SIEĆ NERDHEIM:

Oko w oko z potworem. Recenzja książki Ted Bundy. Bestia obok mnie

KorektaVivique
Ted Bundy to jeden z najsłynniejszych seryjnych morderców w Stanach Zjednoczonych

Odnoszę nieodparte wrażenie, że Teda Bundy’ego nie trzeba przedstawiać nikomu. W końcu jest nie tylko jednym z najsłynniejszych seryjnych morderców w historii Stanów Zjednoczonych, ale zdążył już solidnie zakorzenić się w popkulturze: o nim i jego zbrodniach powstały filmy, seriale, napisano także kilka piosenek oraz książek. Tym razem mam w rękach, wydany przez wydawnictwo SQN, reportaż Ann Rule, opisujący historię Teda z zupełnie innej perspektywy. Z jakimi wrażeniami skończyłam lekturę tej pozycji?

Ted Bundy przyznał się do zabicia trzydziestu młodych kobiet (z których zidentyfikowano jedynie dwadzieścia, a ciała niektórych z nich do tej pory nie zostały odnalezione), jednak całkowita liczba jego ofiar nie jest znana (szacuje się, że może ich być znacznie więcej, niektórzy twierdzą, że nawet około stu). Swoich zbrodni dokonał na terenie sześciu stanów USA, działając na przestrzeni jedynie czterech lat (pomiędzy rokiem 1974 a 1978). W tym czasie dwukrotnie udało mu się uciec z budynków wymiaru sprawiedliwości, ostatecznie jednak – po ciągnących się przez dekadę procesach – został stracony na krześle elektrycznym w więzieniu stanowym Florydy w Raiford.

Nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że Ted Bundy to bez wątpienia potwór w ludzkiej skórze. Jednocześnie nie da się jednak ukryć, że był także mężczyzną inteligentnym, przystojnym i cechującym się niewątpliwym urokiem osobistym, którym zjednywał sobie ludzi. Upatrzone przez siebie kobiety uprowadzał z miejsc publicznych, niejednokrotnie za dnia, zwykle udając kogoś, kto potrzebował pomocy – wydawał się bezbronny i na tyle nieszkodliwy, że ofiary nie spodziewały się z jego strony niczego złego. Jest to tym bardziej znamienne, że w pewnym momencie w Stanach Zjednoczonych głośno było o seryjnym mordercy, który w brutalny sposób zabija młode kobiety.

Skoro jednak historia Teda Bundy’ego jest tak szeroko omawiana, to zapewne jesteście ciekawi, czy w ogóle warto sięgać po kolejną książkę na temat jego strasznych zbrodni? Zdecydowanie! Bestia obok mnie zmienia bowiem perspektywę – autorka opisuje wszystko nie z punktu widzenia organów ścigania (choć przecież współpracowała z nimi niejednokrotnie, pisząc swoje artykuły), a kogoś, kto znał Teda bliżej i przez długi czas nie spodziewał się, że przyjaciel może mieć coś wspólnego z zabójstwami. Ann Rule poznała bowiem Bundy’ego na długo przed tym, nim zginęła jego pierwsza ofiara. Spotkali się podczas pracy w Klinice Kryzysowej w Seattle – ona była tam wolontariuszką, a on niedługo wcześniej zaczął pracę na telefonie alarmowym. Tak, Ted Bundy nie tylko odbierał życie, ale również niejednokrotnie je ratował.

Ten dualizm jego osoby Ann Rule oddaje świetnie w swojej książce. W końcu Ted był zarówno seryjnym zabójcą, jak i człowiekiem, którego spotykała nie tylko w pracy, ale również w innych okolicznościach. Znała szczegóły jego życia osobistego, kontaktowali się bowiem i rozmawiali na wiele różnych tematów, podtrzymując swoją znajomość nawet wtedy, gdy żadne z nich już nie pracowało w Klinice Kryzysowej w Seattle. Nic dziwnego, że kiedy w mediach pojawiły się doniesienia o pierwszych zbrodniach na młodych kobietach, Rule nie posądzała swojego przyjaciela o bycie ich sprawcą. Jednak później, gdy łączono coraz więcej kropek, nawet ona zaczęła dostrzegać taką możliwość, co rodziło w niej poczucie rozdarcia pomiędzy lojalnością i podejrzliwością.

Zdecydowanie Bestia obok mnie jest lekturą trudną i ciężką – nie tylko porusza temat brutalnej śmierci, ale także przywołuje wiele nazwisk, dat oraz miejsc, w gąszczu których łatwo jest się pogubić. Zwłaszcza, jeśli na chwilę straci się koncentrację i odpłynie myślami gdzieś dalej. Sprawy nie ułatwia też fakt, że książkę czytamy z perspektywy kogoś znającego prawdę i świadomego tego, kto popełnił wszystkie te straszliwe zbrodnie na młodych kobietach. Osobiście łapałam się więc często na tym, że nie rozumiałam rozterek Rule, którą w pewnym momencie targały ogromne wątpliwości. Musiałam przejść do porządku dziennego nad swoimi własnymi odczuciami i spojrzeć na historię opisywaną przez autorkę z jej punktu widzenia – kogoś, kto w chwili, gdy te wydarzenia miały miejsce, nie posiadał komfortu wiedzy i pewności będących moim udziałem.

Wydaje się, że w takim wypadku strasznie trudno jest zachować obiektywizm i przedstawić historię tak, jak ta wyglądała naprawdę, bez przekłamywań wynikających z osobistego stosunku do sprawy. Ann Rule jednak się to udało. Bestia obok mnie jest książką, która nie wybiela Teda Bundy’ego i nie próbuje go tłumaczyć, jednocześnie ukazując dwoistość jego charakteru. W końcu był to mężczyzna miły, o przyjemnej aparycji, którego urok osobisty był niepodważalny, dodatkowo był również niezwykle inteligentny. Wiedzieliście, że był zaangażowany w kampanię o uzyskanie nominacji prezydenckiej z ramienia Partii Republikańskiej dla Nelsona Rockefellera? Obracał się w różnych kręgach, był także lubiany i szanowany przez współpracowników.  

Z drugiej jednak strony dopuścił się straszliwych czynów, które przerwały nici życia kilkudziesięciu kobiet i bezcześcił ich ciała. Koło takich zbrodni nie można przejść obojętnym, nawet po tylu latach. Ann Rule oddała znanym ofiarom Bundy’ego sprawiedliwość, poświęcając im w swojej książce należytą uwagę i przedstawiając je w sposób, który sprawia, że dla czytelnika przestają być jedynie jednymi z wielu nazwisk na liście zamordowanych. Z czytelniczego doświadczenia wiem, że trudno jest zachować ten balans pomiędzy opowieścią o sprawcy, jego motywach, sposobie działania i tym, co mogło go ukształtować i pchnąć do zbrodni, a należytym przedstawieniem ofiar. Na szczęście Rule ani nie gloryfikuje Bundy’ego, ani nie spycha zabitych kobiet do roli tła, co osobiście odbieram jako naprawdę duży plus. Bestia obok mnie to pozycja, po którą powinien sięgnąć każdy wielbiciel reportaży kryminalnych oraz książek, które poruszają temat seryjnych morderców, ich zbrodni i sposobów działania. Czytelnik otrzyma prawdziwe emocje, rozterki moralne i dylematy związane z całą sprawą. Na dodatek wszystko to opisane z perspektywy kogoś, kto znał sprawcę, nim ten stał się tytułową „bestią”. Całość zamknięta jest w całkiem przyjemnym opakowaniu, twarda okładka i umieszczone w książce zdjęcia tylko dodają jej wartości.

SZCZEGÓŁY
Tytuł polski: Ted Bundy. Bestia obok mnie. Historia znajomości z najsłynniejszym mordercą świata
Tytuł oryginalny:
The Stranger Beside
Wydawnictwo: SQN
Autor: Ann Rule
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Gatunek/Typ: biografia
Data premiery: lipiec 2021

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Martyna „Idris” Halbiniak
Martyna „Idris” Halbiniak
Geek trzydziestego poziomu. Wyznawca Cthulhu i zasady, że sen jest świetnym substytutem kawy dla ludzi, którzy mają nadmiar wolnego czasu. Kiedyś zginie przywalona książkami, z których zbudowała swój Stos Wstydu™. W czasie wolnym od pochłaniania dzieł popkultury, pracuje i studiuje, dorabiając się już odznaki Wiecznego Studenta™. Znajduje się również w zacnym gronie organizatorów Festiwalu Fantastyki Pyrkon. Absolwentka psychokryminalistyki i studentka psychologii, nałogowo przetwarzająca kawę na literki.
Odnoszę nieodparte wrażenie, że Teda Bundy’ego nie trzeba przedstawiać nikomu. W końcu jest nie tylko jednym z najsłynniejszych seryjnych morderców w historii Stanów Zjednoczonych, ale zdążył już solidnie zakorzenić się w popkulturze: o nim i jego zbrodniach powstały filmy, seriale, napisano także kilka piosenek...Oko w oko z potworem. Recenzja książki Ted Bundy. Bestia obok mnie
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki