Wszystkie pieniądze świata w reżyserii Ridleya Scotta to film budzący niezwykle dużo kontrowersji ze względu na aferę związaną z Kevinem Spaceyem. Czy sama jego treść może wzbudzać tego typu dyskusje? Być może, ponieważ nakręcony na podstawie książki Johna Pearsona znanej w Polsce pod tym samym tytułem, traktuje biografię Johna Paula Getty’ego i jego rodziny w niektórych przypadkach dość wybiórczo. Zresztą, z napisów końcowych dowiadujemy się, że pewne wydarzenia zostały nieco podkolorowane, żeby nadać produkcji więcej dramatyzmu.
Historia opowiada o losach wnuka Getty’ego – J.P. Getty’ego III (znanego bardziej po prostu jako „Paul”) – który został porwany dla okupu. Porywacze żądają 17 milionów dolarów amerykańskich, jednak Getty ani myśli, żeby zapłacić okup. Z kolei Gail, matka Paula, nie posiada takiej kwoty, zrzekła się bowiem wszelkich roszczeń podczas rozwodu z mężem narkomanem, który zwyczajnie przehulał powierzoną mu część fortuny ojca. Gail zabiegała wyłącznie o prawa rodzicielskie i zasądzenie alimentów dla dzieci. Jak mówiła, sama nie chciała mieć z pieniędzmi Getty’ego nic wspólnego.
Sytuacja staje się napięta, ponieważ pojawiają się realne przypuszczenia, że Paul mógł swoje porwanie sfingować. John Paul Getty, początkowo chcący uratować wnuka, jednak jak najniższym nakładem pieniężnym, nie dość, że na tę wiadomość rezygnuje z jakiejkolwiek pomocy, to jeszcze wydziedzicza wnuka, wierząc, że ten czyha tylko na jego majątek. Nietrudno się domyślić, że porwanie wcale nie było głupim żartem, a kolejne wydarzenia stawiają znak zapytania nad losem młodego Paula.
Film, jak wspominałam, wybiera jednak co ciekawsze wątki i przetwarza je na swój sposób, naginając nieco rzeczywistość. Getty zostaje w nim przedstawiony wręcz karykaturalnie, jeśli porównamy film z tym, jak było w rzeczywistości. Momentami dało się odnieść wrażenie, że do wizerunku typowego centusia brakuje tylko, żeby Getty spał na swoich pieniądzach – nawet muzyka jest dobrana tak, żeby mocno sugerować widzom, jak złą do szpiku kości postacią jest bogaty starzec. Co ciekawe, o pieniądze na uwolnienie syna w rzeczywistości starał się ojciec Paula, nie jego matka. Zapewne miało to zaostrzyć różnice między dobrą i ciepłą Gail oraz złym, chciwym Gettym, choć w istocie uderzyło to w kliszę.
Jakkolwiek ciężko zrozumieć pewne działania Getty’ego seniora na poziomie emocjonalnym, warto przyjrzeć się im pod kątem logicznym. Przykładowo, odmówił zapłacenia okupu za wnuka, argumentując to tym, że w ten sposób dałby jasny sygnał innym porywaczom, że będzie gotów zapłacić w przypadku porwania kilkunastu innych wnucząt. I trudno się z tym nie zgodzić.
Wszystkie pieniądze świata są złożone z naprawdę ładnych i przemyślanych kadrów, tworzących czasem małe dzieła sztuki. Niestety, nie ratuje to filmu przed uczuciem dłużyzny. Zdecydowanie da się odczuć to, że trwa ponad dwie godziny i momentami jest przegadany, choć wydawać by się mogło, że akcji jest sporo.
Na uwagę zasługuje to, że ze zmianą aktora dla tak kluczowej roli, jaką jest Getty senior, twórcy nie tylko poradzili sobie znakomicie, ale sam Christopher Plummer idealnie tę postać sportretował. Zawirowania związane z obsadą nie dotknęły wyłącznie postaci Getty’ego. Również Abigail (matka porwanego chłopca) miała być grana przez kogoś innego. Początkowo typowano do tej roli Natalie Portman. Ostatecznie angaż dostała Michelle Williams, a jej występ został ciepło przyjęty przez krytyków. Nie poszczęściło się tak bardzo Charliemu Plummerowi, który zebrał trochę niższe noty. Niedoceniony natomiast został moim zdaniem Romain Duris, wcielający się w rolę Cinquanty, jednego z porywaczy, którego historia nie jest w filmie aż tak oczywista, jak mogłoby się wydawać.
Ponadto, wydaje mi się, że produkcja wiele by zyskała, gdyby od samego początku wydarzenia przedstawiano chronologicznie. Film zaczyna się bowiem od sceny porwania wnuka Getty’ego – jak to często bywa w przypadku tego typu opowieści – a dopiero później decyduje się opowiedzieć nam historię dzieciństwa Paula oraz jego wczesnych lat nastoletnich i rozstania rodziców, żeby wreszcie wrócić do samego porwania i właściwej linii czasu. I choć narrator z zapałem zapewnia widza, że to wszystko potrzebne jest dla lepszego zrozumienia historii, w zasadzie trudno mu uwierzyć.
W ostatecznym rozrachunku film jest ciekawy i dość dobrze prezentuje przejmującą historię porwania wnuka miliardera Getty’ego, choć często da się odczuć dłużyzny i pewne rzeczy mogłyby w nim zostać przedstawione inaczej lub pominięte – bo scena dzieciństwa Paula wydaje mi się nieco niepotrzebna, choć reżyser w ciekawy sposób sygnalizuje widzowi, że J.P. Getty II (ojciec Paula) może mieć ciągoty do używek. Warto na ten film pójść, bo poza ciekawą historią, świetnie prezentuje się również od strony aktorskiej. Łatwo wczuć się w tragedię bohaterów, przeżywając ją wraz z nimi. Na uwagę zasługuje również fakt, że nie zabrakło tu również dbałości o aspekt wizualny – film jest naprawdę ładnie nakręcony, postarano się o dobre zdjęcia. Jeśli jest to w stanie wynagrodzić Wam fakt, że całość nieco się przeciąga, powinniście Wszystkie pieniądze świata zobaczyć.
Szczegóły
Tytuł: Wszystkie pieniądze świata
Tytuł oryginalny: All the Money in the World
Reżyser: Ridley Scot
Scenariusz: David Scarpa
Główne role: Michelle Williams, Christopher Plummer, Mark Wahlberg, Romain Duris
Gatunek: Thriller
Produkcja: USA
Czas trwania: 2 godz. 12 min.