SIEĆ NERDHEIM:

Czas to pieniądz – recenzja pokoju zagadek Jaskinia Hazardu (Poznań)

KorektaDeneve

Informacja o istnieniu Jaskini Hazardu nie należy do wiedzy powszechnej. Miejsce to znają wtajemniczeni, a i też nie ma pewności, że zgłębili w pełni jego sekrety. Niedługo jednak wszyscy poznają trasę do tego zakazanego miejsca. Przy ulicy Krauthofera 55 w Poznaniu doszło bowiem do przekrętu na wielką skalę. Właściciele tamtejszego nielegalnego kasyna okantowali członków zamkniętego kręgu hazardzistów na grubą forsę, a to nie wróży nic dobrego. Gdy w grę wchodzą duże pieniądze, nigdy nie ma mowy o pokojowym rozwiązaniu. Pojawiacie się na miejscu na wezwanie jednego z członków tego grona. Jako prywatni detektywi macie dwa zadania – odzyskać utracone fundusze i dowiedzieć się, jak doszło do oszustwa. Czas jest ograniczony – macie ledwie ponad godzinę, aby wykonać swoje zadanie i uratować kieszeń swojego pracodawcy, nim w okolicy rozlegnie się wycie policyjnych syren. Do roboty, detektywi, czas to pieniądz!

Dla poznańskich uciekinierów szykuje się nie lada gratka. Ekipa Escape Areny, na czele ze Sławomirem Adamkiem, 5 listopada tego roku otwiera pierwszy z pięciu pokoi ucieczki, jakie będą już niedługo dostępne pod wcześniej wspomnianym adresem. O nich przyjdzie mi wspomnieć w ciągu najbliższych kilku miesięcy – kolejne pokoje wedle słów Pana Sławomira mają być otwierane co miesiąc. Jaskinia Hazardu krąży wokół tematyki kryminalno–detektywistycznej, wciągając uczestników w sieć intryg z zatrważającą wręcz łatwością. Ciekawa fabuła i presja uciekającego czasu tworzą klimat, jakiemu trudno będzie się oprzeć zarówno początkującym graczom, jak i weteranom przygód.

Jednak by stworzyć klimat, potrzeba czegoś więcej niż fabuły i wyścigu z czasem – choćby realistycznego otoczenia i nastrojowej muzyki. Tych dwóch elementów również nie brakuje w Jaskini Hazardu. Twórcy nie szczędzili na wyposażeniu pokoju, dbając, by klimat kasyna był wyczuwalny w każdej minucie gry. Niemniej nie poszli też wcale w przesadę. Nie znajdziemy w pokoju niepotrzebnych, przeszkadzających w grze elementów, które mogłyby rozproszyć uwagę czy też pozbawić graczy cennego czasu na rozwiązanie zagadki. Zagadki zaś są przemyślane, pomysłowe i sprawiają wiele frajdy. Nieraz wymagają zaangażowania wszystkich członków grupy i kreatywnych rozwiązań dla napotykanych przeszkód. Poziom trudności rośnie z każdą kolejną przeszkodą, jednakże przy odrobinie zastanowienia i sprawnej współpracy da się rozwiązać zagadki bez większego problemu. Oczywiście, jeżeli jednak gracze utkną w martwym punkcie, obsługa zawsze czujnym okiem obserwuje postępy w grze. Warto natomiast wspomnieć, że możliwość skorzystania podpowiedzi pojawi się dopiero po pewnym czasie – to wszystko, by zachęcić uczestników zabawy do współpracy i użycia szarych komórek.

Muzyka w tle przypomina tę znaną bywalcom kasyn i jaskiń z automatami do gier hazardowych. Nie przeszkadza, a wprowadza nastrój, uprzyjemniając rozgrywkę. Efekty specjalne obejmują zarówno te dźwiękowe, jak i wizualne, co niekiedy podwyższa czynnik stresu, a innym razem motywuje do szybszego rozwiązywania zagadek. Podczas całej rozgrywki testowej napotkałam jedynie pomniejsze problemy z działaniem niektórych łamigłówek – te jednakowoż zostały bardzo prędko naprawione przez czuwających członków obsługi. Skoro już o obsłudze mowa – pracownicy wykazują duże zainteresowanie graczem zarówno w trakcie, jak i poza rozgrywką. Na terenie budynku Escape Areny znajdziemy nowoczesne i czyste toalety, małą kuchnię, gdzie dostępne są ciepłe i zimne napoje. Klejnotem koronnym jest zaś chillout room z dużymi stołami, bilardem, rzutkami i wieżą muzyczną. W Escape Arenie istnieje bowiem możliwość wynajęcia chillout roomu i nie tylko na czas szkoleń pracowniczych, imprez okolicznościowych, ale również na imprezy integracyjne. Zadbano także o bezpieczeństwo i komfort graczy – każdy escape room posiada indywidualne wyjście ewakuacyjne, a także pozwala na udział w zabawie również osobom z problemami z poruszaniem się.

Podsumowując, w Jaskini Hazardu bawiłam się wyśmienicie. Każdy element tego pokoju zagadek został dopieszczony, co jasno pokazuje, jak wiele serca twórcy włożyli w przygotowanie nie tylko jego, ale i całej otulającej go otoczki. Zarówno klimat, inteligenty system rozwoju fabuły i poziomu trudności oraz przyjazna, otwarta obsługa sprawiają, że bez żadnego skrępowania polecam Escape Arenę i ich Jaskinię Hazardu dorosłym, jak i tym trochę młodszym. Nie żałuję ani minuty i z niecierpliwością wyczekiwać będę kolejnych przedpremierowych testów pokoi.

SZCZEGÓŁY:

Nazwa pokoju: Jaskinia Hazardu
Firma: Escape Arena
Adres: Poznań, Krauthofera 55
Typ: kryminalno-detektywistyczny
Limit czasu: 90 minut
Uczestnicy: Dla wszystkich, dzieci poniżej 16 roku życia pod opieką dorosłych
Ilość osób: 2-5

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
1 Komentarz
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
anna
5 lat temu

już jestem chętna 🙂

Julia „Angi” Świerczyńska
Julia „Angi” Świerczyńska
Z wykształcenia filolog, z fachu SEM, a prywatnie pingwin z chrapką na władzę nad światem. Chciałam zostać tłumaczem, ale po drodze urodziło się milion innych pomysłów i wyszło jak wyszło. Spektrum moich zainteresowań zdaje się nie mieć końca. Uwielbiam pisać opowiadania i poezję, czytać, grać w gry komputerowe. Fascynuje mnie mitologia, szeroko rozumiana metafizyka, sny i inne zjawiska niewytłumaczalne. Muzyki słucham dobrej; moja ścieżka dźwiękowa jest bardzo zróżnicowana i często skaczę z jednej melodycznej skrajności w drugą. Podobnie w życiu. Jestem albo paskudną, złośliwą bestią, albo uchylę nieba, lecz to zależy od humoru, temperatury, ciśnienia, nagromadzenia poszczególnych zjawisk atmosferycznych i meteorologicznych. W skrócie, nigdy nie wiesz, czy dostaniesz kwiatka, czy może kwiatkiem.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki