SIEĆ NERDHEIM:

Na koniec świata i jeszcze dalej – czyli recenzja Early Access do Endless Space 2

Endless Space 2

„…I świat – jak morze, przedświt, ciemno,
I ja przechodzę po wód łonie,
Gwiazdy pode mną i nade mną
Na pulsującym nieboskłonie…”

– Maksymilian Wołoszyn

Wszechświat i gwiazdy od tysiącleci były źródłem ludzkiej fascynacji. Nic więc dziwnego, iż w dobie badań i podróży kosmicznych, powstało mnóstwo gier o tejże tematyce. Wśród nich pojawiła się również taka perełka, jak Endless Space, która szóstego października doczekała się swojej kontynuacji. Ta strategia nie z tej galaktyki dostępna jest w wersji Early Access, w związku z czym owa recenzja będzie bardziej zbiorem wrażeń z pierwszego kontaktu z Endless Space II. W końcu jakby nie patrzeć, póki co to wciąż Alpha i można pozwolić sobie na nieco swobodniejszą interpretację.

Endless Space 2_1

Zacznijmy więc od podstaw. Twórcy gry – Amplitude studios – we wczesnej wersji swojej kosmicznej strategii typu 4x (eXplore, eXpand, eXploit, eXterminate) pozwalają nam na przejęcie kontroli nad jedną z czterech dostępnych ras. W trakcie rozgrywki możemy spotkać także przedstawicieli pozostałych czterech, jednak te będą grywalne dopiero w ukończonej wersji gry. Tak czy siak, każda z kosmicznych ras reprezentuje zupełnie odmienny typ polityczny i obiera różne ścieżki i metody, by dotrzeć do tego samego celu – stania się najważniejszą grupą w galaktyce. Choć póki co historia każdej z nich jest dość uboga w szczegóły, a zadania odpowiedzialne za rozwój fabuły oraz siły danego gatunku są nierozbudowane, twórcy zapewniają, iż nie ma czym się martwić. Early Access ma być tą przysłowiową marchewką dla przyszłych graczy. Niemniej jednak już teraz możemy świetnie się bawić – no bo kto nie lubi władzy i rywalizacji? Cały ten wyścig i walka o dominację przypominają wszak krojenie tortu – grunt to jak najszybciej ukroić sobie jak największy kawałek i potem zajadać się nim z lubością na oczach innych, niekoniecznie lubianych gości.

Endless Space 2_3

Jeżeli chodzi o rozgrywkę, tu sytuacja przedstawia się iście apetycznie. Endless Space II zabiera to, co najlepsze ze swojej poprzedniczki. Rozbudowane drzewko badań pozwala na swobody i różnorodny rozwój poszczególnych gałęzi ekonomii, nauki, przemysłu, czy przemysłu zbrojeniowego. W zależności od tego, jak będziemy rozwijać swoją cywilizację, efekty naszych działań mogą mieć inny wydźwięk. Ciekawie przedstawia się również rola bohatera, który może zajmować stanowisko dowódcy floty kosmicznej, jak i osiąść na planecie, jako gubernator. Jego umiejętności będą niezwykle istotne w trakcie rozgrywki. Z pewnością cieszy także fakt, iż każdy statek w naszej flocie możemy uzbroić, jak tylko sobie zażyczymy. Twórcy przygotowali bowiem szeroki wachlarz ulepszeń – od barier obronnych, pancerzy, poprzez różnorodne działka, a na sensorach kończąc. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku planety – matki oraz planet skolonizowanych. Wcześniej wspomniane drzewko badań otwiera przed graczami pełną gamę możliwości zarówno eksploracji, eksploatacji, jak i rozwoju zamieszkałej na planecie ludności. Również relacje i polityka międzygalaktyczna prezentują się całkiem interesująco – choć póki co dostępne mamy jedynie rozmowy dyplomatyczne i możliwość wypowiedzenia wojny, twórcy zapewniają, iż kontakty międzygatunkowe będą dużo bogatsze i bardziej skomplikowane. Tak samo w przypadku prowadzenia bitew – tych w kosmosie, oraz naziemnych. Do dyspozycji mamy wszak nie tylko wojska, lecz wszelkiej maści machiny wojenne, pojazdy, pojazdy opancerzone i maszyny powietrzne. Co się zaś tyczy samouczka, jest on szczątkowy i pojawia się głównie w postaci podpowiedzi, lecz jest klarowny i całkowicie wystarczający. Całość wymienionych pozytywów dopełnia piękna, choć miejscami minimalistyczna grafika, która zachwyca szczegółowością i pomysłowością projektów statków, planet, ikonek itd.

Endless Space 2_4

Niestety, jak to w życiu bywa, musi być coś do poprawienia. W tym przypadku mocno razi w oczy fakt, iż podczas eksploracji kosmicznej, gdy przybywamy do układu, na dzień dobry jesteśmy zmuszeni do oglądania po kolei wszystkich planet, które się w nim znajdują. Tego procesu nie można pominąć, co nuży i doprowadza do szewskiej pasji. Podobnie niesmak pozostawia również śmiesznie uboga wariacja taktyk bitew zarówno naziemnych, jak i kosmicznych. Filmiki odgrywane zaraz po ich ustaleniu bardzo szybko stają się nudne i irytujące. Całe szczęście, iż istnieje możliwość ich przyspieszenia, a nawet całkowitego wyłączenia. Sprawy nie ułatwia także przyjemna, choć na dłuższą metę monotonna ścieżka dźwiękowa, która służy rewelacyjnie jako kołysanka na dobranoc. Mówiąc językiem poetów – czterech liter nie urywa.

Endless Space 2_5

Podsumowując, Early Access do Endless Space II prezentuje się na tę chwilę całkiem przyzwoicie. Minimalistyczna, choć wciąż piękna oprawa pomaga skupić się na pozostałych walorach gry, jak chociażby ciekawie zaprojektowanych rasach i ich celach, rozbudowanym drzewku rozwoju, eksploracji kosmicznej i podboju kolejnych układów. Nie da się jednak ukryć, iż gra wręcz krzyczy, iż jest jeszcze w powijakach. Niedopracowany i ubogi system taktyczny bitew woła o pomstę do nieba, gdzieniegdzie widać puste miejsca na grafiki, a i niewiele możemy też zrobić w przypadku kontaktów międzygatunkowych. Jednak nie ma co się znęcać nad nowym Endless Space, wszak jako maleńka alpha, dopiero zaczyna stawiać pierwsze kroki i minie kilka dobrych miesięcy, nim wreszcie zacznie biegać. Gra dostępna jest na steam.

NASZA OCENA
7/10

Podsumowanie

Plusy:
+ śliczna oprawa graficzna
+ możliwość projektowania floty
+ rozbudowane drzewko rozwoju
+ ciekawie zapowiadające się historie ras
+ przyjemna eksploracja…

Minusy:
-… niemniej konieczność przeklikiwania planet wkurza
– oprawa dźwiękowa czterech liter nie urywa
– żenująco nierozbudowane taktyki bitew

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Julia „Angi” Świerczyńska
Julia „Angi” Świerczyńska
Z wykształcenia filolog, z fachu SEM, a prywatnie pingwin z chrapką na władzę nad światem. Chciałam zostać tłumaczem, ale po drodze urodziło się milion innych pomysłów i wyszło jak wyszło. Spektrum moich zainteresowań zdaje się nie mieć końca. Uwielbiam pisać opowiadania i poezję, czytać, grać w gry komputerowe. Fascynuje mnie mitologia, szeroko rozumiana metafizyka, sny i inne zjawiska niewytłumaczalne. Muzyki słucham dobrej; moja ścieżka dźwiękowa jest bardzo zróżnicowana i często skaczę z jednej melodycznej skrajności w drugą. Podobnie w życiu. Jestem albo paskudną, złośliwą bestią, albo uchylę nieba, lecz to zależy od humoru, temperatury, ciśnienia, nagromadzenia poszczególnych zjawisk atmosferycznych i meteorologicznych. W skrócie, nigdy nie wiesz, czy dostaniesz kwiatka, czy może kwiatkiem.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki