SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja pokoju zagadek Plugawy HOTel (Kraków)

KorektaKoszmar

Plugawy HOTel Cover

W Krakowie, na Starym Mieście, naprzeciwko klasztoru wizytek przy ulicy Krowoderskiej, mieści się wątpliwej reputacji hotel, przez okolicznych mieszkańców obdarzony przydomkiem „plugawy” – pokoje są wynajmowane na godziny i ponoć dzieją się w nich rzeczy wołające o pomstę do nieba. Co gorsza, ostatnio w okolicy zaginęło bez wieści kilka osób; ponoć znaleziono nawet ciała, ale dziwnym trafem podejrzany z braku dowodów został oczyszczony z zarzutów. W sprawę być może zamieszane są nawet wysoko postawione osoby z policji. ABW w celu zbadania tajemnicy wysłała zatem na wizję lokalną zespół tajniaków. Mają oni zbadać trop, prowadzący do Plugawego HOTelu i zebrać obciążające dowody pod nieobecność podejrzanego, który właśnie udał się na mszę do pobliskiego kościoła… Śledczymi są oczywiście uczestnicy zabawy.

To już drugi pokój zagadek skonstruowany przez ekipę krakowskiego Lock House -pierwszy nosi nazwę Sekret profesora Lipnitzky’ego. Oba mają kryminalno-detektywistyczną tematykę, doprawioną szczyptą gore. W Plugawym HOTelu znajdziemy kilka subtelnych nawiązań do poprzednika, ale udane przejście nie zależy od znajomości tamtej fabuły.

Zacznę od odradzania. Escape roomu nie polecam: osobom głęboko religijnym, młodocianym oraz brzydzącym się krwi i przemocy. Wiele z obrazów i rekwizytów jest dość niepokojące, a dla niektórych mogą wydawać się obrzydliwe.Dekoracje nie pozostawiają wątpliwości co do proweniencji tytułowego przybytku –w jego pokojach dzieją się rzeczy zaiste plugawe.

Łamigłówki w Plugawym HOTelu są zróżnicowane – część jest logiczna, część zręcznościowa, a znajdzie się również i „muzyczna”. W pewnym momencie dużą rolę odgrywa spostrzegawczość i dobry wzrok , gdyż jeden detal może przesądzić o przejściu dalej – nasza grupa niedowidzących agentów niestety oblała to zadanie, ale na szczęście otrzymaliśmy pomoc z centrali operacyjnej w postaci podpowiedzi od obsługi escape roomu. W scenariuszu znalazł się nawet sprawdzian (powiedzmy) etyczny, wymagający od uczestników podjęcia pewnej dość bezlitosnej decyzji. Również w tym punkcie nasze śledztwo odrobinę przystopowało. Ogólnie patrząc, poszczególne elementy układanki nie są trudne do odkrycia – na przeszkodzie stanąć może właściwie pomyłka w ich odczytywaniu. Pokój ma dobry timing, przez co nie ma okresów przestoju w poszukiwaniu kolejnych śladów.

Plugawy HOTel wykorzystuje nowoczesne technologie (prostych mechanizmów, kodów i układanek jest tutaj niewiele) – pojawiają się klipy video, nagrania dźwiękowe, czujniki oraz dziwne, interaktywne rekwizyty, potęgujące wrażenie wyścigu z czasem i uczestnictwa w prawdziwej przygodzie rodem z serialu CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas czy z filmu Siedem. Muzyka w tle jest mało wyrazista, ale nie przeszkadza w grze, a o to przede wszystkim chodzi. Naprawdę można poczuć się jak członkowie zespołu śledczego, poszukujący dowodów zbrodni. Widać, że autorzy scenariusza i konstruktorzy pokoju bardzo przyłożyli się do swojej roboty, stosując miejscami niestandardowe (i skomplikowane technicznie) rozwiązania. Brawa należą się również za ciekawe wprowadzenie i zróżnicowanie postaci hotelowych gości.

Jest to jeden z ciekawszych pokojów zagadek w Krakowie, cechujący się bardzo dużym naciskiem na nastrój i odkrywanie przez uczestników kolejnych fragmentów kryminalnej historii. Znalazł się tu nawet niespodziewany zwrot akcji. Rozwiązania są pomysłowe, zaś elementy logicznie ze sobą powiązane, więc dla skoncentrowanej drużyny ukończenie zabawy nie powinno stanowić trudności. Przyznam, że wizyta w Plugawym HOTelu wywołała u mnie dreszczyk emocji, co nie zdarza się często w escape roomach.

Szczegóły:

Nazwa: Plugawy HOTel
Firma: Lock House
Adres: Krowoderska 21/30, Kraków
Typ: Escape room
Gatunek: kryminał, thriller
Poziom trudności: średni
Liczba graczy: 2-5
Czas: 60 minut

Plusy:
+ sugestywne dekoracje i rekwizyty
+ filmy stanowiące część fabuły
+ nowoczesne rozwiązania techniczne
+ możliwość wczucia się w rolę śledczych
+ zapadające w pamięć dylematy
+ nawiązania do innego pokoju

Minusy:
– nie dla każdego
– osoby o słabszym wzroku mogą przeoczyć niektóre rozwiązania

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Marcin „Martinez” Turkot
Marcin „Martinez” Turkot
Jestem geekiem trzydziestego któregoś poziomu, a także niepoprawnym fanboyem Supermana. W magisterce pisałem o związkach komiksu superbohaterskiego z mitami. W życiu zajmowałem się redagowaniem czasopisma o grach fabularnych i planszowych, tłumaczeniami gier, moderowaniem forów, pisaniem tekstów dla największego polskiego portalu internetowego oraz do "Tygodnika Powszechnego". Obecnie pracuję w reklamie. Uwielbiam komiks, w szczególności frankofoński, oraz animacje wszelakiego rodzaju (może poza anime, na którym się nie znam). Od ponad 20 lat gram w erpegi. Na gry komputerowe nie starcza mi już czasu...
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki