Sięgając po pierwszy tom, będący świetnym otwarciem serii, w czytelniku często kiełkują obawy przed jakością następnego, który niekoniecznie ma przeskoczyć poprzedni, lecz przynajmniej utrzymać podobny poziom. W przypadku komiksu Conan Barbarzyńca: Życie i śmierć Conana nie miałem wspomnianych wyżej obaw. Ufałem temu, co dostarczą mi autorzy tytułu, w szczególności Jason Aaron, który jest obecnie jednym z najpopularniejszych i najbardziej docenianych scenarzystów w branży. I, jak okazało się po lekturze tomu, nie zawiodłem się.
Zakończenie poprzedniego tomu mogło wywołać u czytelnika podejrzenie, że naprawdę ma do czynienia z opowieścią o śmierci Conana. Barbarzyńca leżał bez przytomności na kamiennym ołtarzu krwawego boga, a Szkarłatna Wiedźma mierzyła w niego nożem. W kontynuacji ostrze opada.
Podobnie jak w pierwszym komiksie, mamy tu do czynienia z niepowiązanymi ze sobą opowieściami przedstawiającymi różne przygody Conana, które przeplatane są głównym wątkiem dotyczącym przyzwania do świata boga Razazela. Tym razem jednak Aron stawia na zupełnie inną kartę niż wcześniej. Nie stara się już udowodnić, że chociaż Cymeryjczyk uważany jest za barbarzyńcę, to tak naprawdę są nimi często osoby żyjące od urodzenia w cywilizacji. Zamiast tego scenarzysta prezentuje w większości pełne epickości historie. Tom zaczyna się jednak spokojnie, ukazując nam Conana tęskniącego za swoją ukochaną Belit. Bohater planuje zemścić się na bankierze odpowiedzialnym poniekąd za śmierć wspomnianej kobiety.
Kolejne zeszyty wyraźnie odstępują od tego, do czego zdążył w serii przyzwyczaić Aaron. Wygląda to tak, jakby ktoś powiedział mu, że nie musi się już ograniczać i może pisać co tylko zechce. Conan konfrontuje się bowiem z Podbogiem, mierzy się ze swoimi dawnymi wrogami, staje naprzeciw własnych lęków, ukazuje swoją determinację i udowadnia, że zasługuje na królewską koronę. W dodatku scenarzysta garściami nawiązuje do perypetii i sięga po postacie znane z opowiadań Roberta E. Howarda. Dzięki takim środkom przygody zawarte w tomie uzupełniają te znane z pierwowzoru. Jednocześnie czytelnik ma możliwość poznać losy Szkarłatnej Wiedźmy i jej dzieci.
Jednak komiks to nie tylko scenariusz, a również (jeżeli nie przede wszystkim) rysunki. Tutaj, podobnie jak w przypadku pierwszego tomu, ilustracje prezentują się doskonale. Do znanego czytelnikom duetu Mahmuda Asrara i Gerado Zaffina dołączył Garry Frank – ten jednak jest twórcą zaledwie dwóch stron w jednym zeszycie. Zacznę od pierwszego z rysowników, bo jest on odpowiedzialny za większość tomu. Jego prace charakteryzują się grubą kreską, która świetnie podkreśla potężną sylwetkę Conana i uwydatnia dzikość bestii, z którymi się on mierzy. Wszystkie sceny akcji zostały uchwycone niezwykle starannie, przez co czytelnik świadomy jest, jakie dana postać wykonuje ruchy. Rozczarowują jedynie tła, które czasem bywają wypełnione licznymi szczegółami, ale w większości przypadków są wyłącznie paletą pasujących do otoczenia barw. Prawdziwy pokaz swoich umiejętności artysta ukazuje przy przedostatnim, jedenastym zeszycie tomu. Fragment ten prezentuje zmagania Barbarzyńcy z siłami natury, jakimi są wichury czy śnieżne lawiny.
Znowu jednak to opowieść zilustrowana przez Gerado Zaffina zachwyciła mnie najbardziej. Tym razem pozwala nam on spojrzeć jak wygląda Cymeria – dzika, pogrążona w objęciach zimy kraina na północy, z której wywodzi się Conan. Styl rysownika świetnie koreluje z tym, co miał do ukazania. Niewyraźne oblicza postaci, zazwyczaj skryte w cieniu, kadry pozbawione szczegółów, ale narysowane w taki sposób, że zamiast stanowić minus, tworzą atmosferę mrocznego lasu, który przemierzają bohaterowie.
W komiksie, przed każdym z zeszytów, znajduje się mapa Hyborii z zaznaczonym miejscem akcji przygody. Zapomniałem wspomnieć o tym szczególe w poprzedniej recenzji, ale zabieg ten świetnie działa na wyobraźnię. Ukazanie dystansu, jaki dzieli przemierzane przez Conana krainy działa jako umocnienie przekonania o niezwykłości Barbarzyńcy. Dzięki temu, Odkładając drugi tom Conan Barbarzyńca: Życie i śmierć Conana, miałem tym bardziej wrażenie obcowania z prozą Howarda. Jason Aaron świetnie spisuje się na swoim stanowisku, kreując przygody Cymeryjczyka zgodnie z duchem książkowego pierwowzoru.
Odkładając drugi tom Conan Barbarzyńca: Życie i śmierć Conana miałem tym bardziej wrażenie obcowania z prozą Howarda niż przy poprzednim. Jason Aaron świetnie spisuje się na swoim stanowisku, kreując przygody Cymeryjczyka zgodnie z duchem książkowego pierwowzoru, a rysownicy stają na wysokości zadania, ilustrując je.
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji
Tytuł: Conan Barbarzyńca. Życie i śmierć Conana Tom 2
Wydawnictwo: Egmont
Scenarzysta: Jason Aaron
Rysownicy: Mahmud Asrar, Gerardo Zaffino, Garry Frank
Tłumacz: Bartosz Czartoryski
Liczba stron: 144
Data premiery: 14.10.2020