdrive oferuje również miłą dla oka, kreskówkową oprawę graficzną, świetne tłumaczenie na nasz język oraz przyjemny polski dubbing. Oprawę i dialogi można dostosować pod siebie, wyłączając krew i wulgaryzmy. Wersja pecetowa zawiera dwa DLC, za które na konsoli trzeba było zapłacić. Nie było mi jednak dane przetestować trybu kooperacji i wieloosobowego, te bowiem są nieodstępne w wersji sprzedawanej na Steamie. Jeżeli ktoś chce się w nich bawić, musi kupić grę w sklepie Microsoftu. Biorąc to pod uwagę, dość dziwne jest, że gra nie uruchomi się, jeżeli mamy włączonego antywirusa, co stanowi chyba jedyny jej mankament techniczny. Dwa inne związane są z polskim dubbingiem. Sporadycznie zdarza się, że kwestie szeregowych przeciwników są zdecydowanie zbyt ciche, zaś w dodatku The Mystery of Mooil Rig wypowiedzi Sama odtwarzają się po włosku – błąd ten pojawiał się już na xboksie i nie został naprawiony do dzisiaj.

Sunset Overdrive 4

Pecetowe wydanie Sunset Overdrive było dość niespodziewane, ale niska cena w dniu premiery (zmniejszona jeszcze z okazji czarnego piątku), w połączeniu z dużą dawką humoru i bardzo przyjemną rozrywką sprawia, że warto się tą produkcją zainteresować. Owszem, nie jest to dzieło epokowe, a niektórych może znudzić powtarzalność zadań. Dla tych jednak, którzy wgryzą się w ten pokręcony świat i odnajdą frajdę w wykonywaniu szalonych ewolucji po ulicach, dachach i ścianach Sunset City, będą to dobrze zainwestowane pieniądze (i czas).

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Sunset Overdrive
Platformy: PC
Producent: Insomniac Games / Blind Squirrel Games (port PC)
Wydawca: Microsoft
Dystrybutor: Micrisoft
Gatunek: third-person shooter, akcja

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Jacek „Pottero” Stankiewicz
Jacek „Pottero” Stankiewiczhttps://swiatthedas.wordpress.com/
Jak przystało na reprezentanta rocznika 1987, jestem zgrzybiałym dziadziusiem, który doskonale pamięta szczękopady, jakie wywoływały pierwsze kontakty z „Doomem”, a potem z „Quakiem” i „Unreal Tournament”. Zapalony gracz z ponaddwudziestopięcioletnim doświadczeniem, z uwielbieniem pochłaniający przede wszystkim gry akcji, shootery i niektóre RPG. Namiętny oglądacz filmów i seriali, miłośnik Tarantina, Moodyssona i Tromy, w wolnej chwili pochłaniacz książek i słuchowisk, interesujący się wszystkim, co wyda mu się warte uwagi. Dla rozrywki publikujący gdzie się da, w tym m.in. czy w czasopismach branżowych. Administrator Dragon Age Polskiej Wiki.
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + miodna, zwariowana rozgrywka<br /> + świetny dobór muzyki<br /> + dobre tłumaczenie i polski dubbing<br /> + masa zwariowanych broni<br /> + sporo humoru i burzenia czwartej ściany<br /> + przyjemna oprawa graficzna<br /> + bardzo dobrej jakości port<br /> + przystępna cena i dwa DLC w pakiecie</p> <p><strong>Minusy:</strong><br /> - brak trybu kooperacji i multi (w wersji sprzedawanej na Steamie)<br /> - nie uruchamia się z włączonym antywirusem<br /> - niektórych może zmęczyć powtarzalność<br /> - drobne niedoskonałości techniczne</p> Jaka wesoła apokalipsa. Recenzja gry Sunset Overdrive na PC
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki