SIEĆ NERDHEIM:

Recenzja aplikacji The Final Hours of Mass Effect 3

1

Większości Polaków, nawet tym interesujących się grami komputerowymi, Geoff Keighley może być kompletnie nieznany. Ten kanadyjski dziennikarz specjalizujący się w grach jest jednak nie tylko producentem i prowadzącym galę „growych Oscarów”, czyli The Game Awards, ale również autorem licznych okołogrowych publikacji. Wśród nich znajduje się między innymi seria aplikacji The Final Hours of…, przedstawiających kulisy powstawania różnych gier. Tym, którzy nie mieli nigdy wcześniej do czynienia z serią, wyjaśniam, że są to aplikacje przypominające interaktywne książki – chociaż tekst stanowi sporą ich część, wykorzystują one możliwości środowiska Flash, oferując również elementy, których próżno szukać w tradycyjnych książkach. W 2012 roku, z okazji premiery ostatniej części przygód komandora Sheparda, takiej aplikacji doczekało się Mass Effect 3.

2

The Final Hours of Mass Effect 3 jest więc opowieścią poświęconą tworzeniu ostatniej części kultowej już trylogii, ale również kulisom powstawania całej serii. To prawdziwa kopalnia nieprezentowanych wcześniej informacji, ciekawostek i zdjęć, w moim odczuciu stanowiąca pozycję obowiązkową dla każdego fana uniwersum. Keighleyowi, dzięki ścisłej współpracy z BioWare, udało się poruszyć w tej publikacji naprawdę szerokie spektrum zagadnień, pozwalających od kuchni zobaczyć nie tylko to, jak powstawała trylogia, ale też jak wygląda praca w studiu deweloperskim. Spora część tytułu poświęcona jest właśnie opisaniu codziennego życia w BioWare, zawiera ona sporo niepublikowanych wcześniej zdjęć, jak również wypowiedzi pracowników, które pozwalają wyrobić sobie opinię na temat tego, jak pracują deweloperzy. Poza tym jednak The Final Hours of Mass Effect 3 to również historia BioWare oraz samej serii Mass Effect, omówiona od momentu narodzenia się pomysłu na nią, poprzez zabawne informacje stacji Fox głoszącej upadek cywilizacji wobec zamieszczenia w Mass Effect lesbijsko-międzygalaktycznego romansu, po ostatnie godziny pracy nad trzecią częścią. Znalazły się tutaj rozdziały poświęcone fabule i jej planowaniu, grafice, muzyce czy efektach dźwiękowych. Z publikacji dowiedzieć się można chociażby jakimi ścieżkami dźwiękowymi inspirowano się przy tworzeniu muzyki do trylogii czy dlaczego Człowiek Iluzja ostatecznie nie znalazł się w Mass Effect 3 jako boss.

2

Dzięki wykorzystaniu technologii Flash publikacja pozwala nie tylko na czytanie tekstu, ale też pewną dozę zaangażowania się. Możemy chociażby wybrać spośród kilku możliwych wariantów odpowiedzi, na podstawie których wyświetlona zostanie scena z gry, za każdym razem uwzględniająca konsekwencje podjętych wyborów – jest do dość miły dodatek pokazujący różnorodność trylogii. Lubiący poklikać mogą wziąć udział w ankietach czy obejrzeć z każdej strony trójwymiarowe modele postaci. W publikacji znalazło się również miejsce na galerie zdjęć, w tym m.in. grafik koncepcyjnych, oraz kilka autorskich filmów, stanowiących krótkie wypowiedzi deweloperów. Jakby tego było mało, The Final Hours of Mass Effect 3 oferuje również garść statystyk. Wisienką na torcie mogłyby być usunięte sceny, ale niestety znalazło się miejsce tylko dla czterech, w dodatku niespecjalnie ciekawych.

2

Chociaż publikacja jest cennym źródłem informacji, ma niestety pewne wady. Do drobniejszych zaliczyć można literówki, jak chociażby nazywanie Kaidana „Kaidenem”, ale to akurat nie rzutuje na odbiór. Trochę większym problemem może być fakt, że aplikacja po prostu się zestarzała, dlatego zawarte w niej statystyki, pochodzące sprzed czterech lat, dzisiaj już są zapewne mniej aktualne. Rzeczy, które mogły robić wrażenie w okolicy premiery gry, jak np. budowanie własnych scen opartych na naszych wyborach, również straciły trochę na mocy, ponieważ fani przeszli tę odsłonę już wzdłuż i wszerz i znają chyba każde możliwe konsekwencje i rozgałęzienia fabuły.

2

Mimo zdezaktualizowania się niektórych informacji przedstawionych w The Final Hours of Mass Effect 3, aplikacja w dalszym ciągu pozostaje wartościowym nabytkiem dla miłośników uniwersum. Jest to skarbnica wiedzy, w dodatku przystępnie i efektownie zrealizowana, a zapoznawanie się z nią powinno dostarczyć odbiorcy sporo radości. Biorąc pod uwagę, że kupić można ją za dolara do trzech (na pecety, urządzenia z iOS i Kindle’a), moim zdaniem grzechem byłoby niezapoznanie się z nią.

NASZA OCENA
8/10

Podsumowanie

Plusy
+ masa informacji, w tym nigdy wcześniej i nigdzie indziej nieprezentowanych
+ efektowne, ale intuicyjne wykonanie

Minusy
– po czterech latach część informacji się zdezaktualizowała
– literówki

Sending
User Review
0 (0 votes)

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Jacek „Pottero” Stankiewicz
Jacek „Pottero” Stankiewiczhttps://swiatthedas.wordpress.com/
Jak przystało na reprezentanta rocznika 1987, jestem zgrzybiałym dziadziusiem, który doskonale pamięta szczękopady, jakie wywoływały pierwsze kontakty z „Doomem”, a potem z „Quakiem” i „Unreal Tournament”. Zapalony gracz z ponaddwudziestopięcioletnim doświadczeniem, z uwielbieniem pochłaniający przede wszystkim gry akcji, shootery i niektóre RPG. Namiętny oglądacz filmów i seriali, miłośnik Tarantina, Moodyssona i Tromy, w wolnej chwili pochłaniacz książek i słuchowisk, interesujący się wszystkim, co wyda mu się warte uwagi. Dla rozrywki publikujący gdzie się da, w tym m.in. czy w czasopismach branżowych. Administrator Dragon Age Polskiej Wiki.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki