Swoją przygodę z Zabójcą Potworów rozpoczęłam niewiele ponad dekadę temu. Z początku skupiłam się jedynie na opowiadaniach, wzdrygając się na widok sagi samej w sobie. Potrzebowałam czasu i dłuższego posiedzenia przy pierwszej odsłonie komputerowego Wiedźmina, aby rzucić się na resztę książek bez opamiętania. Stwierdziłam, że kto to widział, by grać i nie znać całej historii? Poza tym, odnosiłam wrażenie, że ucieka mi połowa smaczków. Przeczytałam i zagrałam jeszcze raz. I wiedziałam, że było to dobre. Patrząc na szaleństwo, jakie zapanowało na punkcie gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, aż trudno uwierzyć, że początek drogi do zaadaptowania Geralta na ekrany komputerów był tak gęsto usiany przeszkodami. Jak więc wyglądały te początki? Odpowiedzi na to pytanie wyczerpująco udziela serwis arhn.eu w swoim filmie dokumentalnym o białowłosym wiedźminie.
Dokument cofa nas do czasów narodzin Geralta z Rivii, które datować można na grudzień 1986 roku, kiedy to w miesięczniku Fantastyka po raz pierwszy pojawiło się opowiadanie o tajemniczym łowcy potworów. Opowiadanie Andrzeja Sapkowskiego miało być jednorazową pracą na konkurs, gdyż ekonomista nie wiązał swojej przyszłości z pisaniem książek. Jak było później, każdy wie. W 1993 roku wydane zostało Ostatnie Życzenie – pierwszy z dwóch zbiorów opowiadań o przygodach wiedźmina. Tuż po nim ukazał się Miecz Przeznaczenia, a później, rok po roku, pojawiały się kolejne tomy sagi. Wiedźmin wzbudził zainteresowanie wielu fanów fantastyki, a wśród nich studia Metropolis Software House, które postanowiło w 1997 roku podjąć się zadania stworzenia pierwszej komputerowej adaptacji przygód Geralta. Podczas słuchania wspominek twórców znajdujemy odpowiedź na pytanie, które spędza sen z powiek większości fanów – skąd, do licha, u Wiedźmina fioletowa zbroja? To jednak nie była jedyna zaskakująca rzecz, jakiej przyszło mi się dowiedzieć. Jak się okazuje, scenariusz do gry nie przekraczał objętością jednej kartki A4, co wyraźnie dawało znać, że głębi i plottwistów po tym dziele nie można było się spodziewać. Koniec końców to potworne dziecię nie ujrzało nigdy światła dziennego. I chwała niebiosom, gdyż niedługo potem rozpoczęła się historia studia CD Projekt RED, które z maleńkiej grupy zmieniło się w giganta rozpoznawalnego na całym świecie. Nie będę jednak zagłębiać się w szczegóły – to zadanie wykonał bezbłędnie arhn.eu.
Biały Wilk: Historia komputerowego Wiedźmina stanowi kawał dobrego filmu dokumentalnego. Już na samym początku lektor zgrabnie wprowadza widza w nastrój towarzyszący zazwyczaj wieczornym opowieściom przy ogniu. Witani cytatem z Monstrum albo wiedźmina opisanie, obserwujemy, jak aktor przebrany za Wiedźmina zabiera z trupa pięknej dziewczyny książkę, by później zasiąść z nią przy trzaskającym palenisku. Tego typu smaczki pozwalają odnieść wrażenie, że Biały Wilk to nie film dokumentalny, a bardziej opowieść czy też wspomnienia, do których wracamy z sentymentem. Jeżeli zaś chodzi o samą ich treść, w filmie możemy znaleźć nie tylko liczne wywiady z członkami poszczególnych studiów, ale także grafiki koncepcyjne, zdjęcia, rzuty trójwymiarowe, fragmenty rozgrywek i ciekawostki zebrane z całego długiego procesu tworzenia komputerowego Wiedźmina od najstarszych projektów aż po wydanie pierwszej części trylogii. Nie zabrakło też nagrań z planu, uwzględniających podkładanie głosu czy użycie motion capture. Zarówno z fachowo przeprowadzonych wywiadów, jak i świetnego posklejania gigantycznej ilości materiałów wynika, że serwis arhn.eu włożył w swój projekt całe serce i duszę. Prace nad nim trwały ponad rok i wymagały sporej kwoty, której nie dałoby się uzbierać bez pomocy Patronów z serwisu Patronite. Cała inicjatywa jest godna podziwu również z innego powodu – ten prawie dwugodzinny film został udostępniony całkowicie za darmo dla każdego, kto zechce odwiedzić kanał arhn.eu na Youtube. A warto, gdyż z pewnością fani Wiedźmina nie zawiodą się ani na treści, ani na jej opracowaniu.
Nie przedłużając już bardziej, Biały Wilk: Historia komputerowego Wiedźmina to z pewnością film godny polecenia każdemu, kto chciałby poszerzyć nieco swoją wiedzę na temat początków cyfrowej wersji swojego ulubieńca. Nieprzynudzający lektor, zgrabny sposób przekazania treści, jak i liczne soczyste ciekawostki zebrane wokół Wiedźmina i procesu jego tworzenia, skumulowały się w jednym, dwugodzinnym i całkowicie darmowym projekcie. Czapki z głów i kufle w górę – zdrowie arhn.eu za ich trud i chęci!
[OBEJRZYJ ZA DARMO – YOUTUBE]
Podsumowanie
Plusy:
+ forma opowieści
+ nieprzynudzający lektor
+ zgrabna edycja i obróbka
+ ciekawa treść i wywiady
+ liczne smaczki
+ darmowy projekt, który nie stracił na jakości
Minusy:
– za dużo wstawek z prywatą w wywiadach
Oglądałam chyba 3/4 tego dokumentu [bo robiłam to w nocy i trzeba było spać] i jest naprawdę porządny. Mimo że nie grałam w sumie w całość to po prostu bardzo przyjemnie się tego słuchało.
Wykonali kawał dobrej roboty. A może spróbujesz w takim razie przejść Wiedźmina i sama przeżyć tę historię? ^^
Ja niby planuje to od dawna… Ale pierwszą część przechodziłam od stycznia, niedawno, będąc w 5 akcie uznałam, że nie mam do tego cierpliwości jednak [generalnie nie mam jej do gier XD] i nie pamiętam już, o co chodziło, a za drugą część muszę się dopiero zabrać.
Powiem ci, że warto się przemęczyć chociażby dla samego zakończenia. Dwójka jest specyficzna, ale trójka (mam nadzieję) zachwyci cię równie mocno, co mnie. 🙂