SIEĆ NERDHEIM:

Wielka afera o Hail Hydra. Recenzja komiksu Kapitan Ameryka Steve Rogers tom 1

KorektaYaiez
Kapitan Ameryka Steve Rogers — Okładka
Kapitan Ameryka Steve Rogers — Okładka

Nie ma chyba osoby zainteresowanej Marvelem, a może nawet i ogólnie popkulturą, która o recenzowanym komiksie nie słyszała. W 2016 roku światem wstrząsnęła wiadomość, że  Steve Rogers, wzór cnót, najcudowniejszy człowiek w uniwersum Domu Pomysłów, okazał się agentem Hydry. Informacja na temat ostatniej planszy pierwszego zeszytu obiegła wszelkiej maści portale newsowe – nawet te, które zwykle o takich rzeczach nie donoszą. Z początku miałem obawy, że z wielkiej chmury może być mały deszcz lub że autorzy położyli ten pomysł. Marvel postawił jednak na właściwego człowieka. Nick Spencer napisał wspaniały komiks z jedną sporą rysą, która nawet nie występuje z winy scenarzysty.

Kapitan Ameryka Steve Rogers — Przykładowa plansza z komiksu
Kapitan Ameryka Steve Rogers — Przykładowa plansza z komiksu

Akcja podzielona jest na dwie linie czasowe. W pierwszej obserwujemy smutne szczegóły z dzieciństwa Steve’a i to, jak doprowadziły go one do głównej osi fabularnej tego komiksu. Pozostałe wydarzenia dzieją się w teraźniejszości. Tylko że moim zdaniem to nie oddaje w pełni podziału historii na części. Bardziej akuratne jest stwierdzenie, że wyróżnione zostają części, gdzie Spencer ma pełną dowolność twórczą i może kreować wciągającą, intrygującą, napisaną w dobrym tempie akcję oraz momenty, w których musi wpasowywać się w wydarzenia z okropnej drugiej Wojny Domowej. Skoro już mamy odhaczoną rysę na szkle, mogę się skupić superlatywach. One w dużej mierze należą się za prowadzenie fabuły w sposób zrozumiały. Scenariusz porusza mnóstwo wątków, które odwołują się do innych serii lub przeszłych historii. Autor w umiejętny sposób wprowadza stopniowo potrzebne elementy, sprawiając, że tekst charakteryzuje się zwartością, nie nuży i nie zawiera nadmiernej ekspozycji. Ogólnie rzecz biorąc tempo komiksu jest bardzo dobre, a intryga wciągająca. Po zakończeniu każdego zeszytu od razu miałem ochotę rozpocząć kolejny. Szczególnie ciekawie została zarysowana przeszłość protagonisty. Podczas lektury scenarzysta kreował fałszywe poczucie pewności następnych wydarzeń, po czym zaskakiwał mnie dalszym rozwojem fabuły. Warto przy tym zauważyć, że Spencer nie korzysta z tanich zabiegów narracyjnych.

Kapitan Ameryka Steve Rogers — Przykładowa plansza z komiksu
Kapitan Ameryka Steve Rogers — Przykładowa plansza z komiksu

Tego samego niestety nie można powiedzieć o elementach umieszczonych w ramach sekcji “wydawnictwo kazało”. Bazują one na prostych metodach szokowania. Czy to pokazując fragment zdarzeń, czy wizje przyszłości, które od razu zostają ucięte, a notka redakcyjna mówi  „Kup inną serię, tam się wszystkiego dowiesz”. Szczerze powiedziawszy to sprawiło, że po lekturze nie mam poczucia znajomości pełni fabuły i jej całkowitego zrozumienia. Czuję, jakby umknęły mi pewne rzeczy. Nawiązania do drugiej Wojny Domowej trwają aż trzy zeszyty. W związku z tym muszę bardzo pochwalić wydawnictwo Egmont za decyzję, by pierwszy tom zbierał aż 11 zeszytów, czyli zawartość dwóch woluminów w edycji oryginalnej. Nie dość, że dodaje to, sporo treści niezależnej, przez co komiks jest o wiele łatwiej przyswajalny, to na dodatek historia kończy się w dużo lepszym smaku, niż gdyby to miało miejsce w oryginalnej formie. 

Kapitan Ameryka Steve Rogers — Przykładowa plansza z komiksu
Kapitan Ameryka Steve Rogers — Przykładowa plansza z komiksu

Na temat szaty graficznej nie mam aż tyle do powiedzenia – jest po prostu w porządku. Przy komiksie pracowała dwójka artystów – Jesus Saiz oraz Javier Pina. Choć różnica stylów jest widoczna na pierwszy rzut oka, to żaden z rysowników się nie wyróżnia ani na plus, ani na minus. Z rzeczy, do których mógłbym się przyczepić, sposób kreślenia twarzy miejscami jest dosyć dziwne i od razu można zauważyć, bazując na podstawie rysunków, kto jest za nie w danym momencie odpowiedzialny. Najgorsza kreacja buzi należy do Shanon Carter. Ja rozumiem, że twórca może mieć problem z przedstawieniem osób starszych, ale prędzej ona przypomina 40-latkę biorącą od 20 lat narkotyki niż babcię. Pozytywnie natomiast odebrałem zabieg przedstawienia przeszłości. Kadry stworzone są w lekko mrocznej wariacji techniki sepia, która przeplata się z czerwienią lub zielenią. Powód tego wyboru jest zawarty w fabule, więc go nie zdradzam, ale muszę przyznać to świetny zabieg. 

Kapitan Ameryka Steve Rogers — Przykładowa plansza z komiksu
Kapitan Ameryka Steve Rogers — Przykładowa plansza z komiksu

Kapitan Ameryka: Steve Rogers to kawał znakomitego komiksu. Wartka, wciągająca i lekko szokująca historia, przyzwoite rysunki, dużo treści do przeczytania – to wszystko znajdziecie w ramach tego tomu. Wiem, że Marvel Now 2.0 nie jest najlepszą inicjatywą wydawnictwa w ostatnich latach, ale nawet w niej się znajdą ciekawe perełki, do których ten komiks definitywnie się zalicza. Zdecydowanie polecam. 

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Tytuł: Kapitan Ameryka. Steve Rogers tom 1
Wydawnictwo: Egmont
Autorzy: Nick Spencer, Jesús Saiz, Javier Piña
Typ: komiks
Data premiery: 25.03.2020
Liczba stron: 284

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Jurek Kiryczuk
Jurek Kiryczuk
Za dnia programista, w nocy maniak popkulturowy, który ogląda zdecydowanie za dużo seriali. Oprócz tego pochłania masowo komiksy, filmy oraz gry. Nie lubi dyskutować o muzyce, bo uważa, że każdy gatunek ma w sobie coś do zaoferowania, a sama muzyka powinna łączyć, a nie dzielić ludzi. Dusza humanisty zamknięta w ciele ścisłowca dostaje swoją chwilę, pisząc teksty na tym portalu. Oprócz popkultury i nowinek technologicznych lubi napić się dobrego piwa, a także zasłuchiwać się w podcastach.
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + główna linia fabularna<br /> + zarys intrygi<br /> + zabiegi graficzne w ukazywaniu przeszłości<br /> + dynamika fabuły</p> <p><strong>Minusy:</strong><br /> – odwołania do Civil War 2<br /> – rysunki twarzy</p> Wielka afera o Hail Hydra. Recenzja komiksu Kapitan Ameryka Steve Rogers tom 1
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki