SIEĆ NERDHEIM:

Znana historia opowiedziana na nowo. Recenzja filmu Pokemon: Wybieram Cię!

KorektaLilavati
Pokemon: Wybieram Cię! - kadr z filmu
Pokemon: Wybieram Cię! – kadr z filmu

Ostatnim czasem jedna z najpopularniejszych marek na świecie, jaką są Pokemony, przeżywa drugą młodość: ogromna popularność gry mobilnej Pokemon GO, świetnie sprzedające się gry na Switcha (seria Let’s go, Sword/Shield), film live action Detektyw Pokemon oraz seriale będące przedstawieniem wydarzeń z gier (Pokemon Origins) bądź alternatywą dla znanej nam historii Asha z animowanego pierwowzoru transmitowanego bez przerwy od 1997. W przypadku Pokemon: Wybieram Cię! mówimy właśnie o tym drugim przypadku.

Oto Ash Ketchum z Alabastii, marzący o zostaniu mistrzem Pokemon. W dniu swoich dziesiątych urodzin miał wybrać swojego pierwszego Pokemona i wyruszyć w podróż życia, ale zaspał i ostał mu się wyłącznie krnąbrny Pikachu, niechcący słuchać młodego trenera.

Pokemon: Wybieram Cię! - kadr z filmu
Pokemon: Wybieram Cię! – kadr z filmu

Pierwsze minuty produkcji pokrywają się z tym, co można znać z serialu: jest próba walki Asha z dzikimi stworami bez użycia swojego jedynego Pokemona, jest atak wściekłych Spearow i jest moment, kiedy to w Pikachu następuje zmiana i przekonuje się do chłopca. Z pozoru wszystko wydaje się takie samo, ale szybko okazuje się, że w tej wersji główny bohater nie poznaje Misty czy Brocka (chociaż ten występuje jako lider kamiennej sali), a ich miejsce zastępują Verity i Sorrel. Ci, dołączając do Asha, mają własne cele i powody do zwiedzania świata. Dziewczyna jest początkującą trenerką, która, chcąc uciec przed problemami rodzinnymi, postanawia wyruszyć w podróż. Chłopak za to, podobnie jak Brock, marzy o zostaniu najlepszym opiekunem pokemonów.

Główną osią fabuły jest poszukiwanie siedziby legendarnego ptaka Ho-oh, który to wybrał Asha na tęczowego bohatera. Jak można się domyślić w czasie przeżywanej przez naszych bohaterów przygody, nauczą się: czym jest przyjaźń, jak ważna jest ona w życiu oraz że nie należy cofać się przed trudnościami, jakie stawia przed nami los w drodze po marzenia.

Pokemon: Wybieram Cię! - kadr z filmu
Pokemon: Wybieram Cię! – kadr z filmu

Z racji, że film trwa zaledwie półtora godziny, jego tempo jest szybkie; wiele dzieje się w kilkusekundowych scenach, mających przedstawić nam poboczne perypetie Asha i jego towarzyszy, pokazać, że dziesięciolatek cały czas dąży do zostania jak najsilniejszym trenerem, a wszystko to przy akompaniamencie znanej nam piosenki z czołówki pierwszego sezonu serialu.

Same Pokemony prezentują się bardzo ładnie i cieszy fakt, że twórcy zdecydowali się wykorzystać stworki nie tylko z pierwszej generacji, ale również z następnych, dzięki czemu na ekranie możemy zobaczyć chociażby: Lucario, Piplupa czy legendarną trójkę psów, które notabene odgrywają ważną rolę w fabule filmu. Walki nie wyglądają jak pokaz slajdów, ale są płynną animacją, co pozwala widzowi wczuć się w to, co dzieje się na ekranie. A często dzieje się dużo.

Pokemon: Wybieram Cię! - kadr z filmu
Pokemon: Wybieram Cię! – kadr z filmu

Ale czy w takim razie Pokemon: Wybieram Cię! pozbawiony jest wad? Niestety nie, chociaż nie są one na tyle szkodliwe, by psuć przyjemność z seansu. Wątek głównego przeciwnika Asha, Crossa, jest do bólu oklepany i już po pierwszych sekundach, kiedy się go zobaczy, jest się w stanie przewidzieć jego dalsze losy. Również postać Verity prosi się o rozwinięcie. I jasne, Pokemon: Wybieram Cię! Przeznaczony jest głównie dla dzieci, ale nawet mimo to twórcy mogli chociaż trochę bardziej pogłębić temat problemów bohaterki, wyjaśnić, czego dokładnie dotyczą, i pokazać, jak sobie z nimi radzi. W dodatku pojawienie się Zespołu R wydaje się tutaj całkowicie niepotrzebne i służy jako pozbawione sensu mrugnięcie do fanów. Niby jego członkowie są, ale lepiej, gdyby pokazali się wyłącznie na początku i błysnęli, jak to mają w zwyczaju, znikając na resztę filmu.

Generalnie Pokemon: Wybieram Cię! jest przyjemnym przedstawieniem alternatywnych przygód Asha, stawiającego pierwsze kroki na drodze do zostania mistrzem. Dla młodszych widzów będzie to miły seans, w którym nie poczują się zagubieni przez wzgląd na użycie Pokemonów znanych z niedawno zakończonych serii czy wykorzystanie nowych towarzyszy Asha. Za to dla starszych fanów seans filmu może się okazać pełen sentymentu.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Pokemon: Wybieram Cię!
Rok produkcji: 2017
Typ: film animowany
Reżyser: Kunihiko Yuyama
Scenariusz: Shoji Yonemura

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
1 Komentarz
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
PCCPOLAND
3 lat temu

Kurcze, mi niestety też ten film się nie spodobał. Liczyłem na coś więcej, ale niestety chyba to już takie czasy.

Adam "Sumo" Loraj
Adam "Sumo" Loraj
Rocznik '98. Student historii. Sięga w równej mierze po anime, filmy, gry wideo, komiksy i książki. Fan twórczości Hideo Kojimy, Guillerma del Toro i Makoto Shinkaia. Od najmłodszych lat w jego sercu pierwsze miejsce zajmują Pokemony, a zaraz potem Księżniczka Mononoke. Prowadzi i gra w papierowe RPGi, w szczególności w Zew Cthulhu i Warhammera. Za najlepszego światowego muzyka uważa Eltona Johna, a polskiego Jacka Kaczmarskiego. Swoje opowiadania publikował w m.in. magazynach: Biały Kruk, Histeria, Szortal na Wynos lub w antologii Słowiański Horror.
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + płynna animacja<br /> + prosta, ale przyjemna fabuła<br /> + piosenka z pierwszego sezonu serialu<br /> + wykorzystanie pokemonów do czwartej generacji</p> <p><strong>Minusy:</strong><br /> - sztampowy i niczym niezaskakujący przeciwnik<br /> - niepotrzebne mrugnięcia okiem do starych fanów</p>Znana historia opowiedziana na nowo. Recenzja filmu Pokemon: Wybieram Cię!
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki