SIEĆ NERDHEIM:

W oczekiwaniu na bitwę – recenzja gry World of Warcraft: Legion

KorektaPottero

World of Warcraft: Legion

Nostalgia ponad wszystko?

Nie ma chyba na świecie gry MMORPG bardziej grającej na nostalgicznych strunach niż World of Warcraft. Nieważne, ile razy pokłóciłam się z tą grą, zawsze do niej wracałam. Podstawka, zwana dziś vanillą, została wydana w 2004 roku. Co sprawia, że czternastoletnia gra do dziś przyciąga na swoje serwery miliony graczy, przynosząc tym samym Blizzard Entertainment ogromne zyski? Czy to nostalgia, czy może popularny WoW faktycznie ma w sobie coś wow? I czy warto wrócić do World of Warcraft: Legion teraz, tuż przed premierą nowego dodatku?

Jak długo jeszcze?

Choć co najmniej od wydanego w 2010 roku Cataclysm spekuluje się o tym, że Blizzard ma dać sobie spokój z nowymi dodatkami i zająć się innym projektem, zdążyliśmy doczekać się kilku mniej lub bardziej udanych rozszerzeń rozgrywki. Obecnie czekamy na Battle for Azeroth, którego zapowiedzi zdążyły już rozpędzić hypetrain fanów na całym świecie do niebezpiecznej prędkości. Póki co musimy zadowolić się prepatchem i jak najlepiej wygearować się, jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy, w Legionie.

Żegnaj, stare! Idzie nowe!

Legion swoją premierę miał 30 sierpnia 2016 roku i jest to już szósty dodatek do World of Warcraft. Fabuła oczywiście kontynuuje wydarzenia rozgrywające się w Warlords of Draenor. Nasi bohaterowie zmuszeni są do walki z Płonącym Legionem (ang. Burning Legion), kolejny raz stawiając nas naprzeciw potężnemu Gul’danowi, który sprowadza do Azeroth mroczne siły. Walka jest długa i wyniszczająca dla obu stron odwiecznego konfliktu Hordy oraz Przymierza. Po obu stronach giną niezwykle ważne dla historii gry postacie, ustępując tym samym miejsca nowym bohaterom, którzy będą starali się poprowadzić swoje frakcje do zwycięstwa.

World of Warcraft: Legion

Znani, lubiani… pogrzebani

Jak każdy dodatek, Legion wprowadza ogrom nowych lokacji, dungeonów i raidów, na które możemy wyruszyć z naszymi towarzyszami niedoli. Skupię się tu jednak na niezwykle istotnym aspekcie fabuły, jakim była „wymiana” bohaterów. Czy poświęcenie znanych i lubianych postaci to dobre posunięcie? Można się na to zapatrywać dwojako. Z jednej strony, z pewnością trzymał nas przy nich silny sentyment, z drugiej – zdecydowanie doceniam działania Blizzarda w tym kierunku, żeby wprowadzać do gry nowości i cały czas czynić ją w pewnym sensie świeżą oraz atrakcyjną dla graczy.

Zanurz się w barwnej historii Azeroth

Premiera każdego dodatku to nie proste wrzucenie rozgrywki z całym dobrodziejstwem inwentarza. Nie poznajemy całej historii od razu, przeciwnie – z każdym nowym dodatkiem możemy liczyć na co najmniej kilka patchy, które popychają historię do przodu. Nie inaczej było i tym razem. W Legionie mamy również okazję zagrać nową postacią zwaną demon hunterem. Standardowo podniesiono poziom doświadczenia (do 110.), dodano nowy obszar rozgrywki, a ponadto wprowadzono na nim skalowanie poziomu przeciwników, co znacznie ułatwia rozgrywkę.

O sukcesie nowego dodatku świadczyć może fakt, że w dniu premiery sprzedano ponad 3,3 miliona egzemplarzy, co pobiło rekordy wszystkich poprzednich tytułów z tej serii. Ponadto nowy pakiet rozgrywki został dobrze przyjęty przez krytyków i całkiem możliwe, że graczy zniechęconych takimi dodatkami jak Cataclysm czy Mists of Pandaria – zwłaszcza tych, którzy wahali się jeszcze przy Warlords of Draenor – przyciągnął z powrotem do gry. Nie ukrywam, że ze mną było podobnie.

World of Warcraft: Legion

Odgrzewanie kotleta?

World of Warcraft z pewnością w dużej mierze bazuje na pewnego rodzaju nostalgii, ale nadal pozostaje przy tym grą oferującą wiele nowych możliwości. Znajdą tu coś dla siebie różne grupy graczy, stawiający na PvP, PvE, RPG, czy nawet zwykli „casuale”. Gra mimo swojej sędziwości wciąż wygląda przyjemnie, prawdopodobnie za sprawą odświeżenia wyglądu postaci oraz otoczenia, choć jednocześnie wchodząc do jej świata, nie ma się wątpliwości, że to ten sam WoW, co kiedyś. Ponadto motyw walki „dobra ze złem” (mimo że w zasadzie trudno nazwać którąkolwiek z frakcji jednym lub drugim określeniem, ale rzecz w tym, że są antagonistami), choć mocno oklepany, nadal jest czymś, co przyjemnie się obserwuje i w czym jeszcze chętniej się uczestniczy. Zwłaszcza gdy dochodzi do zawieszenia broni w celu walki ze wspólnym wrogiem.

Wszystkim fanom od Wrath of the Lich King „wstecz” polecam ten dodatek i powrót na „stare śmieci”. Zdecydowanie się nie zawiedziecie, choć w przypadku osób dopiero lewelujących trzeba będzie przemęczyć się z zawartością mniej udanych dodatków, które trafiły się po drodze. Warto się jednak poświęcić, tym bardziej, że Battle for Azeroth zapowiada się pysznie!

Podczas oczekiwania na nowy dodatek możecie zapoznać się z recenzją najnowszej książki z uniwersum, będącą prequelem wydarzeń dodatku Battle for Azeroth, pod tytułem World of Warcraft: Cisza przed burzą!

ZOBACZ W SKLEPACH

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: World of Warcraft: Legion
Twórcy: Ion Hazzikostas, Brian Holinka, Cory Stockton, Chadd Nervig
Wydawca: Blizzard Entertainment
Producent:Blizzard Entertainment
Platformy: Microsoft Windows, Mac OS
Kompozytorzy: Russell Brower, Neal Acree, Clint Bajakian
Data premiery: 30 sierpnia 2016

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Izabela „Deneve” Ryżek
Izabela „Deneve” Ryżek
Studiowałam archeologię, ale nasze drogi w końcu się rozeszły. Wannabe redaktor, pisarka po godzinach. Bloguję, gram, czytam, oglądam. Prawdopodobnie nie starczy mi życia na nadrobienie papierowo-ekranowych zaległości. Kocham fantastykę, kryminały, thrillery. Gdybym mogła być postacią z gry, byłabym Bulbasaurem.
<p><b>Plusy: </b><br> + nostalgiczny<br> + wprowadza ciekawą zawartość<br> + duże twisty fabularne<br> + powiew świeżości po <i>Cataclysmie</i> i <i>Mists of Pandaria</i></p> <p><b>Minusy: </b> <br> - ach, gdyby starzy towarzysze broni nadal grali... </p> W oczekiwaniu na bitwę – recenzja gry World of Warcraft: Legion
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki