SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja kompendium The X-Files: The Official Collection Volume 2, Little Green Men – Monsters and Villains

1

Recenzja napisana na podstawie wersji cyfrowej.

Po dwóch miesiącach od wydania pierwszego albumu, Titan Comics prezentuje drugą część kompendium dopełniającego historię Archiwum X. Tym razem na tapecie są potwory, zjawiska nadprzyrodzone oraz główni antagoniści Scully i Mouldera. Zapowiada się ciekawie, ale co będzie dalej?

Muszę przyznać, że z początku naprawdę się ucieszyłam, że wydawnictwo Titan Comics postanowiło kontynuować wydawanie kompendiów dotyczących Archiwum X. Zwłaszcza teraz, gdy serial wraca, wydawnictwo nie mogło sobie wybrać lepszego momentu – zawsze znajdzie się ktoś, kto musi mieć wszystko, byle breloczek z danej serii. Warto też wspomnieć, że następny tom zostanie wydany już w czerwcu.

Recenzję pierwszego tomu kompendium możecie przeczytać TUTAJ.

2

Recenzowany album, tak jak sam tytuł może wskazywać, dotyczy właśnie sprawców tajemniczych zbrodni i zjawisk im towarzyszących w serialu. Mamy cały przekrój przez antagonistów występujących już w pierwszych odcinkach. Większość artykułów przedstawionych jest w sposób podobny do listy przebojów, czyli np. „The X-Files’ Top 20 Villains!” i tak od miejsca dwudziestego lecimy sobie do najwyższego, gdzie pojawi się cały artykuł mu poświęcony. Takich list jest kilka, każda dotyczy zupełnie innej dziedziny Archiwum X. Z jednej strony jest to całkiem fajne, bo można sobie odświeżyć pamięć, z drugiej natomiast troszkę oklepane, zwłaszcza dla fanów, którzy, jak można przypuszczać, są na bieżąco i wiedzą wszystko.

3

A propos zjawisk, poza oczywiście tymi napisanymi przez twórców serialu, mamy także zaprezentowane wiadomości o tajemniczych przypadkach, które miały bądź mają miejsce w świecie realnym, jak choćby tajemnica trójkąta bermudzkiego. Rozdział nosi tytuł The Twlight Zone (oczywiście proszę nie mylić z romansidłem dla nastolatek) i stara się wyjaśnić tajemnicze działanie tego miejsca, a także przytacza historie statków czy samolotów, które zaginęły w tamtym obszarze.

W środku albumu można znaleźć także artykuł dotyczący sztucznej inteligencji czy też inspirowanych serialem robaków (ci, którzy oglądali wiedzą o czym mówię – pszczółki, muchy czy też karaluchy). Autor podaje kilka ciekawych teorii dotyczących inteligencji małych form życia w naszym świecie. Dla osób doszukujących się tajemnic wszędzie, będzie to na pewno nie lada gratka.

4

Dodatkowym atutem dla fanów umarlaków z kłami, zakochanych w naszej hemoglobinie i nie lubiących słońca, może być to, że poświęcono tych potworkom aż pięć stron w albumie. Chodzi tu właśnie o wampiry. W artykule można się natknąć na krótkie przypomnienie najbardziej znanych kreacji filmowych, jak Nosferatu z 1922 roku lub Barnabas Collins z serialu Dark Shadows, które przy takich postaciach jak choćby Dracula Gary’ego Oldmana czy też Luke’a Evansa wydają się naprawdę śmieszne. W przypadku takiego artbooka nie można oczywiście pominąć historii oryginalnego Draculi, czyli Wlada Palownika i związanej z nim teorii, że poza nabijaniem ludzi na pal, wypijał ich krew.

Nie można też zapomnieć o „największej” tajemnicy Archiwum X, czy też naszego świata, czyli o OBCYCH. Ponieważ (uwaga, będzie oczywisty spoiler) to na ich historii opiera się cały plot serialu, nie pominięto ich także tutaj. Byłoby to wręcz naganne. Największe ciągoty do UFO miał oczywiście agent Moulder – pewne zdarzenia w jego życiu spowodowały właśnie taki, a nie inny obrót rzeczy. Scully była jego kompletnym przeciwieństwem, wszystko postrzegała naukowo, według praw fizyki/biologii/chemii (niepotrzebne wykreślić), co było najbardziej zabawne to fakt, że to właśnie Fox zawsze miał rację.

Żaden film czy serial nie istniałby bez swojego ojca założyciela, w wypadku Archiwum X jest nim Chris Carter. Jest trochę jak taka szara eminencja serialu, niby go nie ma, a jednak jego wpływy są bardzo widoczne w każdym odcinku. Dlaczego do niego nawiązałam? Cóż, nie można zapomnieć, że to właśnie w jego serialu występuje znana i jednocześnie straszna dla każdego małego dziecka (a nawet i dorosłego) muzyczka. Dlatego Titan Comics nie mógł go pominąć także i tutaj. Jest to zdecydowanie krok w dobra stronę, bowiem w pierwszej odsłonie kompendium pan Carter został potraktowany niezwykle po macoszemu, brakowało jakichś dodatkowych informacji – skąd inspiracja, dlaczego akurat serial ma wyglądać tak, a nie inaczej. Na szczęście ta dziura została niezwykle sprawnie załatana przez kilka stron poświęconych jego osobie.

5

Jeśli chodzi o porównanie pierwszej części albumu z tą, moim skromnym zdaniem wypada ona zdecydowanie słabiej. Poza wyżej wspomnianymi przeze mnie artykułami, których jest naprawdę dużo więcej, nic nie zwróciło mojej uwagi. Niestety niezwykle się zawiodłam. Listy najgorszych śmierci, antybohaterów czy inne tego typu są naprawdę słabym dopełnieniem całości. Dodatkowo przy każdej z nich występują (znowu) streszczenia odcinków, o których wspominałam w pierwszym artbooku jako o atucie, które tu już niestety nie bardzo nim są. Wygląda to trochę jak kopiowanie treści z jednej części w drugą, co nie wygląda zbyt profesjonalnie. Zdecydowany plus to taka sama ilość stron i niższa cena. Za wersję papierową zapłacimy 14.48$, gdzie w wypadku pierwszego albumu było to 17.05$. I dobrze, bo moim skromnym zdaniem nie jest to więcej warte.

Znowu, jak w przypadku poprzedniczki, towarzyszy nam język angielski, jest on na tak samo łatwym poziomie, co w wypadku historyjek z Archiwum X. Jednak w tej części jest zdecydowanie więcej teoretycznych artykułów, więc tu język naszych kolegów z Wysp, jeśli nie jest się wprawionym, może powodować małe problemy. Jak w przypadku poprzednika, skomentuję to popularnymi słowami, że dla chcącego nic trudnego.

6

Jeśli natomiast chcecie przypomnieć sobie przeciwników agentów z Archiwum X, poczytać naprawdę ciekawe artykuły, czy też dowiedzieć się, co z X-Files ma wspólnego Stephen King, to kompendium jest jak najbardziej dla Was.

NASZA OCENA
7/10

Podsumowanie

Plusy
+ masa ciekawych artykułów, po części opartych na faktach
+ mnóstwo historii z życia choćby wróżek, łowców duchów czy też jednego krwawego władcy Siedmiogrodu
+ cena
+ taka sama ilość stron, jak w poprzedniczce
+ zapowiedź następnej części, o innej tematyce

Minusy
– za dużo list
– znowu mamy do czynienia ze streszczeniem serialu
– język angielski może sprawiać trochę problemów
– za dużo zapchajdziur, wykorzystanych już w pierwszej części

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Julia Lachowicz
Julia Lachowicz
W naszej grupie zajmuję się pisaniem, tego co mi do głowy przyjdzie, czyli felietonów, jednak czasem opanowuje mnie żądza napisania recenzji. Studiuję na UW, drugi rok Technologii Informacyjnej Mediów. Uwielbiam Wiedźmina i wszystko, co z nim związane! (Jedyną prawdziwą parą jest Yennefer i Geralt!) W czasie poza Wiedźminem czytam głównie fantasy, gram w inne, niewiedźminowe gry lub spędzam czas z ludźmi mojego pokroju, a i kocham piec ciasta. Jeśli dręczy Was jakaś myśl dotycząca sensu istnienia, chcecie upiec tort, a nie wiecie jaki lub intryguje Was Proza Sapkowskiego, chętnie na ten temat porozmawiam.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki