SIEĆ NERDHEIM:

Fotografia moją pasją. Recenzja gry Martha is Dead

Martha is Dead - grafika promocyjna
Martha is Dead – grafika promocyjna

Ile osób usłyszałoby o Martha is Dead, gdyby nie cenzura ze strony Sony i towarzyszące temu zainteresowanie mediów? Włoskie studio LKA, twórcy The Town of Light, próbuje sprzedać swoją nową produkcję kontrowersyjnymi treściami i obietnicami złożonymi w demie.

Giulia jako dziecko lubiła słuchać strasznej legendy o Białej Damie opowiadanej jej przez ukochaną nianię. Piętnaście lat później nasza bohaterka wyrosła już z opowieści grozy, a swoje zainteresowania ulokowała w fotografii. Pewnego dnia na jednym ze zdjęć odkrywa ciało topielca, którym okazuje się być jej siostra bliźniaczka – tytułowa Martha. Dziewczęta były ze sobą bardzo zżyte pomimo odmiennej postawy wychowawczej ich matki. Kobieta kochała i faworyzowała Marthę, a Giulię karała za wszystkie niepowodzenia. W dniu utonięcia ich rodzice mylnie interpretują, która z dziewcząt nie żyje i tym sposobem Giulia przyjmuje tożsamość Marthy. Będzie musiała zmierzyć się nie tylko z traumą po stracie bliskiej osoby, ale i bezbłędnie wejść w rolę siostry. Kierowana poczuciem winy, podejrzliwe traktując wydarzenia nad jeziorem, postanawia rozwiązać zagadkę śmierci bratniej duszy.

Martha is Dead - screen z gry
Martha is Dead – screen z gry

Przez mniej więcej dwie godziny gra oferuje historię grozy z nawiedzonym jeziorem. Potem temat Białej Damy zupełnie znika, tak jak znikają nadnaturalne elementy obecne w tytule, a twórcy zmieniają klimat snutej opowieści, tworząc z niej thriller pełen metaforycznych scen. Wciąż jednak jako Giulia kontynuujemy śledztwo dotyczące tajemniczej śmierci siostry. Powiedzmy sobie jasno, Martha is Dead to symulator chodzenia wzbogacony o sekwencje QTE i quasi-elementy przygodówek point & click. W rozwikłaniu zagadki pomoże nam eksploracja rodzinnej posiadłości i przyległych terenów, czytanie znalezionych notatek, rozmowy telefoniczne, odgrywanie scenek w teatrze lalek i analiza fotografii. Samo fotografowanie stanowi w grze bardzo istotny element, na którym opiera się sporo aktywności. Przed wykonaniem zdjęcia trzeba ustawić ostrość, przybliżenie, użyć odpowiednich dodatków, jak statyw. Następnie trzeba jeszcze wywołać kliszę w ciemni, a ma to formę mini-gry. Deweloperzy wymuszają wielokrotne powtarzanie tych samych czynności związanych z obróbką zdjęć, co z czasem nudzi, a potem irytuje. Możemy dokonać kilka wyborów w dialogach i czynnościach, ale większość z nich nie ma znaczenia. Dopiero po liniowym prologu zaczyna się właściwa rozgrywka dająca większą swobodę. Tempo wciąż pozostaje powolne, w niektórych scenach wręcz ślimacze. Sytuacji nie poprawia fakt, że bohaterka może biegać, ale wygląda to jak tryb slow-motion. W pewnym momencie do dyspozycji otrzymujemy rower. Na niewiele się to zda, gdyż mechanika jazdy jest tragicznie zła.

Martha is Dead - screen z gry
Martha is Dead – screen z gry

Pochwały należą się studiu za przywiązanie do dziedzictwa kulturowego Włoch w czasie II wojny światowej. Intencjonalnie gra ma ustawiony włoski dubbing. Zarówno ten, jak i angielski dają radę. Bardzo dobrze wypada polskie tłumaczenie, nawet odręczne pismo w listach i dzienniku zostało „spisane” w naszym języku. Jedyny zgrzyt wystąpił w zadaniu, w którym trzeba było użyć telegrafu – tutaj ewidentnie polski przekład nie zgrał się z oryginałem. Muzykę z epoki dopełnia lokalna legenda i opowieść wojenna z ruchem oporu. Nieprzypadkowo akcja osadzona jest w 1944 roku, a ojciec bohaterki to nazistowski generał. Rzeczywiście czuć, że osobiste problemy postaci rozgrywają się na tle wszechobecnej wojny. Co jakiś czas widać przelatujące samoloty, słychać komunikaty radiowe dotyczące konfliktu zbrojnego, prasa dostarcza informacji z frontu, a w pewnym momencie lokalne miasto zostaje zbombardowane.

Martha is Dead - screen z gry
Martha is Dead – screen z gry

Kilka miesięcy temu miałam okazję przetestować demo Martha is Dead na PC. Gra miała bardzo ładną grę świateł i fotorealistyczną grafikę oddającą piękno toskańskiej wsi. Niestety walorów estetycznych nie mogę podziwiać w edycji na konsolę PS4. Sprzęt Sony nie radzi sobie z wymaganiami produkcji: ma problemy z doczytywaniem obiektów, te pojawiają się tuż przy nas, a obraz jest nieostry. Do tego dochodzi częste i długie wczytywanie danych i masa błędów, których nie rozwiązuje day one patch, dostępny w momencie pisania recenzji. Kilkukrotnie podczas rozgrywki ujrzałam blue screen i zamrożenie obrazu, gra potrafiła crashować nawet przy próbie uruchomienia. Niektóre z ikon akcji albo nie pojawiają się wcale albo są nieklikalne, co skutkuje koniecznością wczytania save’a. Na szczęście gra zapisuje automatycznie każdy rozdział. Niestety, takie rozwiązanie nie zawsze działa i przez to nie udało mi się ukończyć jednego długiego zadania. Inne z kolei pozostało nieskończone, bo gra nie rozpoznała zaliczenia wszystkich koniecznych aktywności. Niech was też nie kusi zbytnie zwiedzanie okolicznych terenów, bo pełno tu niewidzialnych ścian i w wielu miejscach łatwo utknąć. I ponownie – jedynym ratunkiem jest wczytanie zapisu.

Martha is Dead - screen z gry
Martha is Dead – screen z gry

Zmiana gatunku do jakiego można klasyfikować Martha is Dead, świadoma bądź nie, to zabieg, który nie każdemu przypadnie do gustu i który czyni początkowy, paranormalny etap gry nieprzystającym do całej historii. Porzucenie sztampowego motywu wyszło produkcji na dobre, czyniąc z niej studium więzi rodzinnych, życia w kłamstwie, przepracowaniu traumy i powolnego popadania w obłęd. Ciężkie i poważne tematy łączą się tu z suspensem i wodzą nas za nos. Twórcy chyba sami jednak nie byli zdecydowani, ile pola do własnych interpretacji pozostawić graczom, bardzo starając się, abyśmy nie pominęli żadnych faktów. LKA, poprzez wpisy w dzienniku, scenki odtwarzane w teatrze lalek i monologi Giulii, regularnie przypomina nam o tym, co się wydarzyło i jak te sytuacje połączyć. Deweloperzy są w tym tak konsekwentni, jak gdyby bali się, że coś może pozostać niezrozumiałe bądź nieodkryte. Należy jednak zdać się na własną intuicję i bardziej szczegółową analizę obserwowanych zdarzeń, bo wnioski mogą okazać się bardzo zaskakujące. Warte zaznaczenia jest również to, że autorzy rzucają w nas dosłownością scen, zamiast iść w domysły. Tak, początek gry ostrzega nas przed zawartością i możemy wybrać wersję ocenzurowaną, w przypadku konsol Sony jeszcze bardziej niż na innych platformach. Mimo to w części scen gore i tak bierzemy udział. To co dzieje się na ekranie, jest mało wyszukane i subtelne. Luca Dalco, reżyser, scenarzysta i główny game designer w jednym z wywiadów podkreślił, że w fabułę Martha is Dead wplótł własne uczucia i doświadczenia. Tym bardziej niepokojąca jest zaakcentowana w grze niezdrowa fascynacja kobiecym ciałem i sposobami jego okaleczania. Podejmując kwestie żeńskiej fizjologii, produkcja robi to w mało wiarygodny sposób. A utożsamianie zaburzeń psychicznych z przemocą i zbrodniami jest bardzo szkodliwym i wąskim definiowaniem problemu.

Martha is Dead - screen z gry
Martha is Dead – screen z gry

Jeśli chcecie poznać historię Giulii, to lepiej poczekać na kolejne łatki, bo przy obecnym stanie technicznym granie w Martha is Dead to prawdziwa droga przez mękę. Miejcie też na uwadze, że to interesująca fabularnie pozycja, ale ubrana w bardzo nudny i zupełnie nieprzemyślany gameplay, a kilka fabularnych decyzji pozostawia niesmak. Studio LKA z historiami, jakie chcą opowiedzieć, lepiej odnalazłoby się w innym medium niż gry wideo.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Martha is Dead
Wydawca: Wired Productions
Producent: LKA
Data premiery: 24.02.2022
Typ: przygodowa, eksploracja, indie, thriller
Platformy: PC, PS4, PS5, XOne, XBX/S
Recenzowany egzemplarz: PS4

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Sylwia "Lou" Kaźmierczak
Sylwia "Lou" Kaźmierczak
Z grami wideo i komiksami związana od dziecka. Fanka mang yuri, postapo i strzelanek wszelakich. Kocia mama i okazjonalnie stalkerka w Zonie.
Ile osób usłyszałoby o Martha is Dead, gdyby nie cenzura ze strony Sony i towarzyszące temu zainteresowanie mediów? Włoskie studio LKA, twórcy The Town of Light, próbuje sprzedać swoją nową produkcję kontrowersyjnymi treściami i obietnicami złożonymi w demie. Giulia jako dziecko lubiła słuchać strasznej legendy...Fotografia moją pasją. Recenzja gry Martha is Dead
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki