W Warszawie (i nie tylko) zapanowała moda na napoje z japońską herbatą matcha. Cytując Wikipedię, jest to „sproszkowana zielona herbata, używana w ceremonii picia herbaty cha-no-yu (dosł. „gorąca woda na herbatę”) oraz jako dodatek do potraw (np. klusek, ciastek, lodów).” Brzmi to bardzo ekskluzywnie, w związku z czym ceny napojów i potraw z matchą na mieście również są… z wyższej półki. Cóż jednak stoi na przeszkodzie, by przygotować sobie filiżankę aromatycznej matcha latte w domu?
Składniki:
- herbata matcha
- wrzątek,
- mleko ryżowe,
- (dla chętnych) cukier lub słodzik.
WAŻNE! Herbatę matcha przechowuje się w lodówce!
Utensylia herbaciane:
- chasen – specjalny pędzelek do rozrabiania herbaty,
- chashaku – bambusowa łyżka (niby nie jest niezbędna, ale bez niej nie umiem zupełnie ocenić, ile herbaty nasypuję – przyzwyczajenie z zajęć),
- chawan, czyli tradycyjna czarka do herbaty (znowu: niezbędna to ona nie jest ALE mam porównanie i wiem, że w zwykłej filiżance herbatę ubija się o wiele gorzej).
Chasen to narzędzie delikatne, należy więc uważać, by go nie połamać. W tym celu należy przed użyciem włożyć go do wrzątku na 10 minut, by bambusowe „włoski” zmiękły i się nie połamały. Po użyciu należy go dokładnie umyć i wysuszyć, bambus bowiem łatwo łapie pleśń. Za każdym razem trzeba sprawdzać, czy nie ma połamanych włosków (bambusowy kijek w herbacie? Nie polecam ). Oczywiście wsadzenie do zmywarki nie wchodzi w rachubę.
Sposób przyrządzenia:
- Przygotowanie herbaty. Odmierzam chashaku dwie „łyżeczki”, po czym zalewam je wrzątkiem – niewielka ilość, ta herbata ma być naprawdę mocna – i „roztrzepuję” ją chasenem. Chodzi o taki ruch nadgarstkiem, jak przy graniu na instrumencie, albo zanurzaniu pędzelka z farbą w wodzie, by go wyczyścić. Celem jest uzyskanie spienionej, jednostajnie zielonej herbaty.
- Mleko. Gdy herbata jest już gotowa, a w powietrzu rozejdzie się jej mocny i słodki zapach, wstawiamy mleko ryżowe do podgrzania. Gdy osiągnie pożądaną temperaturę (gorące, ale nie wrzątek), uzupełniamy ostrożnie zawartość naczynia z herbatą.
- Gotowe! Można sobie dosłodzić do smaku, chociaż dla mnie słodkość mleka ryżowego najczęściej wystarcza.
Uwaga!
W żadnym razie nie jestem specjalistką od japońskiej herbaty i mimo zajęć oraz researchu internetowego pewnie wiele rzeczy robię z nią nie tak. Czuję się tez mega dziwnie, gdyż do jej przyrządzenia używam wiedzy nabytej w czasie zajęć z ceremonii herbacianej i nie jestem pewna, czy tak można, czy nie. Ponieważ jednak zarówno matcha, jak i sprzęt do niej można swobodnie kupić w Polsce, uznałam, ze warto napisać kilka słów o tym, jak się w nim posługiwać w miarę poprawnie (tak na trójkę z plusem za chęci).
Smacznego!