SIEĆ NERDHEIM:

Zupełnie nowi superbohaterowie. Recenzja komiksu Noble Volume 1: God Shots

Noble Vol. 1 okładka

Wydawnictwo Lion Forge wypuszcza właśnie nowe serie superbohaterskie, które mają być alternatywą do rebootów i odrodzeń, realistycznym spojrzeniem na życie ludzi ze specjalnymi superumiejętnościami, ogólnie mówiąc: nową komiksową jakością. Uniwersum zostało zainaugurowane na Dniu Darmowego Komiksu w 2017 roku książeczką Catalyst Prime. The Event, historię z niej znajdziecie w każdym pierwszym tomie kolejnych serii: Noble, Accell, Superb, Incidentals (już wydane w zbiorówkach), Astonisher, Kino i Summit (na te jeszcze czekamy).

Przejrzenie czterech pierwszych komiksów daje od razu odczuć rozmach planów Lion Forge. Chociaż całe to uniwersum zaczyna się od jednego zdarzenia – asteroidy pędzącej na Ziemię, powstrzymanej przez astronautów z korporacji Foresight (coś w rodzaju Space X) Loreny Payan (taki ichni Elon Musk). Ludzkość mimo to staje w obliczu katastrofy, a na pewno ogromnej zmiany. Odłamki kosmicznej skały, które jednak spadły na naszą planetę, wzbudzają (?), wywołują (?) w ludziach niezwykłe moce. Jak się okaże w Superb, najbardziej podatne na zmianę są nastolatki i generalnie ludzie młodzi, choć nie omija ona także dorosłych (Incidentals). Całkiem dojrzały jest właśnie bohater Noble, żołnierz i kosmonauta David Powell.

Noble #2 okładka

Każda seria Catalyst Prime ma nieco inny styl i charakter: Superb jest raczej dla nastolatków, tak jak Accell (jak na razie najlżejsza odsłona uniwersum), Incidentals to dość klasyczna historia o zbieraniu drużyny, a recenzowany tu Noble to mroczna opowieść o samotnym wilku… a właściwie dwóch. David po „evencie” zyskał supermoce, ale stracił pamięć (czy w jego wyniku – jeszcze się okaże), dlatego nie może wrócić do siebie. Jego historię poznajemy więc głównie z perspektywy poszukującej go żony, Astrid, bardzo twardej i zdeterminowanej dziewczyny też mającej za sobą poważne przeszkolenie bojowe.

Jeśli chodzi o fabułę, mamy tu do czynienia przede wszystkim z serią pojedynków – Powell jest poszukiwany także przez Foresight, przed którym bardzo stanowczo ucieka nokautując kolejne oddziały wysyłane przez Payan. Jego szefowa w końcu znajdzie na niego sposób, psychologiczny i bezwzględny. Przeczytajcie najpierw The Event, a zobaczycie, że to główny złol tego uniwersum. Z Noble dowiecie się także trochę o kombinacjach wspaniałej korporacji ratującej świat i chcącej jak najściślej kontrolować dalsze losy ocalonej ludzkości. Scenarzysta Brandon Thomas (który pracował sporo dla Marvela m.in. przy X-Men, Civil War II) wrzuca czytelników w sam środek historii i sami muszą ją sobie stopniowo poukładać w całość. Do końca nie wiemy nawet, czy Powell jedynie nie pamięta swojej przeszłości, czy stał się może kimś zupełnie innym – wyrzutkiem przytłoczonym i wypaczonym przez swoje moce, tajną bronią niemającą osobowości… Sporo w tym wszystkim spisków i podstępów, jednak na tym tle pięknie uwidacznia się determinacja Astrid chcącej chociaż przekonać się, czy jej mąż naprawdę żyje.

Noble #1

Catalyst Prime ma być nowatorskie także wizualnie. Moim zdaniem widać to w Accellu i (trochę mniej) w Superb, ale Noble jest dość klasycznie rysowanym, realistycznym komiksem o ciemnych barwach i dobrej, choć momentami ciężkiej choreografii. Nie sprawia wrażenia bardzo autorskiego produktu – jeśli znacie inne prace Rogera Robinsona, nie będziecie zaskoczeni. Być może tym razem postawił na nieco bardziej szorstkie obrazy, nie aż tak dopieszczone i szczegółowe jak np. w Azraelu czy szkicowanych przez niego Gotham Knights. Na pewno nie znajdziecie tu dramatycznych scen i powiewających peleryn, raczej skromne wnętrza i brudnawe, biedne podwórka (Powell musi się ukrywać).

Po poznaniu kilku odsłon Catalyst Prime przyznaję, że trochę wpadłam w to uniwersum, ale nie dzięki Noble. Najbardziej interesuje mnie szukanie kontynuacji wydarzeń z The Event i rekonstruowanie historii Payan i Foresight z kolejnych serii z ich bardzo różnymi bohaterami. Sam komiks o Davidzie Powellu może pochwalić się świetną bohaterką drugoplanową – Astrid – oraz nastrojem zagrożenia i zagubienia (bo naprawdę nie wiemy, do czego zdolni są ludzie polujący na swojego byłego współpracownika)… Pod tym względem świetnie oddaje „realistyczność” nagłego superbohaterstwa. To byłoby przecież coś tak nowego, że nikt nie wiedziałby za bardzo, jak się zachować, i tylko wielkie firmy starałyby się jak najszybciej położyć łapki na potencjalnych zyskach. Póki co z ostateczną oceną tej serii poczekam do drugiego tomu, który ukaże się już niedługo, w kwietniu. W każdym razie jestem trochę zaintrygowana, ale jeszcze nie przekonana.

Noble #1 content

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Noble Volume 1: God Shots
Data premiery: 13.10.2017
Scenariusz: Brandon Thomas
Rysunki: Roger Robinson, Juan Fernandez (kolory)
Typ: komiks
Gatunek: superhero, science-fiction

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Agnieszka „Fushikoma” Czoska
Mól książkowy, wielbicielka wilków i wilczurów. Interesuje się europejskim komiksem i mangą. Jej ulubione pozycje to na przykład Ghost in the Shell Masamune Shirow, Watchmen (Strażnicy) Alana Moora czy Fun Home Alison Bechdel, jest też fanem Inio Asano. Poza komiksami poleca wszystkim Depeche Mode Serhija Żadana z jego absurdalnymi dialogami i garowaniem nad koniakiem. Czasem chodzi do kina na smutne filmy, kiedy indziej spod koca ogląda Star Treka (w tym ma ogromne zaległości). Pisze także dla Arytmii (arytmia.eu).
spot_img
<p><strong>Plusy:</strong><br/> - realizm psychologiczny i fabularny<br/> - postać Astrid<br/> - tło związane z korporacją Foresight</p> <p><strong>Minusy:</strong><br/> - sporo niewiadomych<br/> - nie wiadomo, czego spodziewać się po serii<br/> - póki co nie wciąga</p>Zupełnie nowi superbohaterowie. Recenzja komiksu Noble Volume 1: God Shots
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki