SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja gry Dying Light: The Following

1

Zombie opanowały już praktycznie każdą dziedzinę sztuki, a gry komputerowe nie są pod tym względem wyjątkiem – interaktywnych produkcji o tej tematyce mamy ostatnimi czasy pełno. Pytaniem jest, czy nowy dodatek do gry o zombie potrafi zapewnić jakiś powiew świeżości do tego nieżywego tematu.

Polskie studio Techland od dłuższego czasu bawi się z zombie w grach, a początek tych zabaw przypada na Dead Island. Mimo drewnianych mechanik, była to ciekawa produkcja, z czasem jednak prawa do marki przejął jej wydawca Deep Silver, zaś Techland – nie chcąc porzucać tematu biegających nieboszczyków – stworzył Dying Light, czyli jedną z najciekawszych gier ubiegłego roku. Dodatek The Following rozgrywa się już po zakończeniu podstawki. Główny bohater, Kyle Crane, otrzymuje informacje, że na prowincji mieszkają ludzie odporni na zarazę zombie i, podążając tym tropem, wyrusza do odciętej od świata wioski. Okazuje się, że jej mieszkańcy są mało ufni, a chcąc odkryć ich sekret na przetrwanie, należy wkupić się w ich łaski.

2

Na szczęście w tej przygodzie nie jesteśmy sami, a towarzyszyć nam będzie nowa zabawka w postaci łazika. Samochód, można by powiedzieć, jest naszym drugim bohaterem. Dbamy o to, żeby nie zepsuł się podczas eksploracji, damy o to, żeby bak był pełny, wymieniamy części na nowe i lepsze. Jak przystało na grę z elementami cRPG, w dalszym ciągu rozwijamy umiejętności Crane’a, który doczekał się nowych drzewek rozwoju, w tym poświęconych umiejętnościom kierowcy. Podczas jazdy łazikiem zdobywamy doświadczenie robiąc niebezpieczne sztuczki i rozjeżdżając hordy zombie. I to dosłownie, bowiem czasem na drodze może stać ponad dwudziestu nieboszczyków, czekających tylko na to, żeby wbić się w nich z impetem, a potem spokojnie umyć szyby samochodu. Dzięki łazikowi otrzymujemy więcej opcji rozwałki przeciwników – możemy zamontować nitro, żeby wbić się w tłum zgniłków, a potem dobić ich za pomocą miotacza ognia. Bohater otrzymuje zaś nowe rodzaje broni, w tym przede wszystkim kusze. Dziwi mnie, że nie były one dostępne w podstawce, ale prawdopodobnie na fali popularności Żywych trupów postanowiono wprowadzić możliwość przebijania zombie bełtami, co daje naprawdę wiele radości. Wraz z nowymi rodzajami broni otrzymujemy kilka rodzajów strzał oraz bełtów i od nas zależy, jak podejdziemy do przeciwnika. Mimo wszystko w dalszym ciągu warto mieć ze sobą coś do walki wręcz, ponieważ w systemie walki nie wprowadzono żadnych zmian, wobec cały czas dobrze sieka się zombie albo roztrzaskuje im czaszki.

3

Wraz ze wprowadzeniem samochodu i nowej lokalizacji otrzymaliśmy oczywiście otwarty teren, pełny pól uprawnych, pagórków i malowniczych widoków. Całość prezentuje się naprawdę ładnie i nawet widok zgniłych zombie nie przeszkadza w cieszeniu się grafiką. Gra, o dziwo, doczekała się również kilku nowych melodii, które wpadają w ucho i nadają odpowiednio smutnego, postapokaliptycznego klimatu.

4

Zadania, choć mało ważne w tego typu grach, nie przeszłych dużych zmian. Ponownie musimy coś znaleźć i przynieść albo kogoś zabić bądź oczyścić teren, wprowadzono również kilka nowych znajdziek. Warstwa fabularna jest niestety jednym z największych minusów The Following, podobnie zresztą jak było w podstawce, zaś polski dubbing, o dziwo gorszy od angielskiego, jeszcze bardziej psuje klimat opowieści. Postaci wypowiadają swoje kwestie jakby były na herbatce, a nie na obszarze dotkniętym apokalipsom zombie, gdzie w każdej chwili ktoś może zginąć. Nie jest to co prawda poziom Trudnych spraw, ale aktorzy mogliby się jednak bardziej postarać. Dodatek powiela również inne wady podstawki. Chociaż handlarze mają na składzie już jakieś niezłe przedmioty, to jednak jest ich za mało, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że poza rozbudową auta niespecjalnie mamy co wytwarzać, ponieważ co i rusz znajdujemy nową, lepszą broń. Lub, jak w moim przypadku, po prostu biegamy z kuszą. Podobnie sprawa ma się z eksploracją świata – chociaż mamy świetny model jazdy i wspinaczki, to jednak fanty znajdowane w skrzyniach okazują się niewarte czasu, jaki poświęcamy na dostanie się do nich.

5

Chociaż dodatek powiela błędy podstawowej wersji gry, to jednak nadrabia nowym ogromnym terenem oraz nowinką w postaci auta. Z całą pewnością jest to produkcja warta uwagi osób, którym spodobało się Dying Light, jak również miłośników tego typu klimatów. Trzymam kciuki za Techland, które pokazało, że jeśli idzie o zombie, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i mam nadzieję, że kolejna jego produkcja o żywych trupach będzie jeszcze lepsza.

Ocena: 8/10

Plusy
+ łazik i wszystko co z nim związane
+ kusza jako nowa broń
+ piękna grafika i muzyka
+ wszystkie plusy z podstawki
+ stosunek ceny do jakości

Minusy
– słaba fabuła
– aktorzy w wersji polskiej
– loot i crafting w dalszym ciągu leżą

Autor: Tariel

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki