SIEĆ NERDHEIM:

(+18) Sex and violence! Recenzja Srpskiego filmu

Srpski film

Serbskie kino nie jest szczególnie znane w świecie, a tym, którzy mają o nim jako takie pojęcie, kojarzy się głównie z Emirem Kusturicą. Serbski (czy też jugosłowiański) horror dla większość widzów wydaje się być rzeczą jeszcze bardziej egzotyczną, ale istnieje. Ma on już swoje tradycje oraz produkcje, którymi może pochwalić się widzom z innych krajów, nawet jeżeli wiele filmów z tego gatunku było koprodukcjami, w których Bałkany wykorzystywano jako plenery. Do tego grona bez wątpienia należy również Srpski film.

Miloš jest emerytowaną pornogwiazdą, a z kariery w branży zrezygnował dla żony i syna. Chociaż wiedzie z nimi szczęśliwe życie, czasem tęskni za łatwymi pieniędzmi, które zarabiał jako aktor w filmach dla dorosłych. Pewnego dnia spotyka się z Lejlą, byłą koleżanką z pracy, proponującą mu udział w filmie, za który Miloš może zapewnić dostatnie życie swojej rodzinie. Producent przedsięwzięcia, niejaki Wukmir, nie chce zdradzać żadnych szczegółów odnośnie tego, o czym film ma opowiadać, ale zachęcony wielkimi pieniędzmi, a także za lekką namową żony, Miloš przyjmuje propozycję.

Srpski film sprawił mi pewien problem, bowiem od momentu, kiedy go obejrzałem, minęło już trochę czasu, a mimo to nie potrafię wyrobić sobie na jego temat jednoznacznej opinii. Przede wszystkim jest to produkcja dla specyficznego grona odbiorców – ludzi, którym nie są obce produkcje w stylu Ludożercy. Można pokusić się o stwierdzenie, że Srpski film wskrzesza tradycję gatunku gore porn, który w ostatnich latach obumarł, nawet mimo podejmowanych przez Azjatów prób jego reanimowania, w postaci chociażby Akai heya: Kin’dan no ōsama gēmu czy Muzan-e: AV gyaru satsujin bideo-wa sonzai shita! Bez wątpienia jest Srpski film jedną z najbardziej poronionych produkcji, jakie widziałem w ostatnich latach, przy której Martyrs: Skazani na strach, Frontière(s) czy – zwłaszcza – Hotele i Piły jawią się niczym wieczorynka. Najbliżej mu chyba do horrorów święcących triumfy w latach 70. i 80., które tłumnie zasilały niesławną listę video nasties.

Pod tym względem film niewątpliwie robi wrażenie, ale nie mogę przejść obojętnie obok tego, że jest to jedynie epatowanie przemocą i seksem dla samego eksploatowania tych elementów, mające na celu sprawienie, że o filmie będzie się mówiło. Tylko czy można uznać to za wadę? Produkcje, które zapisały się w historii gatunku, takie jak Pluję na twój grób czy wspomniany wyżej Ludożerca, również nastawione były przede wszystkim na rozgłos, ale chyba inaczej patrzy się na nie obecnie – stanowią już swego rodzaju wizytówkę epoki, w której powstały, współczesnego widza szokują znacznie mniej, niż przed kilkoma dekadami, postrzega się je nieco inaczej, niż współcześnie powstające filmy. Przypuszczam więc, że za trzydzieści lat Srpski film będzie postrzegany podobnie jak one, traktowany w pewien sposób jako świętość, której nie można szargać. Może nawet naciągana fabuła będzie inaczej interpretowana.

Sprski film

Na szczęście wątpliwości nie pozostawia realizacja. Srpski film to rzecz dobrze zagrana, nakręcona i zmontowana, okraszona niezłą muzyką. O ile o rok wcześniejszy Żywot i śmierć pornogangu, również zrealizowany w Serbii, raził amatorką na kilometr, o tyle Srpski film ma o wiele większe walory artystyczne. Sprawia to, że produkcja przeznaczona jest wyłącznie dla widzów o mocnych nerwach i żołądkach, które nie zaczną mieć odruchów wymiotnych podczas oglądania sceny penetracji oczodołu penisem czy tej, gdzie partnerce seksualnej odcinana jest głowa, zaś mężczyzna z dziką rozkoszą kopuluje z jej stygnącym truchłem. A to jedynie wierzchołek góry lodowej, bowiem twórcy ukazali w filmie chyba każdą możliwą parafilię i chorą wizję, jaka przyszła im do głowy. Mamy więc pedofilię, nekrofilię, zoofilię, kręcenie filmów snuff, gwałty we wszelakich możliwych konfiguracjach i wiele innych.

Ostatecznie wystawiam Srpskiemu filmowi taką, a nie inną ocenę, z zastrzeżeniem, że z czasem może się ona zmienić – być może gdy wrócę do niego za kilka lat, spojrzę na całość zupełnie inaczej, już na spokojnie. Póki co odbieram go jako sprawnie zrealizowaną produkcję, której głównym celem jest zrobienie wokół siebie medialnego szumu i pokazanie kilku odrażających scen. Podchodząc do filmu należy mieć jednak pewną dozę cierpliwości, ponieważ akcja rozwija się cokolwiek monotonnie, ale gdy już się rozkręci, to na całego. Srpski film bez wątpienia warto znać, ponieważ od pewnego czasu jest o nim głośno, a owo zainteresowanie może się jeszcze utrzymać. Być może za kilkanaście lat, gdy film będzie miał status kultowego, będziecie mogli sobie powiedzieć, że mieliście sposobność poznać go, gdy jego legenda dopiero się rodziła?

Podsumowanie
6/10

Nasza ocena

Plusy:
+ niezła realizacja
+ spodoba się miłośnikom gore porn, bo tego typu filmów niewiele ostatnio już powstaje

Minusy:
– naciągana fabuła
– dość monotonny początek
– stworzony tylko po to, żeby szokować
– wyłącznie dla ludzi o mocnych nerwach

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Jacek „Pottero” Stankiewicz
Jacek „Pottero” Stankiewiczhttps://swiatthedas.wordpress.com/
Jak przystało na reprezentanta rocznika 1987, jestem zgrzybiałym dziadziusiem, który doskonale pamięta szczękopady, jakie wywoływały pierwsze kontakty z „Doomem”, a potem z „Quakiem” i „Unreal Tournament”. Zapalony gracz z ponaddwudziestopięcioletnim doświadczeniem, z uwielbieniem pochłaniający przede wszystkim gry akcji, shootery i niektóre RPG. Namiętny oglądacz filmów i seriali, miłośnik Tarantina, Moodyssona i Tromy, w wolnej chwili pochłaniacz książek i słuchowisk, interesujący się wszystkim, co wyda mu się warte uwagi. Dla rozrywki publikujący gdzie się da, w tym m.in. czy w czasopismach branżowych. Administrator Dragon Age Polskiej Wiki.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki