SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja komiksu The Walking Dead Volume 14

The Walking Dead tom 14_1

Ten tom Żywych Trupów jak żaden inny do tej pory przywraca temat przeżycia wśród plagi zombie. Tym razem to nie podli ludzie ani decyzje głównych bohaterów będą powodem wielkich kłopotów. Robert Kirkman i Charlie Adlard postanowili wrócić do podstaw i przyczyn powstania całej serii, po raz kolejny zamieniając życie naszych postaci w piekło.

Za sprawą wydarzeń, które miały miejsce w poprzedniej części (a dokładnie przez liczne strzały oddane w obronie Alexandrii), coraz więcej szwendaczy zbliża się do murów osady. Sytuacja z początku nie wydaje się zbyt niebezpieczna, toteż mieszkańcy zajęci są swymi codziennymi sprawami. Z wyprawy poza granice miasta powraca Aaron z rannym Erickiem, jednak dzięki szybkiej pomocy doktor Denise, rana chłopaka zostaje fachowo opatrzona. Andrea postanawia powrócić na wieżę, aby obserwować okolicę, a Abraham zbiera grupę, która pomoże mu odciągnąć od ogrodzenia część gromadzących się tam szwendaczy. W międzyczasie Rick zbliża się do Jessie, a Morgan do Michionne. Tymczasem przytłoczony stratą żony Douglas coraz bardziej nie radzi sobie z nową sytuacją.

The Walking Dead tom 14_2

Wszystko nabiera tempa, gdy Abraham i jego ludzie odkrywają, że nadchodzących trupów jest coraz więcej. Wkrótce Andrea zostaje odcięta od możliwości powrotu z wieży, a płyty odgradzające osadę okazują się nie wszędzie tak mocne, jak się początkowo zdawało.

Aby pomóc uwięzionej Andrei Glenn, Heath i Spencer decydują się na karkołomną wyprawę, lecz wszystko komplikuje się, kiedy pod naporem szwędaczy pada jedna ze ścian muru.

Wszystko wskazuje na to, że nasi bohaterowie po raz kolejny zmierzą się z bezwzględnym żywiołem odpowiadającym za upadek doczesnego świata…

Choć pierwszy akt tomu opisuje mniej lub bardziej ciekawe sytuacje z życia postaci, scenariusz tomu czternastego stopniowo nabiera właściwego tempa. Szybko okazuje się, że każda pozornie nudna sytuacja została tu dobrze zaplanowana, aby celowo podzielić bohaterów i umieścić ich w oddalonych od siebie miejscach.

Kiedy apokalipsa dosięga Alexandrię, Kirkman nie cacka się z opowieścią. Znowu otrzymujemy to, co najlepsze w historiach o zombie. Strach przed złymi ludźmi jest jak najbardziej potrzebny, ale powrócenie raz na jakiś czas do tytułowej tematyki zawsze wychodzi tej serii na dobre. Tym bardziej, że teraz postacie są nieco innymi ludźmi, niż były na początku swej drogi. Nabyte doświadczenie pozwala im podejmować decyzje, które mnie, czytającemu ten komiks w domowym zaciszu, nawet nie przyszłyby do głowy. Ja na szczęście nie muszę żyć (przynajmniej na razie) w takim świecie, toteż doceniam kunszt twórców potrafiących tak dobrze wczuć się w wykreowaną przez siebie sytuację.

The Walking Dead tom 14_3

Końcowy akt No Way Out to z jednej strony dramat Ricka, którego znamienne słowa o poświęceniu innych dla obrony rodziny sprawdzają się nieoczekiwanie szybko, zaś z drugiej to historia o ludziach, którzy dzięki swemu doświadczeniu potrafią przeciwstawić się siłom złowrogiej natury. I te elementy sprawdzają się na kartach tomu, zacierając nudne wrażenie z początku komiksu.

Ilustracyjnie Charlie Adlard nie wychodzi ponad swą przeciętną. Rysunki są dobre, choć czasami mimika poszczególnych postaci została wykonana zbyt pospiesznie. Mniej razi szkicowość podczas walk z trupami, lecz jestem skłonny przymknąć na to oko, bo te fragmenty czytało się niezwykle szybko, głównie przez dramaturgię wydarzeń, które opisywały.

Czternasta odsłona The Walking Dead nie zawiodła, pokazując, co w tym wypadku jest siłą tej serii. Początek nie był może zbyt angażujący, jednak pozwolił autorom rozdać karty, według których potoczyła się dalsza rozgrywka.

The Walking Dead tom 14_4

Pod koniec adrenalina wręcz wylewała się z kadrów, toteż spotkanie z ulubionymi bohaterami uważam za bardzo udane. Suspens dał pewne wytchnienie, choć po tym, co się wydarzyło i tak chce się sięgnąć po kolejną odsłonę Żywych Trupów.

No cóż, taki już urok tej serii – nawet pomimo słabszych momentów, wciąż chce się ją czytać dalej.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: The Walking Dead Volume
Wydawnictwo: Image Comics/Taurus Media
Typ: komiks
Gatunek: horror
Data premiery: 21.06.2011
Scenariusz: Robert Kirkman
Rysunki: Charlie Adlard, Cliff Rathburn
Liczba stron: 136

NASZA OCENA
7.5/10

Podsumowanie

Plusy:
+ powrót do korzeni, czyli szwędacze w natarciu
+ niezwykle emocjonujący trzeci akt opowieści

Minusy:
– przegadany początek komiksu

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Michał "GrublukTheGrim" Chmielowiec
Michał "GrublukTheGrim" Chmielowiechttp://skrzydlagryfa.blogspot.com/
Zagorzały wielbiciel wszelkiego rodzaju fantastyki. Czyta komiksy i książki, ogląda filmy i seriale. Szuka w nich tego, czego nie doświadczy w zwykłym, codziennym życiu. Swe oddanie wymyślonym historiom wyraża tworząc bloga Skrzydła Gryfa (skrzydlagryfa.blogspot.com), gdzie daje upust swym pasjom, prezentując wyłącznie niezależne opinie. Uwielbia Gwiezdne Wojny (nowe i stare), cykl Świata Wynurzonego, zaczytuje się w komiksach wydawnictwa DC, ceni twórczość Tolkiena i George’a R. R. Martina. W wolnych chwilach buduje modele z klocków Lego, słuchając muzyki Prince’a (bo to jedyny muzyk, przy którym nie trzeba słuchać już niczego innego). Co roku wyczekuje na Halloween, jako święto wszystkiego co straszne i nieznane. Jest wierny zasadzie: „Jestem jaki jestem. Ktoś musi być.”
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki