komiks amerykański

Rewolwerowiec w Nowym Jorku. Recenzja komiksu Pulp

0
Pulp - okładka
Pulp – okładka

Dwudziestolecie międzywojenne można uznać za okres niezwykle interesujący dla amerykańskiej literatury rozrywkowej. To właśnie wtedy powstały liczne magazyny publikujące opowiadania, które najprościej określić mianem pulpowych. Lekkich, niezobowiązujących, często przesadzonych w treści, pełnych przygody i co najważniejsze – niewymagających wyższego wykształcenia, aby czerpać z nich przyjemność. Na pewien sposób można uznać, że to nim obecna kultura zawdzięcza twórczość H.P. Lovecrafta lub Roberta. E. Howarda, czyli czołowych reprezentantów wspomnianej konwencji. Dlaczego o tym wspominam? Prócz rzucającego się w oczy nawiązania w tytule komiksu, kryje się pod tym coś więcej.

Pulp – przykładowa strona komiksu

Duet Eda Brubakera i Seana Phillipsa wydaje się powszechnie znany w komiksowym środowisku. Wystarczy wspomnieć, że odpowiadają oni za takie serie, jak: Zabij albo zgiń, Fatale lub Criminal. Kojarzeni są w głównej mierze z kryminałem, a w szczególności z jego dość niszową odmianą, to jest noir. Chociaż w pierwszej chwili, po zaznajomieniu się z opisem od wydawcy, czytelnikowi może wydawać się, że Pulp zrywa z gatunkowymi korzeniami pary twórców, to nic bardziej mylnego. Oto bowiem mamy do czynienia z opowieścią o Maxie, człowieku dwóch epok – w tej minionej był bandytą, napadał na powozy, brał udział w strzelaninach i przemierzał południowo-zachodnie Stany Zjednoczone, by wreszcie zmęczyć się takim życiem i po wielu latach stać się pisarzem. W nowej epoce, aby zarobić na życie, spisuje on własne przygody w formie opowiadań utrzymanych w klimatach westernów i publikuje je w jednym z magazynów. Pieniądze z tego są niewielkie, ale (jak sam wspomina) nie potrafi robić nic innego. Z każdym kolejnym dniem przekonuje się jednak coraz bardziej, że wkrótce i to zajęcie stanie się nierentowne, a wtedy pozbawiony dochodu będzie nie tylko on – schorowany i u kresu życia – ale również Rosa, z którą łączy go trudna do zdefiniowania relacja. Wszystko się jednak zmienia, kiedy spotyka mężczyznę, znającego jego przeszłość. Propozycja, jaką od niego dostaje, okazuje się być punktem zwrotnym w dotychczasowej egzystencji byłego rewolwerowca.

W dużym uproszczeniu tak oto prezentuje się początek tego krótkiego, ale niezwykle intensywnego komiksu. Losy Maxa poznajemy naprzemiennie; raz widzimy jego przeszłość – tych scen jest stosunkowo niewiele, stanowią przyjemne dopowiedzenie niektórych motywacji lub cech bohatera – by po paru stronach powrócić do teraźniejszości. Od samego początku prowadzona jest również narracja pierwszoosobowa. Jako że tom rozpoczyna się od krótkiego opisu wyciągniętego z autobiograficznego opowiadania pisarza, ma się wrażenie, jakby kolejne epizody stanowiły część wciąż ciągniętej opowieści.

Pulp – przykładowa strona komiksu

Ed Brubaker umiejscowił swój komiks na początku 1939 roku i echa nadciągającej wojny dostrzegalne są kilkukrotnie. Raz widzimy, że w kinie puszczany jest film o Hitlerze, to postaci w swoich dialogach wspominają o Czechosłowacji, a na ulicach Nowego Jorku można coraz częściej dostrzec sympatyków nazizmu. Tak naprawdę to ten aspekt wybrzmiewa najmocniej w całej prowadzonej przez scenarzystę historii. Ukazuje on potrzebę pojawienia się nie jednego, ale wielu osób – gdyż jednostka w szerszej perspektywie nie jest w stanie niczego zmienić – gotowych walczyć z wyjętymi spod prawa, niebezpiecznymi ruchami ideologicznymi, które za swoją podstawę mają nienawiść.

Wracając jeszcze do wymowy tytułu – wydaje mi się, że w tym przypadku wykorzystanie słowa pulp może mieć trzy powody. Pierwszym, najprostszym i tym, o którym już wspomniałem, jest nawiązanie do konwencji opowiadań pisanych przez Maxa. Drugi mógłby dotyczyć westernowego klimatu, który przewija się przez cały komiks – nie tylko w retrospekcjach. Trzeci wydaje mi się lekko ryzykowny, ale dotyczy przyrównania opowiadań pulpowych do omawianego tytułu. Mimo ciekawego przedstawienia rozterek głównego bohatera i zwrócenia uwagi na liczne problemy natury społecznej, osobistej i politycznej, pozostaje on tworem czysto rozrywkowym. Nie aspiruje do stania się dziełem sztuki czy też zmiany w postrzeganiu pewnych zjawisk.

Pulp – przykładowa strona komiksu

Na koniec warto wspomnieć o warstwie graficznej. Prace Seana Phillipsa są niezwykle charakterystyczne. Łatwo jest rozpoznać jego styl, który świetnie współgra z pisanymi przez Brubakera scenariuszami. Tak jest i w tym przypadku. Trudno jest mi przyczepić się do czegokolwiek, jak również pochwalić jakiś wybrany aspekt. Wszystko bowiem, co rysownik zaserwował nam w tym tomie, nie odstaje od jego dotychczasowych osiągnięć. Jednakże dla osób, które nie miały jeszcze przyjemności obcować z twórczością rysownika, należy zaznaczyć, że nie są to rysunki utrzymane w stylistyce realistycznej. Często są oszczędne – w szczególności tła, wydające się być lekko rozmyte – ale wraz z nałożonymi przez Jacoba Phillipsa zimnymi, stonowanymi kolorami tworzą spójny obraz, ułatwiający wejście w opowieść.

W ostatecznym rozrachunku Pulp jest komiksem zdecydowanie dobrym. W niezbyt obszernej objętości – co jest w zasadzie największym mankamentem, bo aż prosiłoby się o przynajmniej dwadzieścia dodatkowych stron – skrywa dużo wykorzystanego potencjału i trochę takiego zmarnowanego. Z początku nieśpieszna fabuła z czasem przyśpiesza i bez oglądania się za siebie mknie ku finałowi, a czytelnik nie jest w stanie odłożyć tytułu choćby na chwilę.

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji

Szczegóły:
Tytuł: Pulp
Scenariusz: Ed Brubaker
Rysunki: Sean Phillips
Kolor: Jacob Phillips
Tłumacz: Maria Lengren
Wydawnictwo: Mucha Comics
Liczba stron: 72
Subskrybuj
Powiadom o
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
wpDiscuz
Exit mobile version
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki