SIEĆ NERDHEIM:

Logicznie o geografii – recenzja gry Kieszonkowiec

Kieszonkowiec

Gdy karcianki przeżywają swój drugi renesans, nie może wśród nich zabraknąć także tych o walorach edukacyjnych. Lecz jak sprawić, by nauka nie była nudna, a gra nie stała się przykrym obowiązkiem wciskanym po kryjomu przez rodziców? Odpowiedź na to pytanie znalazło wydawnictwo Edgard, które po raz drugi nie zawiodło mnie pod względem swojej pomysłowości. Tym razem jednak dwie karcianki – Na Logikę oraz Gdzie Rzym, a gdzie Krym – skupiają się na naszym języku ojczystym, stawiając sobie za cel podrasowanie zdolności logicznego myślenia oraz wiedzy geograficznej młodego gracza. Jak z oboma tematami poradził sobie Kieszonkowiec? Tę kwestię należy zbadać dogłębnie.

Zacznijmy od Na Logikę, która to karcianka od razu wzbudziła moje zainteresowanie. Któż w końcu nie wpadłby w sidła zagadek i łamigłówek? Tych z kolei w tym Kieszonkowcu logicznym dostatek. Jednak zanim przejdę dalej, pragnę przypomnieć, że podobnie jak w przypadku Angielskiego Kieszonkowca, obie talie zawierają od 53 do 55 kart z zagadkami bądź obrazkami, a także instrukcje obsługi i dane podstawowe o pomysłodawcach, twórcach i wydawcach. Tak samo obie talie zostały przygotowane przez różnych autorów, co niezmiennie daje poczucie świeżości w podejściu do różnych tematyk. Wracając jednak do Na logikę, talia ta, zawierająca aż pięćdziesiąt cztery łamigłówki, została stworzona i opracowana przez Justynę Śnieżek. Ilustracje są z kolei dziełem Danki Fukowskiej. Zagadki podzielono na trzy grupy o rosnącym stopniu trudności – w skali od jednej do trzech gwiazdek. Choć minimalny wiek dla graczy wynosi dwanaście lat, zagadki mogą sprawić trudność także bardziej zaawansowanym wiekowo uczestnikom. Tak czy siak, z pewnością zapewnią rozrywkę czy to w podróży, czy to w domowym zaciszu pod warunkiem, że rozgrywki nie będą zbyt długie. Wiadomo, że każda gra może się szybko znudzić, nawet jeżeli, podobnie jak Na Logikę, daje możliwość wybrania czterech trybów gry – memory, karuzeli, klapka oraz szachraja.

A skoro o nudzie mowa, Na Logikę posiada jeden potężny minus – zagrywany zbyt często i w tym samym towarzystwie przestaje być zabawny, gdyż nawet najoporniejsi w końcu nauczą się zagadek i odpowiedzi na pamięć. Ta gra wymaga więc ciągłej zmiany otoczenia i uczestników, by wciąż przynosić radość. Mimo że każdy z czterech proponowanych przez twórców trybów wymaga innej ilości graczy, wada pozostaje niezmienna – gra prędzej czy później po prostu się znudzi. Ponadto nie należy wierzyć opisowi gry na stronie producenta. Choć na stronie widnieje zapis, że w środku Kieszonkowca znajdziemy aż sześćdziesiąt dziewięć zagadek, na opakowaniu wyraźnie widnieje informacja, że jest ich tak naprawdę pięćdziesiąt cztery. Czy to pomyłka, czy może upgrade – nie wiadomo.

Kieszonkowiec

Przejdźmy teraz do drugiej gry – Gdzie Rzym, a gdzie Krym, której tematyka skupia się na geografii. Już na samym wstępie muszę pochwalić jej oprawę graficzną, stworzoną przez Annę Kleszczewską. Talia pięćdziesięciu trzech kart w bardzo minimalistyczny, ale estetyczny sposób łączy małe mapki Europy z obrazkami przedstawiającymi charakterystyczne dla kultury danego kraju zwyczaje, przedmioty i symbole. Wszystko to współgra z krótkimi opisami pod rysunkami i tworzy w głowie młodego gracza sieć skojarzeń. Zasady gry są identyczne jak w znanym wszystkim Piotrusiu, z tym że mamy aż dwadzieścia sześć par, z których każda odnosi się do jednego konkretnego kraju. Oprócz nich jest też karta całej Europy, czyli nasz karciany Piotruś. Gracz na ręce którego pozostanie ta karta, przegrywa. Pary połączono w sposób następujący – na jednej karcie znajduje się państwo, na drugiej zaś jego stolica. Aby wyzbyć się pary z ręki, gracz musi prawidłowo dopasować do siebie obie karty. Przez swoją prostotę i uniwersalność gra najpewniej nie znudzi się przez długi czas, a i z pewnością pomoże młodszym uczestnikom w nauce podstaw geografii.

Zawiodłam się jednak bardzo na fakcie, iż wśród tych dwudziestu sześciu krajów członkowskich Unii Europejskiej nie znalazły się takie kraje jak Łotwa, Estonia czy nawet Polska. Zawsze wydawało mi się, że co jak co, ale wstyd nie znać swoich najbliższych sąsiadów i stolicy własnego kraju. Niby ta wiedza powinna być powszechna, ale wnioskując po pałętających się po Internecie koszmarkach, niektórym powtórka geografii z pewnością by nie zaszkodziła, a i młodsi gracze powinni zaznajomić się z tą podstawową wiedzą.

Podsumowując, pomimo kilku widocznych minusów karcianki Na Logikę oraz Gdzie Rzym, a gdzie Krym mogę polecić z czystym sercem każdemu, kto chce przytulić do siebie garść ciekawych i wymagających zagadek, bądź pragnie małej powtórki z dziedziny geografii w towarzystwie młodszym lub trochę starszym. Przyjemne dla oka ilustracje, ciekawe zagadki i pomysłowe opracowanie kart z pewnością skruszą nawet najbardziej zatwardziałe serca i zapewnią dobrą zabawę choć przez chwilę i to za przystępną cenę.

Szczegóły:

Nazwa produktu: Na Logikę!
Autor: Justyna Śnieżek
Ilustracje: Danka Fukowska
Wydawca gry:Wydawnictwo EDGARD
Wiek: 12+
Ilość graczy: 2-8
Sugerowany czas w min.: 10-20

Wersja zawiera:
54 karty zagadek
1 karta z danymi dot. serii
1 karta z instrukcją do gry

Nazwa produktu: Gdzie Rzym, a gdzie Krym
Ilustracje: Anna Kleszczewska
Wydawca gry: Wydawnictwo EDGARD
Wiek: 7+
Ilość graczy: 2-8

Wersja zawiera:
53 karty do gry

NASZA OCENA
8/10

Podsumowanie

Plusy:
+ trzymająca poziom oprawa graficzna
+ ciekawe zagadki i pomysłowe przedstawienie tematyki
+ przyjemne do pogrania zarówno w domowym zaciszu, jak i w podróży
+ niewysoka cena
+ dobrze zorganizowana treść

Minusy:
– Na Logikę może bardzo szybko się znudzić, jeżeli nie zmieniamy towarzystwa i gramy zbyt często
– Gdzie Rzym, a gdzie Krym nie zawiera wszystkich sąsiadów Polski, jak i samej Polski

Sending
User Review
0 (0 votes)

Za udostępnione egzemplarze dziękujemy wydawnictwu EDGARD

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Julia „Angi” Świerczyńska
Julia „Angi” Świerczyńska
Z wykształcenia filolog, z fachu SEM, a prywatnie pingwin z chrapką na władzę nad światem. Chciałam zostać tłumaczem, ale po drodze urodziło się milion innych pomysłów i wyszło jak wyszło. Spektrum moich zainteresowań zdaje się nie mieć końca. Uwielbiam pisać opowiadania i poezję, czytać, grać w gry komputerowe. Fascynuje mnie mitologia, szeroko rozumiana metafizyka, sny i inne zjawiska niewytłumaczalne. Muzyki słucham dobrej; moja ścieżka dźwiękowa jest bardzo zróżnicowana i często skaczę z jednej melodycznej skrajności w drugą. Podobnie w życiu. Jestem albo paskudną, złośliwą bestią, albo uchylę nieba, lecz to zależy od humoru, temperatury, ciśnienia, nagromadzenia poszczególnych zjawisk atmosferycznych i meteorologicznych. W skrócie, nigdy nie wiesz, czy dostaniesz kwiatka, czy może kwiatkiem.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki