SIEĆ NERDHEIM:

Bohemian Killing – Recenzja

Bohemian Killing 1

Mówiąc wprost, jesteś mordercą. Obrzydliwą kanalią, która z uśmiechem na ustach zamordowała niewinną, młodą kobietę, uprzednio próbując ją wykorzystać do przetestowania konstruowanej w ukrytym pokoju maszyny do tortur. Wszyscy doskonale wiedzą, że jesteś winny i powinieneś zawisnąć, robiąc za pożywkę dla ptactwa i robactwa. Ale! Prawo prawem i mimo wszystko nawet taki potwór jak ty zasługuje na proces. Nie pozostaje nic innego jak spróbować się wykaraskać z tej jakże nieprzyjemnej sytuacji.

Bohemian Killing2

Bohemian Killing, bo o tej grze będzie mowa, okazuje się niezaprzeczalnie nowatorska. Sam fakt, iż od samej kolebki w jej produkcję zaangażowana była tylko jedna osoba, już na samym początku wywiera na graczu całkiem spore wrażenie. Nie zmienia to jednak faktu, iż dzieło Marcina Makaja – świeżo upieczonego prawnika i pasjonata gier – dorobiło się wielu często skrajnych opinii – od tych zachwalających jego świeże spojrzenie na świat wirtualnej rozrywki, aż po ostre krytyki dla wykonania i problematyki tego dramatu sądowego. Choć z początku produkcja borykała się z niedofinansowaniem, dzięki zainteresowaniu IQ Publishing doczekała się swojej premiery 21 lipca tego roku. I chwała temu fortunnemu zbiegowi okoliczności, gdyż jak na produkcję jednej osoby Bohemian Killing prezentuje się całkiem przyzwoicie.

Bohemian Killing3

Fabuła, jak możecie wnioskować ze wstępu, kręci się wokół morderstwa popełnionego na młodej kobiecie – Marie Capet – przez genialnego wynalazcę i uosobienie sukcesu – Alfreda Ethona. Zło zostało uczynione, więc logicznym ciągiem nasz bohater trafia przed sąd, by odpowiedzieć na słuszne zarzuty pod swoim adresem. Kto jednak powiedział, iż koniecznie od razu musi trafić na stryczek? Każdy oskarżony ma prawo do adwokata i obrony oraz przedstawienia własnej wersji wydarzeń, słowem – wcielając się w jego rolę możemy zmyślać, wrabiać, kręcić, manipulować dowodami, a nawet udawać niepoczytalność, by uratować skórę. Cały czas podczas trwania rozgrywki mamy dostęp do materiałów dowodowych oraz zeznań świadków, które stanowią klucz do przychylnego dla nas zakończenia rozprawy.

Bohemian Killing4

Akcja rozgrywa się więc na dwóch płaszczyznach – na sali sądowej, gdzie zeznajemy, oraz w przebłyskach przeszłości, gdzie poruszamy się po XIX-wiecznym steampunkowym Paryżu, wchodząc w interakcje z przedmiotami i innymi ludźmi, by nasz bohater mógł opowiedzieć o swojej wersji wydarzeń z tamtego brzemiennego w skutki wieczoru. Dzięki temu jesteśmy w stanie wykonywać czynności mające na celu podważenie prawdziwości dowodów i przechylenie szali zwycięstwa na naszą stronę. Dla przykładu, gdy czytamy w zeznaniach, iż nasz podpis widniał w księdze gości hotelu, możemy zeznać, iż nie należał on do nas, lecz naszego ojca, który miał przybyć tego samego dnia, przez co dowód zostaje odesłany do grafologa w celach diagnostycznych. Takich smaczków jest w Bohemian Killing mnóstwo, a możliwość odblokowania ośmiu różnych zakończeń motywuje do coraz intensywniejszego zgłębiania jego treści. Warto jednak przy pierwszym podejściu skorzystać z pomocy oferowanej przez naszego adwokata – pełni on funkcję przypominajki, gdy będą się zbliżać ważne, wymienione w sprawozdaniu policyjnym wydarzenia. Czy fabuła i rozgrywka są liniowe? Zapewne w pewnym momencie każdemu się znudzą. Obszar jest niewielki, a i możliwość interakcji z otoczeniem nieco ograniczona. Warto jednak przejść grę choć te dwa razy, by odkryć różne zakończenia tej krótkiej przygody.

Bohemian Killing5

Pod względem technicznym nasz dramat sądowy dość mocno kuleje. Ruchy postaci i ich mimika są mało naturalne, przez co chociażby początkowa scena morderstwa wywołuje bardziej śmiech aniżeli choćby dreszcz grozy. Irytują długie ekrany ładowania, które są całkowicie niewymierne w stosunku do rozmiaru udostępnionej nam przestrzeni – mamy do dyspozycji jedynie kamienicę z mieszkaniem Ethona, krótką paryską uliczkę, pobliski hotel oraz knajpę. Ponadto przy pierwszym podejściu wielokrotnie skutecznie udawało mi się przegapić ważne momenty, pomimo przypomnień adwokata – korzystając z niektórych elementów przyspieszających czas, często po prostu nie udawało mi się wstrzelić w wyznaczone wydarzenie. Dodatkowo niekiedy zbędne wydają się komentarze bohatera dotyczące każdej wykonywanej czynności np. „Wsiadłem do windy i zamknąłem drzwi. Następnie wcisnąłem guzik.” – brzmią one sztucznie i jak podpunkty na liście rzeczy do zrobienia, nie zaś zeznania oskarżonego.

Bohemian Killing4

Trzeba jednak oddać Bohemian Killing sprawiedliwość, gdyż gra spisała się całkiem nieźle. Jej idea prezentuje się zaiste ciekawie i niezwykle świeżo, przez co nabiera kształtu pasjonującego eksperymentu. Interesująco i uważnie słucha się głosu Alfreda Ethona, którego użyczył mu francuski aktor – Stéphane Cornicard. Przestrzeń, pomijając postaci, jawi się jako bardzo klimatyczna, a efekt ten pogłębia również muzyka autorstwa Marcina Maślanki.

Bohemian Killing5

Podsumowując, Bohemian Killing być może nie jest produkcją wybitną, lecz z pewnością godną poznania. Pomysł wcielenia się w rolę oskarżonego i brania aktywnego udziału w obronie swojej, jakże winnej osoby wydaje się intrygujący i nowatorski. Cieszy mnogość zakończeń oraz sposobów na zmanipulowanie dowodów i w efekcie oszukanie sędziego. Wiadomo oczywiście, iż gry powinno się tworzyć w szerszym gronie, by doszlifować kwestie graficzne oraz techniczne, jednak jak na samodzielnie wykonaną pracę prezentuje się wcale przyzwoicie. Jak najbardziej jest to pozycja godna polecenia.

NASZA OCENA
6.5/10

Podsumowanie

Plusy:
+ ciekawy, całkiem świeży pomysł na grę
+ klimatyczna rozgrywka
+ zabawa w rozprawę i manipulacja dowodami
+ mnogość zakończeń
+ przyjemna muzyka
+ samodzielna robota, a jednak całkiem niezgorsza prezencja

Minusy:
– stanowczo zbędne ekrany ładowania
– niedociągnięcia techniczne i graficzne
– niepotrzebne komentarze głównego bohatera odnośnie każdej czynności
– ograniczona przestrzeń i zbyt łatwe do ominięcia strategiczne momenty w rozgrywce

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Julia „Angi” Świerczyńska
Julia „Angi” Świerczyńska
Z wykształcenia filolog, z fachu SEM, a prywatnie pingwin z chrapką na władzę nad światem. Chciałam zostać tłumaczem, ale po drodze urodziło się milion innych pomysłów i wyszło jak wyszło. Spektrum moich zainteresowań zdaje się nie mieć końca. Uwielbiam pisać opowiadania i poezję, czytać, grać w gry komputerowe. Fascynuje mnie mitologia, szeroko rozumiana metafizyka, sny i inne zjawiska niewytłumaczalne. Muzyki słucham dobrej; moja ścieżka dźwiękowa jest bardzo zróżnicowana i często skaczę z jednej melodycznej skrajności w drugą. Podobnie w życiu. Jestem albo paskudną, złośliwą bestią, albo uchylę nieba, lecz to zależy od humoru, temperatury, ciśnienia, nagromadzenia poszczególnych zjawisk atmosferycznych i meteorologicznych. W skrócie, nigdy nie wiesz, czy dostaniesz kwiatka, czy może kwiatkiem.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki