SIEĆ NERDHEIM:

Witamy w Meksyku! Recenzja gry Forza Horizon 5

Artyści ze studia Playground Games już po raz piąty stanęli na wysokości zadania i dostarczyli nam kolejnego króla dynastii samochodówek. Po USA, Europie, Australii i Wielkiej Brytanii samochody warte fortunę rozbijać będziemy na drogach Meksyku. Skłamałbym, mówiąc, że nie otrzymaliśmy pretendenta do najlepszej mapy w serii.

Fanem Horizona jestem już od wielu lat. Pamiętam swoje niepewne podrygi, gdy pierwszy raz uruchomiłem umiejscowioną w amerykańskim Colorado „jedynkę”. Duchowy spadkobierca Test Drive Unlimited szybko jednak porwał mnie swoim otwartym światem i świetnie zrealizowanymi wyścigami. Zakup następnych części serii był dla mnie już oczywistością. Dość powiedzieć, że dla trzeciej odsłony gry nabyłem Xboxa One (którego z uwagi na swoją wydajność szybko zmieniłem na ulepszonego X-a). Forza Horizon 4 sprawił mi delikatny zawód. Wielka Brytania nie miała w sobie klimatu, który oferowały porośnięte tereny Australii czy kalifornijskie kaniony.  Nie byłem też przekonany do zmian zbliżających grę do samochodowego MMO. Piąta część Horizona wróciła szczęśliwie do swoich korzeni, choć jedynie w połowie.

Jak już wspomniałem, wraz z najnowszą częścią gry trafiamy do gorącego Meksyku. Twórcy w materiałach prasowych chwalą się utworzeniem największej mapy w historii serii. Tym, co jednak zwróciło moją uwagę bardziej od rozmiarów, była jej różnorodność. Udostępnione tereny dzielą się na kilka obszarów o unikalnej budowie terenu i roślinności. W trakcie gry miałem okazję wziąć udział w paru wyścigach w stylu znanego fanom serii Goliata, gdzie trasa ciągnie się przez większość mapy. Podczas podróży zwiedziłem kilka meksykańskich miasteczek oraz okolice wulkanu, przedzierałem się przez dżungle i pustynie, przejeżdżałem przez bardziej górskie tereny na północy, a na końcu cieszyłem oczy widokiem słonecznych plaż. Wtedy odnosiłem momentami wrażenie, że fragmenty map każdej z poprzedniczek zostały w pewnym stopniu przeniesione do najnowszej odsłony gry. Przykładowo, przejazd przez kanion szybko skojarzył mi się z krajobrazami Colorado, zaś widok wzgórz przy zachmurzonym niebie przypomniał czas spędzony w Wielkiej Brytanii. Twórcy odwalili kawał dobrej roboty, zaś Meksyk uplasował się w ścisłej czołówce moich ulubionych udostępnionych w ramach serii lokacji.

Nawet najpiękniejsza mapa nie obędzie się jednak bez odpowiedniej ilości aktywności. Pod tym kątem w Forzy Horizon 5 postawiono na rozwinięcie pomysłów znanych z poprzedniczki. Dyskusyjnym jest fakt, czy zapoczątkowana w czwartej edycji gry przemiana wyszła serii na dobre. Osobiście bardziej preferowałem koncepcję znaną z pierwszej odsłony, gdzie wraz z postępami sięgaliśmy po coraz to lepsze pojazdy, odczuwając tym samym zbliżający się finał festiwalu. W ramach ostatnich zmian – nie jest już problemem, by szybko skompletować flotę najszybszych dostępnych samochodów. Losowania, nagrody otrzymywane za ukończenie wyzwań – zwolennicy poświęcania się wyłącznie kolejnym wyścigom bez oglądania się na inne aktywności nie będą nawet musieli się trudzić zakupem pojazdów. Bez odwiedzania salonu szybko dorobiłem się pokaźnej kolekcji aut różnego rodzaju dostosowanych do każdego typu wyzwania.

Skupmy się jednak na tym, co ostatecznie znalazło się w Forzy Horizon 5. Poza podzielonymi na różne kategorie wyścigami wraca cała gama aktywności dodatkowych, które znamy z poprzednich odsłon. Weterani serii będą mogli po raz kolejny niszczyć tablice, brać udział w pokazach, szukać zaginionych aut w stodołach i próbować swoich sił w wyzwaniach. Ponownie mamy również dostęp do misji fabularnych, w ramach których realizujemy kolejne zadania, a także do czasowych aktywności związanych z sezonowymi wyzwaniami. Fani przebieranek i personalizacji również mogą czuć się spokojnie. Wraz z postępami znów będziemy zdobywać nowe ubrania, cieszynki i odzywki do innych graczy. Już po pierwszym uruchomieniu naszym oczom ukaże się dość rozbudowany kreator, gdzie możemy stworzyć naszego wirtualnego awatara. Nowością w serii jest możliwość wybrania głosu postaci. W Forza Horizon 5 po raz pierwszy nasz bohater nie jest niemową i będzie gawędzić w trakcie jazdy oraz cutscenek z innymi uczestnikami festiwalu. Zamiana monologów na dialogi nadała przekazywanym informacjom nową jakość.

Interakcja z innymi graczami również została w najnowszym Horizonie jeszcze bardziej pogłębiona. Otrzymujemy po raz kolejny możliwość mierzenia się w rywalizacji, udziału w aukcjach czy też tworzenia nowych form wyścigu. Pojawiają się jednak nowe aktywności, jak przekazywanie jednego ze swoich aut do opróżnionej wcześniej stodoły w celu odkrycia go przez innego uczestnika czy też tworzenie wyzwań i udostępnianie ich innym. W efekcie różnego rodzaju znaczniki przesłaniają mapę, pokrywając prawie całą jej powierzchnię. Jest to jeszcze jedna rzecz, która powoduje, że progres jest mniej odczuwalny niż w pierwszych częściach serii, lecz z drugiej strony gwarantuje produkcji znacznie dłuższą żywotność.

Wiemy już, co możemy robić, więc brakuje nam tylko dobrych pojazdów. Tych w Forza Horizon 5 jest ponad 500. Znajdziemy wśród nich superszybkie auta, terenówki, samochody rajdowe i wiele innych. Pojazdy możemy tradycyjnie modyfikować, wykorzystując do tego jeszcze bardziej rozbudowane opcje oferowane przez warsztat. Warto szukać w naszej kolekcji nieobjeżdżonych jeszcze egzemplarzy, ponieważ z uwagi na wspomniany wcześniej ciągły napływ nagród często pomijamy niektóre dostępne opcje. Każde auto charakteryzuje się jednak innym sposobem prowadzenia i warto dobrać samochód skrojony pod nasze potrzeby.

Przejdźmy teraz do największego – poza mapą – atutu gry, czyli warstwy audiowizualnej. Trzeba powiedzieć to wprost: Forza Horizon 5 jest produkcją piękną. Tytuł oferuje dwa tryby wyświetlania: grafiki i wydajności. Pierwszy z nich pozwala obejrzeć Meksyk w pełnej krasie, a wygląda on wręcz fenomenalnie. Gra szczególnie zyskuje przy terenach bardziej zielonych lub na wybrzeżach. Swój powrót zaliczają również pory roku i różne zjawiska pogodowe, lecz tym razem mają one charakter lokalny i nie występują jednocześnie na całej mapie. Ze swojej strony mogę polecić przejażdżkę w trakcie wypełnionej piorunami nawałnicy lub podczas burzy piaskowej. Widać, że twórcy zrobili użytek z atrakcji zaoferowanych chociażby z pierwszego DLC do Forzy Horizon 4, gdzie już mogliśmy podziwiać tego typu zjawiska atmosferyczne. Wysoką jakość wykonania przedstawiają również samochody, choć swoją najlepszą perspektywę prezentują w trakcie pokazu w trybie ForzaVista.

Tryb wydajności oferuje za to zwiększoną do 60 liczbę klatek na sekundę w zamian za zmniejszony tu i ówdzie poziom detali. Ze swojej strony po przejściu na ten model wyświetlania zostałem przy nim aż do zakończenia rozgrywki. Straty w grafice nie są aż tak dotkliwe, a oferowany poziom płynności zmienia całkowicie wrażenia z wyścigów. Forzę Horizon 5 powinno się doświadczać wyłącznie w taki sposób. Jeżeli chodzi o warstwę muzyczną, to po raz kolejny udostępnionych nam zostało kilka stacji radiowych. Usłyszeć w nich możemy między innymi zremasterowane wersje znanych z radia utworów, jak chociażby Roses od SAINt JHN.

Pod kątem technicznym produkcja sprawuje się dobrze, choć w trybie graficznym sporadycznie spotykałem się z lekkimi szarpnięciami animacji. Stawiając jednak na wydajność, oferowane 60 klatek na sekundę nie spadało nawet przez chwilę. Pozostałe mankamenty, jakie zauważyłem, są już znane deweloperom, więc jest duża szansa, że zostaną naprawione do dnia premiery. Warto na koniec nadmienić, że Forza Horizon 5, podobnie jak ostatnie tytuły z serii, została wydana w polskiej wersji językowej ograniczonej wyłącznie do napisów.

Jeden z najważniejszych exclusivów konsoli Microsoftu po raz kolejny zachwyca jakością. Meksyk cieszy dużą różnorodnością terenu i masą dostępnych aktywności. Warstwa graficzna wykorzystuje potencjał drzemiący w Xbox Series X, ciesząc oko pięknymi widokami i dużą ilością detali. Pod każdym innym kątem dostajemy następnego bardzo dobrego Horizona. Fani marki, a zwłaszcza Ci, którzy spędzili godziny podróżując po Wielkiej Brytanii, szybko poczują się jak w domu. Nie mamy do czynienia z rewolucją, a wyłącznie z poprawą już i tak wciągającego gameplayu. Jedyne pytanie brzmi, jak długo taka strategia będzie zdawać egzamin?

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Forza Horizon 5
Wydawca: Playground Games
Producent:
Xbox Game Studios
Data premiery:
09.11.2021
Platformy:
PC, XSX/S, XOne
Gatunek: Wyścigowa
Recenzowany egzemplarz:
XSX

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Snah
Snah
W skrócie na mój temat: zmęczony student, zawzięty rzeźbiarz tekstów, entuzjasta dobrej książki, oddany gracz. Urodziłem się w 1995 roku i jestem rówieśnikiem takich filmów jak Desperado i Batman Forever. Wolny czas spędzam przy dobrym kryminale lub innej wciągającej produkcji. Swoją karierę recenzencką prowadzę nieprzerwanie od 2013 roku tworząc mniej lub bardziej udane oceny wszelkiej maści tytułów. Do ekipy NTG trafiłem przypadkiem i zostałem na dłużej. W chwili, gdy to czytasz jestem dumnym redaktorem bloga i troskliwym członkiem ekipy.
Artyści ze studia Playground Games już po raz piąty stanęli na wysokości zadania i dostarczyli nam kolejnego króla dynastii samochodówek. Po USA, Europie, Australii i Wielkiej Brytanii samochody warte fortunę rozbijać będziemy na drogach Meksyku. Skłamałbym, mówiąc, że nie otrzymaliśmy pretendenta do najlepszej mapy...Witamy w Meksyku! Recenzja gry Forza Horizon 5
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki