SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja gry Dark Souls: Prepare to Die Edition

1

W obecnych czasach gry komputerowe są bardzo łatwe do przejścia albo nawet same się przechodzą – wystarczy, że danym momencie wciśniemy odpowiedni przycisk. Ale są wyjątki, a należy do nich seria, która sprawi że zaczniecie wyrywać sobie włosy z głowy i kląć gorzej niż szewc. Serią tą jest Dark Souls, a w tym tekście przeczytacie o jej pierwszej odsłonie.

Początek gry jest bardzo podobny do tego, co znamy z innych produkcji cRPG. Tworzymy postać, wybieramy klasę oraz dodatkowe cechy. Po chwili poznajemy, że jednak nie jest tak przyjemnie, gdy widzimy, że byle przeciwnik nas może zabić, a kiedy już uporamy się z kilkoma takimi, toczymy walkę z bossem. Do tego giniemy często i gęsto, w zasadzie głownie z naszej winy. Główną mechaniką gry jest właśnie cykl życia i śmierci – kiedy umieramy, tracimy zdobyte doświadczenie i musimy wrócić do miejsca, w którym zaczęliśmy, żeby je odebrać. Jeżeli zginiemy po drodze, to przepada na dobre. Zapomnijcie o zapisywaniu gry czy gęsto porozmieszczanych punktach kontrolnych – w Dark Souls jest trudno i nie ma ułatwień, przynajmniej na początku. Ważną mechaniką jest również walka, będąca swego rodzaju małym arcydziełem i przykładem na to, jak z honorowej walki na miecze można zrobić rozgrywkę, która nigdy nie znudzi i daje sporo opcji. Każda broń zachowuje się zupełnie inaczej, a podczas walki znaczenie ma wiele statystyk naszej postaci, takie jak chociażby waga czy szybkość. Każda kombinacja ma swój sens, nie ma tutaj złego „buildu” – dostosowujemy swój styl gry do naszych fantazji. Za pierwszym razem warto poświęcić trochę czasu na przeszukanie Internetu. Ponieważ gra nie prowadzi nas za rączkę, wiele rzeczy jest ukrytych bądź możemy wykorzystać je w zły sposób. Między innymi dzięki temu gra potrafi wciągnąć niczym bagno – gdy już zatopicie się w tym świecie, będziecie często do niego wracać.

2

Niektóre gry potrafią szybko zestarzeć się pod względem graficznym, jednak w przypadku Dark Souls jest to proces powolny. Chociaż mamy tutaj niezwykle brzydkie tekstury czy modele, czasem można jednak zachwycić się wspaniałymi widokami. Dodajmy do tego wspaniała muzykę podczas walki z bossem. Melodie, instrumenty oraz chórki tworzą niesamowity klimat i wzmacniają immersję udziału w epickim pojedynku.

3

Nie licząc lekko nadgryzionej zębem czasu warstwy wizualnej, produkcja From Software posiada kilka wad. Najważniejszą jest poziom trudności, ten jednak uznać można również za wielki plus. Zdaję sobie jednak sprawę, że dla niektórych Dark Souls może stanowić zbyt duże wyzwanie. Bardzo kłopotliwe w wersji pecetowej jest sterowanie. Gra tworzona była z myślą o kontrolerach i padach, sterowania nie udało się jednak sprawnie przenieść na komputery. Granie na klawiaturze i myszy jest bardzo ciężkie i niewygodne. Jako ciekawostkę warto jednak wspomnieć, że nie jest to jednak żadnym problemem dla zapaleńców, którzy przechodzą grę nawet i za pomocą gitary z Guitar Hero. Dla chcącego nic trudnego, tym niemniej przy pierwszym kontakcie z grą warto jednak zaopatrzyć się w pad. Innym mankamentem są okazjonalne spadki płynności, ale ponieważ zdarzają się one rzadko, nie są szczególnie uciążliwe.

4

Zostaje jeszcze kwestia opcji online. Gra nie zyskałaby takiego statusu, gdyby nie jej społeczność. Jednym jej elementem są poradniki czy filmiki z dziwnymi sposobami przejścia gry, innym – możliwość zostawienia w jej świecie krótkich wiadomości. Przypomina to trochę takiego średniowiecznego Twittera. Niektórzy zostawiają pomocne rady, inni z kolei próbują trollować pozostałych. Możliwe jest również granie w kooperacji, do tego trybu nie można jednak zaprosić kogo się chce – musimy spełnić warunek bycia w formie człowieka, żeby znaleźć znak przywołania innego człowieka lub bohatera niezależnego. Taki przyzwany duch postaci pomaga nam głównie podczas walki z bossem. Każdy kij ma jednak dwa końce i może się zdarzyć, że nawiedzi nas obcy gracz z zamiarem zaatakowania nas – a jak wiemy, śmierć jest czymś, czego należy się w tej grze wystrzegać.

5

Czytając ten tekst możecie się zastanawiać: „Co jest takiego w tej grze wyjątkowego, skoro jest taka wymagająca?” Otóż, słowem podsumowania: jest to raczej coś na pograniczu gry a przeżycia emocjonalnego. Takich emocji nie dostarczyła mi żadna gra. Nawet po jej ukończeniu nie wiemy, czy uratowaliśmy świat, czy może pogrążyliśmy go w jeszcze większym chaosie. Jeżeli lubisz ciekawe światy i znudziły ci się proste gry, zapraszam do świata Dark Souls. Tutaj każda śmierć jest jak kolejna blizna na ciele, ale chcemy przeć dalej, żeby być coraz lepsi. Sięgnijcie po tę grę i do zobaczenia na szlaku.

PS. „Chwalmy Słońce”.

Ocena: 9.5/10

Plusy
+ klimat
+ walka
+ poziom wykonania świata i postaci
+ muzyka
+ gra ma to „coś”

Minusy
– na początku może być wymagająca
– bez pada ani rusz
– zaczniecie przeklinać gorzej niż szewc

Autor: Tariel

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki