SIEĆ NERDHEIM:

Na krawędzi zamarznięcia. Recenzja gry Frostpunk: On the Edge.

KorektaJustin
Frostpunk: On The Edge – wyruszamy na mroźne pustkowia

Jesień to wspaniały okres nie tylko dla melancholików, ale i dla graczy, kiedy premierę mają największe i najbardziej wyczekiwane produkcje tego roku. Szczególnie że rok 2020 nie należy do najbardziej przychylnych. 11 bit studio postanowiło wykorzystać końcowe dni lata i sprezentowało fanom ostatni dodatek do Frostpunka, czyli ich mroźnej strategii, wbrew nazwie przyjętej bardzo ciepło.

Od podstawki, o której pisałem TUTAJ, minęło ponad 2 lata. Jest to świetna strategia dziejąca się w postapokaliptycznym świecie, zdominowanym przez wieczny śnieg. Naszym zadaniem było stworzenie osady Nowy Londyn i przygotowanie ocalałych na Wielką Zimę. Po drodze twórcy uraczyli nas także dwoma innymi dodatkami: The Rifts, który dodawał nową zawartość do trybu nieskończonego oraz The Last Autumn, prequel opowiadający jak doszło do wielkiej katastrofy.

Frostpunk: On The Edge – nowy scenariusz nie wymaga przejścia podstawki

Teraz przyszedł czas na On the Edge, dodatek fabularny, który przedstawi nam wydarzenia już po Wielkiej Zimie. Spod śniegu wydobył się stary magazyn wojskowy pełen surowców i różnych skarbów. Nowy Londyn postanawia wysłać ekspedycję, na której czele staniemy my, czyli gracze. Naszym zadaniem będzie wysyłać dostawy do NL w zamian za żywność i ludzi do pracy. Sielanka jednak nie potrwa długo.

Handel staje się główną i praktycznie jedyną nowością w dodatku. Dodatkowo nie musimy się aż tak martwić o temperaturę z uwagi na brak generatora. To niby ułatwia sprawę, ale trochę gubi klimat wiecznej zmarzliny, a dodatkowo wkurza, gdy trzeba dbać o zapotrzebowanie na ciepło każdego jednego małego budynku w osadzie. Nie możemy w żaden sposób produkować żywności czy zdobywać dużej ilości drewna. Doskwiera nam też bardzo brak pracowników. Szczególnie na początku wydaje się to dużym utrudnieniem, ale ostatecznie nie zmienia za bardzo podejścia do rozgrywki. Pozostaje więc handlować z bazą macierzystą oraz z innymi osadami rozsianymi po Frostlandzie.

Frostpunk: On The Edge – Wielka Zima się skończyła

Okazuje się bowiem, że nie tylko my przeżyliśmy. Całkiem sporo ludzi zamieszkuje takie miejsca jak obóz więźniów, opuszczona kopalnia węgla czy ferma przy gorących źródłach termalnych; oni wszyscy walczą o przeżycie tak jak my. Będą potrzebować zasobów i naszej pomocy. Możemy ulepszać ich osady oraz regularnie się z nimi wymieniać, co prowadzi do rozkwitu naszych interesów i pozyskiwania sojuszników. To również ściąga na nas gniew Nowego Londynu, który dowiadując się, że handlujemy za jego plecami, wstrzymuje dostawy oraz grozi wysłaniem ekspedycji karnej.

Jak więc sami widzicie, core rozgrywki nie uległ większym zmianom. Dużo technologii do ogrzewania,jak np. termostaty w budynkach czy koksowniki na ulicach, przechodzi z dodatku The Last Autumn. Zima nie daje się we znaki aż tak jak w podstawce, ale nieuważnym graczom może napsuć krwi. Dodatek nie jest długi czy jakoś przesadnie wymagający. Trzeba przyzwyczaić się jedynie do nowej mechaniki handlowania i wszystko pójdzie gładko. To też prowadzi niestety do poczucia, że jest to jednorazowa przygoda, która szybko może zostać zapomniana w natłoku zbliżających się premier.

Frostpunk: On The Edge – magazyn wojskowy będzie wymagał od nas trochę pracy

Graficznie nie pojawiły się żadne zmiany. Dalej brakuje mi szczegółów po przybliżeniu, a po kilku godzinach grania niezmiennie towarzyszące nam czerń i biel zaczynają nużyć. Dlatego może o wiele bardziej podobał mi się dodatek The Last Autumn, który dodał trochę kolorytu do tego smutnego żelaznego miasta. Szczególnie, że sama nowa mapa nie jest specjalnie ciekawa, ot, mała osada nad przepaścią bez większych udziwnień. Za to muzyka wciąż zapiera dech w piersiach i umila całą rozgrywkę, tworząc o wiele lepszy klimat zimy i apokalipsy; polecam sprawdzić na Spotify.

W wersji przedpremierowej było kilka błędów, ale developerzy szybko naprawili je po premierze. W dużej mierze jest to więcej tego samego na nowej mapie. I to nie wada, ale domyślam się, że On the Edge zainteresują się głównie fani podstawki. Skoro to ostatni dodatek, ciekawe, czy 11 bit studio przygotowuje godnego następcę Frostpunkowego hitu?

Dziękuję zespołowi 11 bit studios za udostępnienie kopii gry do recenzji.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Frostpunk: On The Edge
Producent: 11 bit studio
Wydawca: 11 bit studio
Data premiery: 20 sierpnia 2020
Gatunek: strategia
Platformy: PC
Kącik muzyczny

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
Szymon "Naboki" Junde
Szymon "Naboki" Junde
Z wielką mocą łączy się wielka odpowiedzialność. Moją jest akurat tworzenie gier. Poza tym uwielbiam o nich pisać, czytać i zbierać wszystkie znajdźki. Stały bywalec łódzkich game jamów i portów gier. Jak kończy się prąd w ścianie, to wyciągam planszówki. Gdybym nie studiował informatyki to pewnie poświęciłbym się miłości do filmów. Zapytany o ulubiony serial, odpowiadam, że obejrzałbym jeszcze raz wszystkie sezony Bojack Horsman. Do zainteresowań dopisuję czasem gotowanie i niezobowiązujący wypad na żagle. Moim duchowym zwierzęciem jest dostojna świnka.
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + świetne zakończenie historii z podstawki<br /> + ciekawa mechanika handlu<br /> + dla fanów obowiązkowa pozycja<br /> + niewygórowana cena<br /> + świetna oprawa dźwiękowa</p> <p><strong>Minusy:</strong><br /> - dość krótki dodatek<br /> - praktycznie brak zmian względem podstawki<br /> - mała, nieciekawa mapa<br /> - po czasie nużąca grafika</p>Na krawędzi zamarznięcia. Recenzja gry Frostpunk: On the Edge.
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki