SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja gry Neverending Nightmares

1

Od jakiegoś czasu pojawia się szereg nowych i oryginalnych gier, które nie są budżetowymi gigantami, a cieszą duszę i umysł. Jedną z takich gier jest Neverending Nightmares.

Neverending Nightmares to artystyczna i dość osobliwa gra w klimacie horroru psychologicznego, wydana 26 września 2014 roku przez małe studio Infinitap Games. Gra zdobyła uznanie na targach E3 w 2014 i została nominowana do nagrody w kategoriach najbardziej oryginalnych horror i Indie horror gier w tym roku.

Jak sama nazwa wskazuje, gra rozgrywa się w snach głównego bohatera. Tym co wyróżnia grę jest historia oparta na przeżyciach autora produkcji, Matta Gilgenbacha, który popadł w depresję z przyczyn rodzinnych i krachu finansowego poprzedniego projektu: Retro/Grade.

2

Podczas przemieszczania się w snach towarzyszy nam bardzo klimatyczna ścieżka dzwiękowa, dostosowana do każdej z lokacji. Oprawa graficzna wykorzystuje tylko 3 kolory – czerń, biel i czerwień. Nieliniowa możliwość wyboru drogi, którą będziemy kroczyć, jest czymś zaskakującym, ponieważ to jaką drogę wybierzemy ma wpływ na zakończenie gry, a jest ich kilka.

3

Na początku rozgrywki wcielamy się w Thomasa, który przebudza się ze snu, czy raczej koszmaru. Bohater wędruje po starym opustoszałym domu, pełnym grozy lesie i kilku innych pogrążonych w mroku miejscach. Może natrafić tam na różne przeszkody, a są nimi nietypowe potwory i zmienione szczegóły w pewnych punktach gry. Po każdym dość makabrycznym incydencie, postać budzi się z wytchnieniem z powrotem w miejscu, w którym się już wcześniej obudziła. Można by powiedzieć, że wszystko zapętla się i powtarza od nowa po śmierci naszego bohatera, jednak nie dajmy się zmylić. Gdy podczas naszej przechadzki Thomas umrze kilkanaście razy, lokacje stają się drażniące i monotonne.

4

Gra nie należy do długich, można przejść ją w około 3 godziny (wliczając wszystkie zakończenia). Dobrym utrudnieniem podczas gry jest zmęczenie naszego bohatera. Nie możliwe jest to, by Thomas mógł biec przez cały czas, dlatego też męczy się i staje w miejscu by nabrać sił, a konsekwencje odsapnięcia mogą być krawawe. Nie możemy również walczyć, a interakcje z otoczeniem ograniczają się do podnoszenia kluczowych przedmiotów i wchodzenia do pomieszczeń. Jeśli ktoś ma nadzieję na odrobinę emocjonujących zwrotów akcji i walk, to od razu uprzedzam, że w tej grze nie o to chodzi.

5

Każdy kto zagra w Neverending Nightmares odczuje tę grę inaczej. Jako iż wszystko, co działo się w głowie autora projektu podczas jego choroby zostało uwiecznione w produkcji, to z psychologicznego punktu widzenia można dostrzec sporo symptomów depresji. Strach przed nieznanym, nerwica natręctw, załamanie nerwowe, bezsenność, odcięcie od rzeczywistości – to na pewno tylko kilka z nich.

Gra jest dobra na nudny wieczór, kiedy chce się poczuć trochę grozy lub pogrążyć w refleksji nad tematem zamaskowanym pod fabułą gry.

Ocena: 5/10

Plusy
+ ładne wykonanie graficzne
+ klimatyczna muzyka
+ możliwość odkrycia kilku zakończeń
+ oryginalny pomysł na grę

Minusy
– krótka
– po czasie irytująca
– powtarzalność akcji
– mało rozbudowana

Autor: Nemusa

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki