Komiksy

Girl power na maxa! Recenzja komiksu Lumberjanes Volume 1. Beware the Kitten Holy

0

Lumberjanes 1 Beware the Kitten Holy

„Tajemnica nieziemskich potworów [pojawiających się] na letnim obozie harcerek (…) – to wszystko, co musiałam usłyszeć”. Tak Noelle Stevenson tłumaczy (portalowi A. V. Club), dlaczego zaangażowała się w Lumberjanes, komiks pod flagą girl power i „Friendship to the max!” („Przyjaźń na maxa!”). Pomysł na historię o piątce zaradnych bohaterek narodził się w głowach Shannon Watters i Grace Ellis, a pracuje nad nim jeszcze Brooke Allen. Lumberjanes to kobiecy projekt (wystarczy rzut oka na stopkę redakcyjną), który powstał z myślą o dziewczynach. Autorki stwierdziły, że na rynku wydawniczym jest spora luka, bo prawie nie publikuje się pozycji przygodowych właśnie dla tej grupy. Oczywiście, jakieś się znajdą: ostatnio pojawiła się Monstress; Czarodziejka z księżyca to już klasyka… Jednak harcerki natychmiast zdobyły rzeszę wygłodniałych fanów, teraz już wiernych, gdyż komiks wychodzi od 2 lat i liczy (póki co) 29 zeszytów. Od początku związany był z Boom! Studios. Pierwszy zbiorczy tom to numery (a właściwie rozdziały) 1-4 , każdy poświęcony jednej sprawności prawdziwej Lumberjane. Moja ulubiona to „Pungeon Master Badge”, czyli „Odznaka Mistrza Ciętej Riposty”.

Jo, April, Molly, Mal i Ripley mieszkają w jednym domku pod okiem Jen, starszej od nich opiekunki, i Rosie, kierowniczki całego obozu. To bardzo niesubordynowana ekipa; poznajemy je w środku nocy w lesie, dokąd zwiały bez wiedzy dorosłych, żeby… przeżywać przygody! Co może się przydarzyć grupce dzieciaków na łonie przyrody? Niby nic, ale trzeba pamiętać, że to amerykański las, pełen trującego bluszczu, skautów, Wielkich Stóp (no, hipsterskich Yeti) i ukrytych świątyń dziwnych kultów. Skądś to znamy? Stevenson inspiruje się klasyką gatunku, czyli Scoobym Doo i przygodami siostrzeńców Kaczora Donalda (dziewczyny są podobnie bezpardonowe i, jak tamta trójka, nie przejmują się żadnymi niebezpieczeństwami). Czytając pomyślimy też o Indianie Jonesie, Moonrise Kingdom i mnóstwie innych rzeczy. W końcu obraz szalonego dzieciństwa i odważnej eksploracji z wiernymi przyjaciółmi u boku to jeden z ważniejszych motywów literatury dziecięcej i młodzieżowej. Dziewczyny tworzą zgrany zespół i, jak każe przepis na udaną przygodę, każda z nich jest inna. April ma delikatną urodę i ubiera się na różowo (a jej fryzura przywodzi na myśl Daphne ze Scoobiego), ale potrafi pokonać potwora gumką do włosów. Mal i Molly (rockowa, panikująca brunetka i zawsze uśmiechnięta blondynka w czapce z szopa) ciągle trzymają się razem. Jo, chyba najstarsza, to spokojna i rozsądna osoba. Ostatnia, Ripley, to wulkan energii zamknięty w drobnej postaci. Długo się zastanawiałam, kogo mi przypomina… W końcu doszłam do tego, że ma uśmiech Jacka i Placka z polskiej animacji O dwóch takich, co ukradli księżyc. Przez to zaczęłam wspominać przy harcerkach jeszcze Tytusa, Romka i Atomka. Dziewczyny klną (się) na Czerwonego Kapturka, rockowe piosenkarki (Joan Jett) i Juliette Gordon Low, współtwórczynię ruchu skautowskiego.

Lumberjanes to praca młodych, ale mających doświadczenie autorek. Noelle Stevenson rozpoczęła swoją karierę entuzjastycznie przyjętą Nimoną, rysowała też Runaways Marvela. Jej pierwszy komiks był publikowany w sieci, ale niestety, od kiedy Harper Collins wydał go na papierze, na jej stronie można przeczytać tylko 3 pierwsze rozdziały. Shannon Watters jest redaktorką w Boom! Studios, m.in. przy Adventure Time, Garfieldzie i Peanuts. Grace Ellis pisuje dla Autostraddle, niezależnego magazynu internetowego. Brooke Allen, druga rysowniczka komiksu, pracuje głównie nad okładkami, na przykład Regular Show, Adventure Time czy Bravest Warriors.

Kiedy byłam mała (w cudownych latach 90.), bardzo lubiłam Kaczora Donalda, jego krewnych i znajomych, miałam nawet kolorowankę z nimi. I w pewnym momencie, w przypływie jakiejś genderowej frustracji, domalowałam wszystkim postaciom wielkie, czerwone usta. Na kilkanaście stron tylko dwie albo trzy przedstawiały Daisy i Minnie. Jeśli jakieś dziecko, które znacie, ma podobne odruchy, przetłumaczcie dla niej (niego) Lumberjanes. Albo piszcie petycje o tłumaczenie. Na pewno warto je czytać ze swoimi lub znajomymi najmłodszymi, bo (jak na bajkach Disneya) wszyscy będą dobrze się bawić, choć może w różnych momentach. Ten komiks jest klasyfikowany jako „young adult fiction”, ale nie jestem pewna, czy pełne stresu i poczucia bycia ważnym nastolatki go strawią. To rzecz bardzo, bardzo zabawna, czasem wręcz „głupia”, kiedy indziej ironiczna, i jak na razie nikt tu nie rozmawia o sensie życia. Ja skończyłam lekturę z szerokim uśmiechem na twarzy, który utrzymywał się przez kilka godzin. Czyli warto.

NASZA OCENA:
9/10

Podsumowanie

Plusy
+ pełne energii rysunki
+ mnóstwo humoru, wizualnego dla młodszych, słownego i skojarzeniowego dla starszych
+ ekscytująca wizja idealnego dzieciństwa pełnego przygód
+ zagadkowe potwory i świątynie
+ bardzo pozytywny komiks

Minusy
– young adult fiction – w swojej klasie 10/10, w adult fiction 9/10 – ze względu na leciutką naiwność
– 4 zeszyty to mało…

User Review
0 (0 votes)
Subskrybuj
Powiadom o
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
wpDiscuz
Exit mobile version
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki