SIEĆ NERDHEIM:

W tej bajce były smoki! Recenzja filmu Raya i ostatni smok

KorektaVivique
Raya i ostatni smok - plakat promujący
Raya i ostatni smok – plakat promujący

Ale to było dobre! – pomyślałem chwilę po pojawieniu się na ekranie napisów końcowych i zaświeceniu się świateł. W zasadzie na tym też mógłbym skończyć całą recenzję, bo przecież dowiedzieliście się już, że Raya i ostatni smok bardzo mi się spodobała, czyli polecam sięgnąć po ów tytuł. Jednakże przydałoby się jakoś uargumentować mój zachwyt. A nuż uda mi się przekonać kogoś niezdecydowanego lub nielubiącego animacji na danie szansy omawianemu filmowi.

To niezwykłe, jaką ewolucję przeszedł koncept księżniczek Disneya. Na początku bierne, poddające się dziejącym się wokół wydarzeniom, wiecznie zagrożone, ale przy tym nigdy niepopełniające błędów – a jeżeli już, to ze względu na czyste serce i chęć niesienia pomocy każdemu – i czekające na wybawiciela w postaci „księcia na białym rumaku”. Wreszcie, w pełni samodzielne, zaradne, ale też omylne, ponoszące konsekwencje swoich działań dziewczyny i młode kobiety. W dodatku sam motyw czyhającego na bohaterki wroga również zmienił się diametralnie. Coraz rzadziej mamy tu bowiem postać po prostu złą. Zamiast tego rolę antagonisty – jeżeli ten w ogóle występuje – pełni zwyczajny człowiek, o którym nie możemy powiedzieć, aby przejawiał jakieś specjalnie negatywne cechy. Zwyczajnie jego wartości, cele itd. krzyżują i wykluczają się z motywacjami protagonistki. Wspominam o tym, ponieważ to wszystko znajdziemy właśnie w Rayi i ostatnim smoku.

Raya i ostatni smok - przykładowy kadr
Raya i ostatni smok – przykładowy kadr

A o czym dokładnie jest najnowsza animacja Disneya? Akcja dzieje się w fikcyjnym królestwie Kumandra, wzorowanym na Azji Południowo-Wschodniej. Przed 500 laty smoki doprowadziły tu do powstrzymania złych istot. Po owym wydarzeniu magiczne istoty zniknęły, pozostawiając po sobie Smoczy Kamień. Artefakt ten przez kolejne pięć stuleci chronił świat przed powrotem potworów. Trzymano go w tajemnym skarbcu plemienia Serca – z którego właśnie pochodzi Raya. Jednakże pewnego dnia, kiedy przywódca wspomnianego ludu postanowił zaprosić do siebie pozostałe narody w celu ponownego scalenia królestwa, doszło do tragedii. Drogocenny kamień został rozbity na pięć części, a starożytny wróg ludzkości uwolniony, co doprowadziło do kataklizmu.

Rayę poznajemy dziesięć lat po tych wydarzeniach. Wędruje ona w poszukiwaniu Sisu – legendarnej smoczej bogini, która według podań spoczywa u źródła jednej z rzek. Jak można dowiedzieć się ze zwiastunów, udaje jej się to i razem postanawiają sprowadzić do Kumandry pokój. W tym celu muszą odwiedzić pozostałe cztery plemiona i zebrać kawałki Smoczego Kamienia.

Raya i ostatni smok - przykładowy kadr
Raya i ostatni smok – przykładowy kadr

Od razu należy przyznać, że fabuła filmu nie jest szczególnie odkrywcza i po pierwszych dziesięciu minutach łatwo się domyślić, jak zakończy się cała produkcja. Jednakże nie stanowi to wady. Dzięki prostej strukturze opowieści, nauki, jakie ma przekazać animacja, wybrzmiewają czytelnie. Dzieje się tak również za sprawą bardzo dobrze przedstawionych postaci; począwszy od głównych bohaterek – Rayi i Sisu, po drugoplanowych bohaterów, takich jak Namaari, Boun lub Tong. Na dużą pochwałę zasługuje tutaj zwłaszcza sposób, w jaki zostali wykreowani ci drudzy. Chociaż dostają oni zdecydowanie mniej czasu ekranowego, to jesteśmy w stanie o każdym z nich powiedzieć niespodziewanie dużo. Twórcy świetnie oddali charaktery poprzez z pozoru nic nieznaczące dialogi lub otaczającą scenografię.

Raya i ostatni smok - przykładowy kadr
Raya i ostatni smok – przykładowy kadr

Najbardziej jednak zachwyca poziom warstwy graficznej. Ta nie zawodzi w żadnym momencie i nie da się wskazać ani jednego odstającego od reszty elementu. Widząc niektóre kadry, przedstawiające pełen zieleni krajobraz rzecznej krainy, człowiek jest w stanie zapomnieć, że ma do czynienia z animacją, a nie z filmem aktorskim. Niezwykle prezentuje się też jakość animacji; od ruchu postaci, po zachowanie wody i reagującą na podmuchy wiatru sierść.

Raya i ostatni smok zachwyca pod każdym względem. Jest to tytuł uniwersalny, który spodoba się nie tylko młodszemu widzowi, ale również temu starszemu. Film przesiąknięty jest klimatem dalekowschodniej przygody, która cieszy oko oraz serce od prostego, ale przy tym niezwykle ważnego i aktualnego, morału, jaki niesie ze sobą fabuła.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Raya i ostatni smok
Wydawca: Disney
Reżyseria: Donald Hall, Carlos López Estrada
Scenariusz: Qui Nguyen, Adele Lim
Gatunek: animacja familijna
Data premiery: 3 marca 2021
Obsada: Kelly Marie Tran, Awkwafina, Gemma Chan, Daniel Dea Kim, Sandra Oh, Benedict Wong, Izzac Wang, Thalia Tran, Alan Tudyk, Lucille Soong

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Adam "Sumo" Loraj
Adam "Sumo" Loraj
Rocznik '98. Student historii. Sięga w równej mierze po anime, filmy, gry wideo, komiksy i książki. Fan twórczości Hideo Kojimy, Guillerma del Toro i Makoto Shinkaia. Od najmłodszych lat w jego sercu pierwsze miejsce zajmują Pokemony, a zaraz potem Księżniczka Mononoke. Prowadzi i gra w papierowe RPGi, w szczególności w Zew Cthulhu i Warhammera. Za najlepszego światowego muzyka uważa Eltona Johna, a polskiego Jacka Kaczmarskiego. Swoje opowiadania publikował w m.in. magazynach: Biały Kruk, Histeria, Szortal na Wynos lub w antologii Słowiański Horror.
spot_img
Ale to było dobre! – pomyślałem chwilę po pojawieniu się na ekranie napisów końcowych i zaświeceniu się świateł. W zasadzie na tym też mógłbym skończyć całą recenzję, bo przecież dowiedzieliście się już, że Raya i ostatni smok bardzo mi się spodobała, czyli polecam sięgnąć...W tej bajce były smoki! Recenzja filmu Raya i ostatni smok
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki