Chaos w siedzibie!
Zdarza się, że trafiają do nas gry wyjątkowe z różnego względu. A to przez tematykę, a to dzięki oprawie graficznej czy… no właśnie, ze względu na rodzaj promocji. Wirus, bo o tej grze mowa, promocję ma wyjątkową. To gra zapakowana w pancerne pudełko. Dotarła do nas wraz z odzieżą ochronną. Na wszelki wypadek ewakuowaliśmy całą ekipę Nie Tylko Gry, zabezpieczyliśmy teren i przystąpiliśmy do przeniesienia Wirusa w bezpieczne, wyizolowane środowisko.
Szczegółowe badania wykazały, że to eksperymentalnie hodowane wirusy atakują nasz budynek i trzeba działać szybko, żeby je powstrzymać. W tej potyczce może brać udział od dwóch do sześciu naukowców, którzy będą rywalizować o uznanie w środowisku naukowym, granty oraz uścisk ręki prezesa. Droga do zwycięstwa jest wyboista, a po glorię i chwałę sięgnąć można na różne sposoby – nawet te nieczyste. Jeśli odrzucicie na bok moralność, będąc gotowymi chociażby do kradzieży organów, jest to tytuł, z którym koniecznie powinniście się zapoznać. Celem gry jest bowiem skompletowanie… ciała. Żeby to zrobić, trzeba zdobyć cztery „zdrowe” (sterylne, zaszczepione lub uodpornione) karty organów.
Wirus rozłożony na czynniki pierwsze
W pudełku znajduje się 68 kart podzielonych, mówiąc w uproszczeniu, na pięć kolorów: żółte, niebieskie, czerwone, zielone oraz tęczowe. W każdym z zestawów znajdziemy organy, wirusy, szczepionki oraz terapie. Przed rozpoczęciem rozgrywki standardowo tasujemy karty. Rozdajemy każdemu z graczy po trzy, a resztę układamy na stos. Gdy ten się wyczerpie, po prostu odwracamy stertę odrzuconych i kontynuujemy rozgrywkę.
W trakcie jednej rundy gracz może wykonać tylko jedną akcję. Później następuje dobieranie kart tak, żeby ciągle mieć po trzy na ręce. Zasady gry są proste: w czasie swojej rundy zagrywamy lub odrzucamy karty. Zagrywamy je, żeby budować swoje ciało albo utrudnić to przeciwnikom. Niektóre sprawiają, że konieczne będzie odrzucenie bądź wymiana swoich organów czy szczepionek, czasem nawet wszystkich kart na ręce. W trakcie rozgrywki należy na bieżąco modyfikować swoją strategię i uważnie obserwować, z czym mamy do czynienia. Chwila nieuwagi może bowiem skutkować utratą przewagi, a później trudno będzie ją odrobić! Całość można podzielić więc na trzy fazy: w pierwszej zagrywamy/odrzucamy kartę, w drugiej dobieramy brakujące, w trzeciej kończymy turę i rozpoczyna kolejny gracz.
O zarażaniu słów kilka
Sama rozgrywka jest łatwa, trzeba jednak wiedzieć, jakie funkcje pełnią poszczególne karty, żeby dobrze ich używać. Stąd najważniejsze będą dla nas organy (symbol serca). Musimy zebrać cztery wnętrzności w różnych kolorach w celu stworzenia zdrowego ciała. Wielokolorowe organy działają jak jokery – zanim stwierdzicie, że te karty mogą psuć balans rozgrywki, musicie wiedzieć, że owszem, można użyć ich jako dowolnego organu i zaszczepić dowolną szczepionką… ale tak samo można zainfekować je dowolnym wirusem!
Wirusy – jak można się domyślić, z symbolem wirusa – służą do infekowania zdrowych organów i niszczenia ich. Jedna karta to infekcja, dwie zaś skutkują zniszczeniem zarażonego elementu – w takim wypadku wszystkie trzy karty należy odłożyć na stos odrzuconych. Ponadto wirusem można niszczyć szczepionki. W tym wypadku zagrywamy wirusa na szczepionkę i przenosimy obie karty w odpowiednie miejsce.
Szczepionki, czyli karty z pigułką w rogu, to również niezwykle istotne elementy rozgrywki. Sprawdzają się na kilka sposobów. Możemy niszczyć nimi wirusy (analogicznie do niszczenia szczepionek), szczepić się, sprawiając, że trudniej będzie nas zainfekować, a także uodparniać zawartość naszego ciała – dwie karty sprawiają, że wirusy nie będą mieć z zaszczepionym organem żadnych szans!
Ostatnim rodzajem kart są terapie (symbol krzyża), które modyfikują rozgrywkę. Pozwalają na przeszczep między ciałami dwóch graczy – bez znaczenia, czy będą to organy zdrowe, zarażone, tego samego koloru itp. Pozwolą nam również ukraść czyjś organ (złodziej organów), o ile nie będzie on uodporniony i nie będziemy posiadać już wnętrzności o tym samym kolorze. Występuje tu również karta epidemii pozwalająca na przeniesienie tylu wirusów, ile tylko możemy, ze swoich organów na te przeciwników. Warunkiem jest jednak zarażanie wyłącznie zdrowych organów! Z kolei rękawica lateksowa sprawia, że każdy gracz poza zagrywającym musi odrzucić wszystkie trzymane w ręce karty i pomija w tej turze fazę zagrywania, przechodząc tym samym bezpośrednio do fazy dobierania kart. Ostatnia karta, błąd lekarski, powoduje wymianę całego ciała z ciałem innego gracza i nie ma tu znaczenia liczba kart czy stan poszczególnych organów.
Doktor zaleca…
Rozgrywki są dość krótkie, dlatego nie ma sensu budować skomplikowanych strategii. Tym bardziej, że w każdej chwili przeciwnicy mogą sprawić, że cały nasz misterny plan legnie w gruzach. To raczej gra stawiająca na to, żeby orientować się jak najszybciej w tym, co dzieje się na stole i na bieżąco określać, jakie zagranie będzie dla nas najbardziej korzystne. Rozgrywki są dynamiczne i na tyle zróżnicowane, że nieprędko się nudzą. Mechanika gry mimo swej prostoty jest niezwykle ciekawa, przez co z pewnością zapewni mnóstwo rozgrywki osobom, których nie rażą gry ze sporą dawką negatywnej interakcji! Wirus zdecydowanie nie jest tytułem do budowania przyjaźni przy stole. Ale i tak warto po niego sięgnąć – choćby po to, żeby sprawdzić, jak solidne fundamenty mają nasze znajomości! 😉
SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Wirus
Autor: Domingo Cabrero, Carlos López, Santi Santisteban
Wydawnictwo: Trefl Joker Line
Ilustracje: Santi Santisteban
Artwork: David GJ
Tłumaczenie: Sławomir Czuba
Redakcja i korekta: Paulina Trybuła
Zawartość pudełka:
– 68 kart
– instrukcja
Przewidywany czas gry: 20 min
Liczba graczy: 2-6
Sugerowany wiek: 8+