Komiksy

Recenzja komiksu Goldie Vance Volume 1

0

„Szybkie samochody, bystre dziewczyny i główna bohaterka, która zrobi wszystko, żeby pomóc przyjacielowi”(„Fast cars, brainy girls, and a main character who’ll do anything to help a friend”) – tak scenarzystka Hope Larson streściła Goldie Vance w jednym z wywiadów. To kolejna produkcja Boom! Studios (a dokładniej jego odgałęzienia BOOM! Box) redagowana przez Shannon Watters, ale ilustrowana przez Brittney Williams związaną z Mavelem (Patsy Walker, A.K.A. Hellcat!). Te dwa nazwiska od razu przywodzą na myśl Lumberjanes – i to dobry trop, bo to kolejny komiks pod hasłem przyjaźni na maxa.

Tytułowa Goldie mieszka w St. Pascal na Florydzie i pracuje w hotelu, którym zarządza jej tata. Dorabia tam również jej najlepsza przyjaciółka Cheryl marząca o zupełnie innej karierze – astronautki (w końcu Canaveral jest tuż za rogiem). Mamy tu więc klasyczny duet Sherlocka i Dr. Watsona – bo główna bohaterka niesie pomoc właśnie metodami dedukcji, łączenia faktów i umiejętnego śledzenia podejrzanych typów. Co prawda ośrodek zatrudnia już profesjonalnego detektywa, ale Walter chyba mógłby w życiu robić równie dobrze coś całkiem innego… Nie żeby nie był profesjonalistą, jednak nastolatka zwykle go wyprzedza entuzjazmem i sprawnością działania, by nie powiedzieć – przytłacza…

Larson i Williams stworzyły razem bardzo spójny i ekscytujący obraz Stanów z lat 60., kipiących energią, pełnych wiary w moc nauki i rojących się od przebojowych kobiet. Wszystkie bohaterki pracują, żadna nie ma zamiaru zostać perfekcyjną panią domu – to trochę wyidealizowana wizja, jednak daje do myślenia. Wystarczy przypomnieć sobie Laurę Brown graną przez Julianne Moore w Godzinach, uwiązaną do kuchni i zupełnie jej obcego sposobu na życie, żeby uświadomić sobie, ile się wówczas zmieniało w amerykańskim społeczeństwie. W tym komiksie będziemy pomiędzy tą historią (dziejącą się zaraz po wojnie, ale charakterystyczną dla całych lat 50.) i Nice Guys: jeszcze nie ma hippisów, już są samodzielne dziewczyny (a przy okazji trafiamy dokładnie na drugą stronę USA). Jak w Monstress i Lumberjanes mamy tu do czynienia ze światem bohaterek, więc to historia feministyczna także w kontekście „parytetów”. Szesnastoletnia Goldie ma głównie koleżanki, chłopaków spotyka podczas wyścigów samochodowych – i tam zostawia (w tyle). Poza tym wątek queer jest tu zaznaczony wyraźniej niż w przypadku harcerek. Nic w tym dziwnego, one mają koło 12 lat, detektywka – 16. Być może uda jej się poderwać jedną z najlepszych lasek w kurorcie – spoileruję, żebyście jej za bardzo nie zazdrościli. Tworząc „sweet sixties” Williams inspirowała się reklamami w magazynach i klasyką kina, a Larson – serialem z tamtego okresu, Gidget, którego bohaterką jest nastoletnia mieszkanka Kalifornii, jedynaczka wychowywana przez samotnego ojca i uwielbiająca surferów. Czytając ich komiks szybko zrozumiałam, dlaczego lata 60. tak często wracają.

Główną motywacją Goldie jest naprawianie świata – póki co, raczej tego najbliższego. Ma do tego techniczne podejście – nie chodzi o to, żeby wszyscy zachowywali się poprawnie czy zgodnie z oczekiwaniami detektywki, ale żeby można było zaradzić konsekwencjom ich błędów i zaniedbań. Rozwiązuje zagadki, by znaleźć zguby (dzieci lub przedmioty – poradzi sobie ze wszystkim) i pomóc pokrzywdzonym, a nie ukarać zbrodniarzy. To pogodna dziewczyna, zamyśla się, ale nie martwi. Jej charakter i kolory w stylu „sweet sixties” dają temu komiksowi mnóstwo dobrej energii. To historia zasadniczo skierowana do „młodych dorosłych”, ale właściwie dla osób w każdym wieku – ja bawiłam się przy niej świetnie, chętnie pożyczyłabym ją dzieciom znajomych, takim w okolicy 13 roku życia (coś tam jednak wypada wiedzieć o tym okresie szalonego rozwoju nauki i szpiegostwa, zobaczyć wcześniej jakiegoś klasycznego Bonda z Moorem itp.).

Goldie Vance to bardzo przebojowa seria, jak Lumberjanes czy Giant Days. Pierwszy tom ukazał się w październiku 2016, zbiera cztery odcinki stanowiące jedną, spójną historię. Początkowo na tym miało się skończyć – ale tymczasem już w maju 2017 wyjdzie drugie wydanie zbiorowe, z zeszytami 5-8, skupionymi nieco bardziej na relacji między Goldie i Cheryl. Ja już na nie czekam z niecierpliwością. Nawet jeśli zdarza się, że fabuła jest ciut naciągana, rysunki mi to wszystko wynagrodzą. One i ta fala pozytywnego myślenia i niezniszczalności emanująca z bohaterek. Przeczytajcie sami, potem apelujcie o tłumaczenie na polski – niech dzieciaki też doświadczą magii lat 60. z ich wiarą, że wszystko jest możliwe, a świat raczej ma się dobrze i tylko czasem potrzebuje drobnej naprawy.

SZCZEGÓŁY:

Tytuł: Goldie Vance Volume 1
Wydawnictwo: BOOM! Box
Autor: Hope Larson i Brittney Williams
Typ: komiks
Gatunek: dla dzieci, young adult, detektywistyczny
Data premiery: 11.10.2016
Liczba stron: 112

Subskrybuj
Powiadom o
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
wpDiscuz
Exit mobile version
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki