Komiksy

Recenzja komiksu Fables Volume 2/ Baśnie: Folwark zwierzęcy

1

Fables tom 2

Baśnie żyją w USA XX wieku, więc ulegają takim samym modom i szaleństwom jak współcześni im ludzie. Dlatego Róża jest punk-rockowa, a Śnieżka nosi kombinezony z indiańskimi frędzlami. A kiedy nad folwarkiem zabłyśnie gwiazda rewolucji, jej blask będzie czerwony.

Po aferze z Sinobrodym zastępczyni mera i króla Baśniogrodu postanawia potrzymać siostrę bliżej siebie. Gdy jak co roku rusza na Farmę zobaczyć, jak radzą sobie Baśniowcy o nie bardzo ludzkich kształtach, zabiera ją ze sobą. Wygląda to na świetną okazję do odnowienia rodzinnej więzi, bo co takiego może się wydarzyć w trakcie rutynowej inspekcji… Przy okazji odwiozą do domu jedną z trzech świnek – Colina, który po raz kolejny wybrał się na giganta do swojego kumpla Wilka.

Kiedy wypada jeść z czyjejś miseczki i spać w czyimś łóżeczku? Oczywiście wtedy, gdy wymaga tego sprawiedliwy podział dóbr. A jeśli właściciel tych luksusów uważa, że nie musi się dzielić? Trzeba się uzbroić i uprzejmie mu wytłumaczyć, czym są wolność, równość i braterstwo. Wyklęty lud Farmy powstał pod wodzą Świnek i Złotowłosej, by odebrać burżujom z miasta to, co się uciśnionym należy.

Rysowane przez Marka Buckinghama knury, Dun i Posey, robią miny godne polityków, zwłaszcza tych znanych z graffiti na Murze Berlińskim. Sprawnie operują dyplomatycznymi frazesami i toczą ze Śnieżką pełne hipokryzji dyskusje przy herbatce. Złotowłosa przemyka po lasach otaczających Farmę w parce khaki, a kiedy przemawia do partyzantów, jej okrągłe okulary roztaczają gniewne błyski. Ta rewolucjonistka, jak się potem okaże, wie, że w walce o pokój usprawiedliwione są wszelkie środki. Broń tworzona na potrzeby rewolucji jest też mistrzowsko przedstawiona; niektóre modele, przeznaczone do nie-ręcznej obsługi, są naprawdę pomysłowe. Jak na ironię, jeden najważniejszych kontrrewolucjonistów to cwaniaczek lis, po angielsku określany jako czerwony – red fox.

Siostrzane uczucia i rodzinne więzi zostaną znowu poddane ciężkiej próbie. W drugim tomie komiksu powraca nie tylko temat różnic fizycznych między mniej i bardziej ludzkimi bohaterami, które określają zakres ich wolności, ale także nierówno rozdzielonej popularności Baśniowców. A ta oznacza nieśmiertelność. Jak w przypadku Dzwoneczka z Piotrusia Pana, każda opowieść potrzebuje wiary, aby żyć przez kolejne wieki, wśród nowych ludzi. Miłość czytelników chroni Śnieżkę. Ze sławy bierze się siła Bigbiego. Róża (i wielu innych) nie ma komfortu bycia znaną, musi walczyć o to, by zostać zauważoną.

Willingham pisze o rewolucji, żeby opowiedzieć o byciu wolnym i kochanym. Wracają stare filozoficzne pytania: czy wolność jednej osoby kończy się dopiero na wolności innej, czy może ograniczać ją coś jeszcze? Społeczność wszystkim, jednostka niczym, a może jednak każdemu według potrzeb? I jakie potrzeby brać ewentualnie pod uwagę? Czy demokracja faktycznie daje wszystkim szanse? Historia buntu na folwarku zamyka się w tym tomie, w 5 zeszytach (6-10). Co jednak nie znaczy, że znajdują się odpowiedzi na którekolwiek z tych pytań lub rozwiązanie kwestii popularności.

Wszyscy, którym droga jest równość, powinni czytać Baśnie i choć trochę podbić akcje Róży i reszty mniej znanych Baśniowców. Tylko w ten sposób wyrównają się ich szanse: gdy pokocha je każdy pionier i przodownik pracy. Nawet błękitne ptaki i intelektualiści mogą włączyć się do tej słusznej walki. To całkiem dobry moment na opowieść spod czerwonej gwiazdy, 27 lat po upadku komunizmu w Europie i 50 lat po wybuchu rewolucji kulturalnej w Chinach.

10/10

wypisy

Plusy:
+ dużo humoru
+ klimat rewolucji oddany bez męczących cytatów
+ wyraźne zarysowanie głównych problemów Baśniowców
+ brawurowe wykorzystanie folkowych archetypów

Minusy:
– może nieco zbyt prosta historia (ale dopiero przy drugim czytaniu)

User Review
0 (0 votes)
Subskrybuj
Powiadom o
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
1 Komentarz
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Paul U
7 lat temu

Mam ten komiks już za sobą i jak fan tej serii mogę powiedzieć że ten tom jest genialny.
Nie jest on może tak mocny jak Marsz Drewnianych żołnierzyków czy chociażby Strony Rodzinne, ale jest mocny. Niestety przeczytałem na razie tylko 6 tomów więc trudno mi to jakoś bardziej skomentować. Pani Agnieszka swój wpis napisał bardzo ciekawie i z niecierpliwością oczekują na Kroniki Miłosne. Fajne rzeczy się tam wydarzyły, tylko tyle mogę powiedzieć. Pozdrawiam całą ekipę i zapraszam do mnie…nieco starszy post ale tematyka ta sama 😀 http://recenzumkomiksiarza.blogspot.com/2016/08/basnie-folwark-zwierzecy.html

wpDiscuz
Exit mobile version
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki