SIEĆ NERDHEIM:

10 najciekawszych animacji krótkometrażowych do obejrzenia legalnie i za darmo

top 10 animacji za darmo

Miłośnicy filmu animowanego mają obecnie szeroki dostęp do produkcji pełnometrażowych i to nie tylko z największych wytwórni pokroju Pixara czy Ghibli. Natomiast jeśli chodzi o animacje krótkie, często zdobywające międzynarodowe laury, z możliwością ich obejrzenia jest o wiele gorzej. Ich produkcja pochłania mnóstwo czasu i pieniędzy, zaś o komercyjny sukces jest dość trudno. Na szczęście obrazy te często finansowane są ze środków publicznych, a potem udostępniane w sieci za darmo. Poniżej przedstawiam moje top 10 krótkometrażówek animowanych, które możemy obejrzeć bez uiszczania żadnej opłaty.

10. The Scarecrow (Chipotle, 2013)

Otwarcie listy może się wydać zaskakujące, na 10. miejscu zestawienia znajduje się bowiem… film reklamowy (dodam, że nie jedyny tutaj). Mnie to nie dziwi – bogate marki nie skąpią pieniędzy na spoty, a wiele z nich często przyjmuje postać animacji. Tutaj sporą kasę na historyjkę o strachu na wróble walczącym o zdrową żywność wyłożyło Chipotle. Ta sieć restauracji meksykańskich w swojej komunikacji marketingowej kładzie nacisk na takie wartości jak naturalność i odpowiedzialność składników (choć ostatnio przeżyli spory kryzys wizerunkowy po zbiorowych zatruciach salmonellą). Niemniej jednak historyjka o strachu na wróble, który pracuje dla typowo fastfoodowych producentów przemysłowej żywności (spójrzcie w oczy krówce w 1:36) chwyta za serce. Nastrój podkreśla sentymentalna piosenka Fiony Apple (cover utworu Pure Imagination z Willego Wonki i fabryki czekolady z 1971 roku), nagrana specjalnie dla potrzeb tej reklamy.

9. Bambi meets Godzilla (Marv Newland, 1969, remake HD Coda Shetterly, 2013)

Kultowy, undergroundowy szorcik Marva Newlanda. Prosta, krótka, prymitywna wręcz forma poprzedzona jest przez długą listę napisów początkowych, w których dowiadujemy się między innymi, że za produkcję odpowiedzialnego za scenariusz, reżyserię i choreografię Marva Newlanda odpowiadają jego rodzice. Dodajmy do tego sielankową muzykę z Wilhelma Tella oraz dość drastyczną konfrontację między tytułowymi bohaterami, a otrzymamy przekomiczną mieszankę, będącą kwintesencją amerykańskiej kontrkultury schyłku lat 60. W 2013 roku Coda Shetterly stworzyła wersję tej animacji w wysokiej rozdzielczości, dzięki czemu możemy oglądać Bambiego walczącego z Godzillą w jakości HD.

8. Madame Tutli-Putli (Chris Lavis, Maciek Szczerbowski, 2007)

Wyprodukowana w Kanadzie oniryczna historia pani Tutli-Putli, wyruszającej w podróż pociągiem w nieznane, kandydowała do Oscara. Całość fabuły – nie będę jej tu oczywiście zdradzał, zobaczcie sami – mocno kojarzy mi się z twórczością H.P. Lovecrafta, a to za sprawą stylizacji na lata 20. Oraz tajemniczej zielonej substancji, która… i to na tyle. Na uwagę zasługuje technika animacji oczu postaci. Zwykle w filmach lalkowych są to po prostu paciorki, tutaj jednak wyglądają jak żywe i komunikują odczucia tytułowej bohaterki, niewypowiadającej ani jednego słowa. Czy te oczy mogą kłamać?

Muto (Blu, 2008)

Film interesujący przede wszystkim ze względu na użyte medium – wielkoformatowe miejskie graffiti. Artysta uliczny, kryjący się pod pseudonimem Blu, maluje na ścianach budynków poszczególne kadry, a następnie skleja je w jeden film (w Polsce przeprowadził takie projekty w Gdańsku i we Wrocławiu). Prezentowany tutaj krótki metraż (choć i tak imponująco długi) to surrealistyczny obraz, ukazujący ciąg transformacji dziwacznych malowanych istot, przywodzący na myśl twórczość Moebiusa.

6. Dumb Ways to Die (Metro Trains Melbourne, 2012)

Drugi komercyjny materiał w tym zestawieniu. Tym razem na zlecenie metra w Melbourne powstał radosny filmik o tym, w jak durny sposób można rozstać się z tym światem (ilustrując to przykładami słowno-graficznymi). Podobny polski projekt pt. Smutny autobus spotkał się z kompletnym niezrozumieniem w kraju nad Wisłą. Na szczęście Australijczycy mają bardziej rozbudowane poczucie czarnego humoru i kampania informacyjna odniosła nadspodziewany sukces. Prosta w istocie animacja pokazuje, jak ważne w ruchomych obrazkach jest zgranie z podkładem dźwiękowo-muzycznym. Gwarantuję, że po obejrzeniu będziecie nucić: „Dumb ways to die // So many dumb ways to die”…

5. Maska (Bracia Quay, 2010)

Niestety, Stephen i Timothy Quay mocno strzegą dostępności swoich filmów w sieci. W związku z tym nie mogłem umieścić w swoim zestawieniu ich opus magnum – Ulicy Krokodyli na podstawie prozy Schulza. Mogłem za to pozwolić sobie na zalinkowanie innej ekranizacji polskiej literatury, powstałej na podstawie opowiadania Stanisława Lema pod tym samym tytułem. Miłośnikom animacji chyba nie trzeba przedstawiać bliźniaków Quay, którzy potrafią ożywić kurz czy światło. Tutaj znowu wykazują się maestrią, tworząc sugestywne, „mięsiste” wizerunki kobiety-androida oraz zabójczej, skorpionopodobnej maszyny. Z pewnością ich dekadencka twórczość była inspiracją dla Adama Jonesa, tworzącego teledyski dla swojej grupy Tool. Film został wyprodukowany w łódzkim Se-Ma-Forze, który udostępnia wiele ze swoich filmów za darmo na Youtube. Radzę zajrzeć na kanał tej wytwórni – pełno tam bowiem animacyjnych perełek.

4. Ryan (Chris Landreth, 2004)

Kanadyjski animowany zdobywca Oscara z roku 2004 opowiada o wybitnym animatorze Ryanie Larkinie – nadziei światowej kinematografii (jego Walking było nominowane do Nagrody Akademii w 1968) – który pod koniec lat 70. XX wieku uległ alkoholizmowi i narkomanii, lądując na ulicy. Autor prezentowanego tutaj filmu odnalazł tytułowego bohatera i postanowił opisać jego historię za pomocą animacji. Przejmujący dokument wykonany jest techniką komputerową, jednak nie sili się na fotorealizm czy karykaturalność – stylistyka jest mocno surrealistyczna, a psychiczne rany bohaterów znajdują odzwierciedlenie w ich wyglądzie.

3. Starsza pani i gołębie (Sylvain Chomet, 1997)

Pierwsza animacja twórcy Tria z Belleville oraz Iluzjonisty powstała w przeciągu 6 lat. Już tutaj widać w pełni rozwinięty styl Sylvaina Chometa i charakteryzujące jego dzieła czarny humor oraz specyficzną, francuską atmosferę. Fantastyczna historia żandarma, który podszywa się pod gołębia, by skorzystać z dobroci staruszki przeradza się w istną groteskę w stylu Rolanda Topora czy Delicatessen.

2. Oczekiwanie (Witold Giersz, 1962)

Film ten zachwycił mnie w dzieciństwie i nawet po latach jestem pod jego ogromnym wrażeniem. Giersz jest jednym z najwybitniejszych polskich twórców animacji. Jego Czerwone i czarne czy Mały Western to malarskie perełki, jednak w Oczekiwaniu sięgnął po technikę poklatkową, wprawiając w ruch postacie stworzone z serwetek, sreberek czy folii. Prosta i uniwersalna, a jednocześnie czarowna historia miłosna o niej, o nim i o tym trzecim rozgrywa się na kawiarnianym stoliku z użyciem gastronomicznych utensyliów. Film, podobnie jak inne dzieła tego twórcy, dostępny jest na youtubowym kanale Studia Miniatur Filmowych, gdzie znajdziemy także inne perły polskiej animacji – Jana Lenicy, Juliana Antonisza (Antoniszczaka) czy Piotra Dumały.

1. Dog (Suzie Templeton, 2001)

Przejmujące studium relacji między ojcem, synem oraz ich psem po śmierci matki. Obraz brudny i przygnębiający, w pięciu minutach czterdziestu sekundach mieszczący więcej dramatu niż niejeden hollywoodzki wyciskacz łez. Gęsta opowieść o przemijaniu oraz niemożności kontaktu z drugim człowiekiem, udowadniająca, że animacja to nie tylko radosne bajeczki. Zdobywca nagrody BAFTA w roku 2002. Za swój trzeci film Piotruś i wilk, współprodukowany przez Se-Ma-For, Suzie Templeton otrzymała Oscara.

Dog Suzie Templeton

Film do obejrzenia pod tym linkiem na stronie artystki.

A Wy macie jakieś animacje krótkometrażowe, które chcielibyście polecić? Umieśćcie linki w komentarzach!

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Marcin „Martinez” Turkot
Marcin „Martinez” Turkot
Jestem geekiem trzydziestego któregoś poziomu, a także niepoprawnym fanboyem Supermana. W magisterce pisałem o związkach komiksu superbohaterskiego z mitami. W życiu zajmowałem się redagowaniem czasopisma o grach fabularnych i planszowych, tłumaczeniami gier, moderowaniem forów, pisaniem tekstów dla największego polskiego portalu internetowego oraz do "Tygodnika Powszechnego". Obecnie pracuję w reklamie. Uwielbiam komiks, w szczególności frankofoński, oraz animacje wszelakiego rodzaju (może poza anime, na którym się nie znam). Od ponad 20 lat gram w erpegi. Na gry komputerowe nie starcza mi już czasu...
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki