SIEĆ NERDHEIM:

Jak żył, tak i umarł. Recenzja komiksu Conan Barbarzyńca Tom 1: Życie i śmierć Conana

KorektaVivique
Conan Barbarzyńca Tom 1: Życie i śmierć Conana - okładka komiksu
Conan Barbarzyńca Tom 1: Życie i śmierć Conana – okładka komiksu

W swoim założeniu postać Conana i jego przygody wydają się niezwykle proste. Mamy przecież do czynienia z bohaterem nastawionym na akcję. Nieokrzesanym, walecznym, pchającym się w wir wydarzeń barbarzyńcą, którego perypetie powinny być wartkie, konkretne, pozbawione skomplikowanych intryg i wielu płaszczyzn interpretacyjnych. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że dla scenarzysty obejmującego pieczę nad postacią Conana napisanie historii z owym bohaterem nie będzie stanowiło wymagającego zadania. Nic bardziej mylnego. Przez dziesiątki lat, kiedy to czytelnik zaznajamiał się z kolejnymi opowieściami o najpopularniejszym z barbarzyńców, wymagania wzrosły i teraz oczekuje się oryginalnych, zaskakujących i pomysłowych przygód, przy jednoczesnym zachowaniu ducha pierwowzoru i prostoty, o której na wstępie wspomniałem. Dlatego też cieszę się, że to właśnie chwalony ze wszystkich stron Jason Aaron, autor Skalpu, trwającego siedem lat runu o Thorze i komiksów z Punisherem, zabrał się za Conana. 

Przykładowa strona komiksu
Przykładowa strona komiksu

Komiks, jak wskazuje na to sam tytuł, ukazuje nam przekrojowo życie barbarzyńcy. Składa się z sześciu historii, dziejących się na przestrzeni wielu lat. I tak czytelnik ma szanse zapoznać się z młodocianym, zaledwie siedemnastoletnim Conanem, w którym młodość wciąż buzuje i który czuje się niepokonany, przez co pakuje się w niemałe kłopoty, jak również z jego starszą, schorowaną wersją, tęskniącą za wojną i walką o przetrwanie. Jesteśmy świadkami, jak tytułowy bohater wkracza do wioski Piktów, uważanych za lud niecywilizowany, i jak odnajduje tam spokój. Widzimy zmagania Conana z prastarymi, wodnymi bóstwami, jego drogę na stołek hetmański i poczynania jako król Aquilonii. A wszystko to łączy, przewijający się od pierwszego zeszytu, wątek czarownicy i wyznawanego przez nią krwawego bóstwa – Razazela. 

Wszystkie ze wspomnianych przeze mnie historii utrzymane są w duchu howardowego pierwowzoru. Chociaż proste, wyraźnie inspirowane wcześniejszymi przygodami Conana, dostarczają przyjemności podczas lektury. Aaron świetnie rozumie, za co pokochano postać barbarzyńcy i serwuje czytelnikom dokładnie to, czego pragną.

Przykładowa strona komiksu
Przykładowa strona komiksu

Rysunki Mahmuda Asrara, zdobiące większość komiksu, prezentują się fantastycznie. Grube, jakby ciosane kreski wyraźnie podkreślają atletyczną sylwetkę Conana, górującego nad wszystkimi wokół. Na każdym z kadrów przedstawiających barbarzyńcę, czytelnik jest w stanie dostrzec drzemiącą w nim dzikość. W dodatku twórca świetnie sprawdził się w przedstawianiu emocji za pomocą mimiki bohaterów. Z łatwością da się rozpoznać strach, radość lub chęć rzezi, wypływające na twarze postaci. Podobnie zresztą jest w przypadku scen batalistycznych. Zostały one narysowane w sposób przemyślany i ani razu nie ma się problemu w rozeznaniu, gdzie znajdują się poszczególni bohaterowie i co akurat robią. 

Mając wszystkie te plusy na uwadze, to jednak prace Gerardo Zaffino wybiły się ponad, już i tak wysoko zawieszoną, poprzeczkę i ilustrowany przez niego czwarty zeszyt wygląda fenomenalnie. Rysunki – zachowane w specyficznym stylu, pozbawione szczegółów, niekiedy przedstawiające kanciaste postaci i utrzymane w ciemnej tonacji, bezbłędnie uzupełniają prowadzoną przez Aarona opowieść, w której to stary już Conan podupada na zdrowiu. Poznając tę historię, ma się wrażenie czytania całkiem innego tytułu niż dotychczas i trochę się żałuje, że kolejny zeszyt znów ilustrował Asrar.

Przykładowa strona komiksu
Przykładowa stona komiksu

Sięgając po Conan Barbarzyńca: Życie i śmierć miałem nadzieję na wciągającą lekturę, w czasie której poczuję się jak podczas czytania opowiadań Roberta E. Howarda. I właśnie to się stało. Zarówno scenarzysta, jak i rysownicy idealnie wpasowali się w klimat opowieści o barbarzyńcy, przez co z niecierpliwością czekam na kontynuację. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak gorąco polecić komiks. Jeżeli ktoś jest już fanem Cymeryjczyka, tytuł wydaje się lekturą obowiązkową. A dla osoby niemającej jeszcze do czynienia z Conanem, omawiany komiks stanowi dobry początek.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Conan Barbarzyńca Tom 1: Życie i śmierć Conana
Wydawnictwo: Egmont Polska
Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: Mahmud Asrar, Gerardo Zaffino
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Data premiery: 26.02.2020
Liczba stron: 160

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Adam "Sumo" Loraj
Adam "Sumo" Loraj
Rocznik '98. Student historii. Sięga w równej mierze po anime, filmy, gry wideo, komiksy i książki. Fan twórczości Hideo Kojimy, Guillerma del Toro i Makoto Shinkaia. Od najmłodszych lat w jego sercu pierwsze miejsce zajmują Pokemony, a zaraz potem Księżniczka Mononoke. Prowadzi i gra w papierowe RPGi, w szczególności w Zew Cthulhu i Warhammera. Za najlepszego światowego muzyka uważa Eltona Johna, a polskiego Jacka Kaczmarskiego. Swoje opowiadania publikował w m.in. magazynach: Biały Kruk, Histeria, Szortal na Wynos lub w antologii Słowiański Horror.
<p><strong>Plusy:</strong><br /> +opowieści zachowane w klimacie howardowych opowiadań <br /> +ładne, pasujące do klimatu historii rysunki <br /> +dużo czytelnie prowadzonych walk<br /> +motyw czarownicy, przewijający się przez wszystkie zeszyty </p>Jak żył, tak i umarł. Recenzja komiksu Conan Barbarzyńca Tom 1: Życie i śmierć Conana
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki