SIEĆ NERDHEIM:

Wystrzałowa, szalona i nieugięta. Recenzja filmu Cruella

KorektaJustin
Cruella - Plakat promocyjny
Cruella – Plakat promocyjny

Byliśmy na Cruelli już jakiś czas temu, trochę przemyśleliśmy temat – czas więc na dyskusję podsumowującą. Czy to prequel, na który czekaliśmy? Nowa feministyczna ikona? A może po prostu lekko punkowe widowisko dla dorosłych chcących powspominać miłość do dalmatyńczyków?

Jurkir: Kompletnie nie potrzebowałem filmu o Cruelli de Mon, ale nie byłem w stanie przejść obok niego obojętnie od samego początku. Informacja o obsadzeniu w głównej roli Emmy Stone, była tym, co sprawiło, że tytuł trafił na listę filmów do obejrzenia. Wraz z kolejnymi zwiastunami umacniał on tylko swoją pozycję na niej. Będąc szczery, nie spodziewałem się, że będzie mi dane zobaczyć ją na wielkim ekranie. Moje prognozy kompletnie się nie sprawdziły — jest czerwiec 2021 roku, kina są otwarte, a Disney+ nadal jest u nas niedostępny, choć obstawiałem, że będzie na odwrót.

Cruella - kadr z filmu
Cruella – kadr z filmu

Fushi: Mam podobnie, ten film nie jest odpowiedzią na żadne moje skryte czy zapomniane marzenia. Lubiłam 101 dalmatyńczyków, miałam mnóstwo figurek, nawet tych strasznie brzydkich, pokracznych podróbek, które można było kupić w wiejskich sklepikach. W końcu to pieski! Bez bicia przyznaję się też do dziecięcej wręcz naiwności, nie lubię złoli. Zawsze jestem po jasnej stronie mocy, uznaję urodę złej królowej, ale kciuki trzymam tylko za Śnieżkę… Krótko mówiąc, poszłam do kina na Emmę Stone, Emmę Thompson i punkowy Londyn. I te trzy elementy zagrały w filmie przewspaniale. Wszystko mi się podobało, dałam się ponieść nostalgii i udawałam, że nie słyszę, jak mój chłopak zaczął pochrapywać na siedzeniu obok, kiedy tylko zobaczył pierwsze sceny w sklepie. Wracając do Emmy Stone – Cruella de Mon to postać stworzona właśnie przez aktorki, moim zdaniem nie byłoby tematu, gdyby nie Glenn Close. Bo na dobrą sprawę co pociągającego mogłoby być w bohaterce marzącej o obdzieraniu szczeniaków ze skóry? Czy kogoś obchodzi historia i motywacja tak strasznej baby?

Cruella - kadr z filmu
Cruella – kadr z filmu

Jurkir: Właśnie, zanim przyjdzie nam podziwiać występy aktorskie zdobywczyni Oscara, pierwsza część produkcji skupia się na dzieciństwie Estelli — od urodzenia, aż do śmierci matki. To żaden spoiler, bo jak to klasycznie w Disneyu, tak musiało się stać. W trakcie tej części dowiadujemy się, skąd wziął się przydomek “Cruella” i jest to dużo lepsze wytłumaczenie niż to, którego uświadczyli fani Hana w Solo. Dostajemy również  wyjaśnienie czarno-białej fryzury (no nie do końca, ale to wystarczy — zobaczycie w filmie). Przez tę część produkcji w rolę tytułowej bohaterki wciela się Tipper Seifert-Cleveland, która zagrała bardzo ekspresyjnie. Kompletnie kupiłem tę postać w jej wykonaniu. Świetnie działała dynamika scen z matką,  którą portretowała Emily Beecham. Nie podobał mi się natomiast sposób, w jaki pokazano śmierć tej postaci. Dla czytających po seansie: ja wiem, że to częściowo miało tak wyglądać, ale nie zmienia to moich odczuć względem tego przedstawienia. Zostało ono zaprezentowane w sposób tak nierealny i sztuczny, że aż komiczny i parodystyczny. Dalsze dekonstrukcje tej sceny, mimo wyjaśnienia pewnych spraw, nie poprawiają jej ogólnego wydźwięku.

Cruella - kadr z filmu
Cruella – kadr z filmu

Fushikoma: Wszystko pogarszają jeszcze efekty specjalne. Ta scena była krytykowana już tyle razy, że nie powiemy niczego nowego. Zupełnie nie czułam w tamtym momencie smutku, całość była dość groteskowa. Oczywiście, ma to konsekwencje, przeszłość bohaterki miała być dramatyczna, a jest jakaś taka… wręcz żałosna. Scenariuszowo-efektowe potknięcie na samym początku mści się w późniejszych momentach, czyli kiedy Cruella odkrywa swoje ciemne strony. Mimo starań Emmy Stone, dramat pozbawiony mocnej podstawy staje się niewiarygodny. Zgadzam się, że mała Estella jest bardzo dobrze zagrana, nawet jeśli w zasadzie szybciutko przechodzimy do jej dorosłej wersji. Mamy tu klasyczną księżniczkę Disneya otoczoną zwierzątkami i przebojowymi przyjaciółmi.

Cruella - kadr z filmu
Cruella – kadr z filmu

Jurkir: Przed nieuniknionym pobytem w domu dziecka młodą Estelle ratuje dwójka wyrzutków — Jasper oraz Horace (no, może nie do końca, bo ona sama za nimi podąża). Następnie, po szybkim cięciu, widzimy już całą trójkę (teraz już przyjaciół) w dorosłym wydaniu. W dwójkę wiernych pomocników protagonistki wcielili się Joel Fry oraz Paul Walter Hauser. Obaj zagrali bardzo dobrze, ale żaden z nich nie wyróżnił się niczym szczególnym. Nie można tego jednak powiedzieć o odtwórczyni Cruelli. Emma Stone od pierwszych scen na ekranie, kiedy to wraz z ekipą dokonuje kradzieży i oszustw, by mieć za co żyć, kompletnie kradnie show. Jednak nie to jest marzeniem Estelli, która chciałaby pracować w domu mody. Okazję ku temu otrzymuje w ramach prezentu urodzinowego od przyjaciół — rzeczywistość okazuje się być jednak odmienna od wyobrażeń. Jak to u Disneya bywa, zbiegi okoliczności i nieoczekiwane zdarzenia doprowadzają do zmiany status quo. Nie będę zdradzał szczegółów, ale w ostateczności jej nowym pracodawcą zostaje Baronessa  (w tej roli wspaniała Emma Thompson).

Cruella - kadr z filmu
Cruella – kadr z filmu

Fushikoma: Thompson w swoich pierwszych scenach całkowicie kradnie film. Skupia całą uwagę widza… To jest właśnie antybohaterka, jakiej potrzebuję – z ironicznym uśmieszkiem, narcystyczna, władcza i nieprzejmująca się drobiazgami. Wiarygodna, niesympatyczna, ale nie da się jej nie szanować. Także później ta postać jest intensywna, mistrzowsko grana, Cruella nie jest w stanie jej przesłonić. I nawet jeśli disnejowska fabuła nie potrafi jej pomieścić, Baronessa do końca trzyma fason i głębię. Nie mogłam też nie zauważyć, że Thompson nie została do imentu wyfotoszopowana i wygładzona. Baronessa jest dorosła, ma dojrzałą urodę, widać jej zmarszczki – i nosi je z dumą, bo na każdą zapracowała. Najpierw sama, potem dyrygując armią krawców. Za to ubrania ma absolutnie koszmarne! Punkowa rewolucja w modzie po prostu musiała nadejść, dłużej nie dało się chodzić w złocie i turbanach. Innymi słowy – Cruella musi postawić się Baronessie, bo żadna z niej miła dziewczyna z lat 60. Do tego dochodzi zderzenie dwóch silnych charakterów.

Cruella - kadr z filmu
Cruella – kadr z filmu

Jurkir: Cudowna praca u nowej szefowej nie mogła trwać zbyt długo, gdy okazało się, że powiązany jest z nią wątek rodzinny. Uzyskane informacje wpływają na ukształtowanie  osobowości Cruelli, która już do samego końca będzie dominować na ekranie. Nie chcę się skupiać na dalszym przebiegu fabuły powiązanym z rodzinnym dramatem, bo jest moim zdaniem dosyć słaby (oprócz pewnego zwrotu akcji z Markiem Strongiem w roli głównej), gdyż wolę pochylić się nad działaniami protagonistki w drodze ku sławie. Różne akcje organizowane przez Cruellę i jej pomagierów mają na celu zdeprecjonowanie Baronessy. Wszystkie są bardzo pomysłowe i pełne genialnych strojów. Kostiumografowie wykonali kolosalną pracę podczas przygotowywania kreacji. Przy ekstrawaganckich występach pojawiała się także muzyka. Większość ścieżki dźwiękowej to ogromne hity pokroju Stone Cold Crazy, czy Should I Stay or Shoud i Go, wykorzystane w odpowiednich momentach, ale mam wrażenie, że było ich trochę za dużo, a zabrakło momentu wytchnienia, zarówno dla widza, jak i dla  podkreślenia wydźwięku pozostałych utworów w innych scenach. W pewnym momencie pojawia się też klasyczny motyw muzyczny protagonistki. Uważam, że wykonanie Florence + the Machine jest super, ale mam lekki żal, że Emma dostała tylko fragment do nucenia, a nie pozwolono jej zaśpiewać w trakcie seansu. Halo, Disney, ona dostała Oscara za rolę w musicalu! Chcę jeszcze wspomnieć o postaci Artiego. Wcielił się w niego John McCrea. Jest to ewidentnie postać z mniejszości seksualnej, ale pierwszy raz korporacji udało się ją przedstawić w sposób, w którym nie ukrywa się tego faktu lub nie jest to jedyna cecha owego bohatera.

Cruella - kadr z filmu
Cruella – kadr z filmu

Fushikoma: Wszystko to Londyn i brytyjska kultura popularna. Soho, Camden i okolice. Britpop. Jakby Disney powtórzył ceremonię otwarcia olimpiady z 2012. Bardzo, bardzo mi się to podobało w kinie. Świetnie się patrzy na bajkę inspirowaną Vivienne Westwood czy (dużo późniejszym) Alexandrem McQuinnem. Do wielkiej korporacji dotarło to, co o ubraniach mówiła chociażby Lady Gaga – że mogą być zbroją i orężem. Nie ma we mnie głębokiej wiary w to, że taką rolę mogą odgrywać buty od Blahnika, w których nie da się chodzić, a co dopiero biegać czy kopać… Dlatego chyba jeszcze w kinie naszła mnie refleksja: bardzo to wszystko wystrzałowe, tylko gdzie morał? Rewolucja proponowana przez Cruellę ma lepszy krój, ale jest dokładnie tak samo zapatrzona w siebie i konsumpcyjna jak imperium Baronessy. I w zasadzie to też jest ok, przecież patrzymy na origin story antybohaterki, złej czarownicy zjadającej szczeniaczki. Tylko czy film zostawi nas z tą myślą?

Cruella - kadr z filmu
Cruella – kadr z filmu

Jurkir: Cruella okazała się bardzo przyjemnym i wciągającym widowiskiem. Nie jest to film bez wad, a te występują głównie w warstwie scenariuszowej, ale cieszę się, że to był mój pierwszy seans po otwarciu kin. Fakt, sama produkcja mogłaby być minimalnie krótsza, ale nie przeszkadza to aż tak, gdy ogląda się wspaniałe popisy aktorskie i kreatywne pomysły twórców. Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że jest to bardzo dobry film, a przy tym średni prequel. Moja opinia w tej kwestii może się jednak zmienić, bo zapowiedziano już kolejną część, co raczej nikogo nie dziwi, a być może doczekamy się retconu postaci — w zasadzie satysfakcjonowałoby mnie takie rozwiązanie.

Fushikoma: Przy całym powyższym marudzeniu Cruella naprawdę mi się podobała. Polubiłabym ten film bardziej, gdyby nie udawał prequelu. Emma Stone jest wystarczającą reklamą dla nowej postaci Disneya, recykling Dalmatyńczyków w zasadzie niczego tu nie wnosi. Na pewno pójdę na drugą część, niewątpliwie zżymając się na nawiązania do pierwowzoru i zachwycając wycieczkami w punk czy modę po prostu. Nie mam pojęcia, jak scenarzyści chcą sprawić, żeby lubiąca psy Estella stała się futrzarskim demonem. Pewnie jakoś po łebkach i bez psychologicznej głębi, co już im się w Cruelli zdarzyło. Mówiąc brutalnie, Disney wyprodukował bajkę dla dorosłych opierającą się na dwóch aktorkach i estetycznej legendzie punkowego Londynu. Trochę za długą, z psychologią postaci często łataną na okrętkę. Momentami absolutnie wspaniałą – to przepiękny teledysk, czasem aż żal, że dodano do niego fabułę. I jeśli obejrzę Cruellę ponownie, to tylko dlatego, że aktorki i aktorzy nie pozwolili scenariuszowi zepsuć filmu.

Cruella - kadr z filmu
Cruella – kadr z filmu

Jak widać, Cruella bardzo nam się podobała, ale nie pozostaliśmy bez uwag i obaw. Oboje zdecydowanie jesteśmy ciekawi przyszłości postaci, a seans sprawił nam sporo radości. Na pewno sprawdzimy kolejną część, bo Emma Stone jest zachwycająca. Niestety Disney grzeszy skłonnością do przesady, co widać miejscami w przypadku i tej produkcji. Ostatecznie jednak polecamy wszystkim się z nią zapoznać.

Tytuł oryginalny: Cruella
Produkcja: Disney
Typ: film
Gatunek: Komedia kryminalna
Data premiery: 28.05.2021
Twórcy: Craig Gillespie
Obsada: Emma Stone, Emma Thompson, Joel Fry, Paul Walter Hauser, John McCrea

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Jurek Kiryczuk
Jurek Kiryczuk
Za dnia programista, w nocy maniak popkulturowy, który ogląda zdecydowanie za dużo seriali. Oprócz tego pochłania masowo komiksy, filmy oraz gry. Nie lubi dyskutować o muzyce, bo uważa, że każdy gatunek ma w sobie coś do zaoferowania, a sama muzyka powinna łączyć, a nie dzielić ludzi. Dusza humanisty zamknięta w ciele ścisłowca dostaje swoją chwilę, pisząc teksty na tym portalu. Oprócz popkultury i nowinek technologicznych lubi napić się dobrego piwa, a także zasłuchiwać się w podcastach.
Byliśmy na Cruelli już jakiś czas temu, trochę przemyśleliśmy temat - czas więc na dyskusję podsumowującą. Czy to prequel, na który czekaliśmy? Nowa feministyczna ikona? A może po prostu lekko punkowe widowisko dla dorosłych chcących powspominać miłość do dalmatyńczyków? Jurkir: Kompletnie nie potrzebowałem filmu o...Wystrzałowa, szalona i nieugięta. Recenzja filmu Cruella
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki