SIEĆ NERDHEIM:

Weź wytłumacz dziadkowi, że gry się nie pauzuje. Recenzja filmu Jumanji: Następny poziom

KorektaLilavati
Jumanji - fragment plakatu
Jumanji – fragment plakatu

Kino od dawna ocieka wszelkiego rodzaju remake’ami, rebootami i wyjmowanymi z szafy zakurzonymi klasykami. Wychodzi różnie – bo przecież oryginał ma niepodważalne prawo bycia lepszym, a jego duch często daje nogę na widok pozbawionego pomysłu scenariusza. Powrót na kinowe ekrany Jumanji ze znacznie bardziej komediową ekipą był jednak całkiem udanym i naprawdę sympatycznym dowodem na to, że odkurzanie staroci nie musi być wcale takie złe, straszne i wtórne. I chociaż przy drugim podejściu do tematu nadal widać ogromny zapał oraz rozpierające twórców chęci, zabrakło pomysłu tam, gdzie przecież i tak nie wymagało się zbyt wiele.

Przygoda w dżungli zrobiła naprawdę dobre wrażenie całą masą trafionych posunięć i błyskotliwych decyzji. Twórcy przede wszystkim znacznie uwspółcześnili sławną planszówkę, w której swego czasu utknął nieodżałowany Robin Williams. Dostosowując grę do dzisiejszych standardów, zyskali możliwość wypełnienia historii ukrytymi smaczkami oraz mrugnięciami okiem do graczy, z której radośnie korzystali – każdy z nas wie, że dzięki wytrwałości i cierpliwości żadne pionowe wzniesienie nie będzie przeszkodą nie do pokonania, a Ruby Roundhouse na akcje ubiera się w tym samym sklepie co Lara Croft. Produkcja dodatkowe plusy zbierała za komediową obsadę, która na ekranie bawiła się świetnie i wyczyniała przyjemne dla oka oraz przepony rzeczy ze swoimi postaciami, ich niedobranymi charakterami oraz własnymi cechami – Dwayne Johnson jak zawsze z uśmiechem na ustach drwił z własnej tężyzny, a Kevin Hart dotrzymywał mu kroku, podkreślając swój niewielki wzrost. Po dodaniu do tego prostej, ale skutecznej fabuły opartej o growe i przygodowe schematy, dostaliśmy kawał porządnie zrealizowanego kina rozrywkowego, do którego udało się nawet dorzucić ciepłe przesłanie o akceptowaniu własnych słabości, poszukiwaniu wewnętrznej siły oraz wyrywaniu się ze społecznych szufladek. Po tym, jak całość sprawnie zagrała, powrót do pełnego przygód Jumanji był w zasadzie nieunikniony. Stojący za kamerą Jake Kasdan Następnym poziomem udowodnił, że zabierając się za „dwójkę”, wcale nie trzeba od razu łapać za plusy „jedynki” i wyciskać ich aż do ukręcenia im karku. Reżyser wyruszył na poszukiwanie kolejnych zabaw, nowego surowca do żartów oraz najdelikatniejszego nawet powiewu świeżości – wyprawę można by zaliczyć do całkiem udanych, tyle że nowa przygoda ostatecznie straciła po drodze sporo swojej uroczej schematyczności i nie była już tak porywająca, jak poprzednio.

Jumanji: Następny Poziom - kard z filmu
Jumanji: Następny Poziom – kard z filmu

Wizyta w Jumanji i ocalenie krainy okazało się dla głównych bohaterów przełomowym wydarzeniem – rozbili swoje skorupy, przewartościowali życia i związali się węzłem przyjaźni (a Spencer i Martha uczuciem o wiele bardziej intymnym). Ukończenie gry w zasadzie miało gwarantować życie długie i szczęśliwe… jednak nie do końca się udało. Chuderlawy Spencer po rozstaniu z napakowanym i nasmarowanym oliwką ciałem doktora Bravestone’a zaczął powoli tracić pewność siebie. Związek z dziewczyną, a nawet zwykłe spotkanie z przyjaciółmi okazały się ponad jego siły. Jedynym rozwiązaniem problemu wydawał mu się powrót do źródła swojej przemiany. Wyciąga on zachomikowaną w piwnicy grę i postanawia wyruszyć do niebezpiecznego i pełnego przygód Jumanji, aby jeszcze raz wejść w Dwayne’a Johnsona. Gdy tylko przyjaciele orientują się, że ich kompan podjął się samotnej wyprawy, wyruszają mu z pomocą. Gra poturbowana po zakończeniu pierwszej części nie działa jednak jak należy. Błąd wczytywania powoduje, że w rozgrywce wraz z naszymi starymi znajomymi lądują również dwaj seniorzy – dziadek Spencera oraz jego stary przyjaciel Milo. Problemy zaczynają się niemal od razu, jak bowiem wytłumaczyć wiekowym panom, jakimi zasadami rządzą się światy gier wideo… na dodatek samo Jumanji dostało solidne rozszerzenie i bohaterów czeka zupełnie nowa misja.

Jake Kasdan od początku stara się wymienić wachlarz żartów i odwołań, z jakich będzie korzystał przy budowaniu humoru swojej kolejnej produkcji. Główną siłą żartobliwą staje się nieporadność dwójki seniorów oraz ich oporna aklimatyzacja w świecie gry. Reżyser dorzuca do tego garść odniesień do poprzedniej części, a całość podpiera rusztowaniem, które zadziałało poprzednim razem. Oparte na kontraście wymieszanie charakterologii głównych bohaterów z ich komputerowymi avatarami otwiera drogę dla serii zupełnie nowych złośliwych uszczypliwości oraz błyskotliwych dialogów. Z wprowadzonych zmian najbardziej korzystają Johnson i Hart – w ciele jędrnego i napakowanego wrestlera tym razem ląduje zrzędliwa postać grana przez przesympatycznego DeVito, natomiast komikowi przypada w udziale flegmatyczny senior w wykonaniu Glovera – którzy bawią się przy odgrywaniu swoich postaci jeszcze lepiej niż ostatnio, stając się jednocześnie główną atrakcją kontynuacji. Black oraz Gillan sprawnie ich uzupełniają, chociaż nie spadły im na barki żadne szczególnie wyróżniające się role. Całą czwórkę nadal łączy naprawdę przyjemna dla oka chemia, jest to jednak zaledwie cień dynamizmu, jaki mogliśmy oglądać między nimi w poprzedniej odsłonie.

Jumanji: Następny Poziom - kard z filmu
Jumanji: Następny Poziom – kard z filmu

Twórcy w obawie przed wodzącym na pokuszenie odtwarzaniem sprawdzonych pomysłów decydują się odciąć od wielu chwytów, jakie zastosowali w poprzednim filmie. Tym razem nie uświadczymy już subtelnego wyśmiewania growych idiotyzmów oraz wyraźnego i świadomego operowania schematycznością komputerowych rozgrywek. Wymiana i poszukiwanie nowych inspiracji z całą pewnością zasługują na pochwałę, jednak w przypadku Jumanji wykarczowanie historii z wielu smaczków nie wychodzi produkcji na dobre. W Nowym poziomie czuć miejscami pustkę oraz niewykorzystany w pełni potencjał – w końcu grywalność świata była jedną z jego najważniejszych cech.

O ile odejście od zabaw z konwencją można jeszcze przełknąć – w zamian dostajemy w końcu problemy w komunikacji międzypokoleniowej, zabawnie rozpisanych bohaterów oraz niesamowicie sympatyczną obsadę – o tyle jeżeli chodzi o scenariusz, to pasek wyrozumiałości momentalnie spada do zera. Kontynuacja Jumanji jest go w zasadzie pozbawiona. Historia średnio się klei, w wielu miejscach kuleje i zupełnie brak jej polotu. Na każdym kroku widać, że twórcy mieli pomysł na urozmaicenie zabawy nowymi elementami, poszukiwaniem kolejnych smaczków oraz kombinowanie z przedstawionym światem – zabrakło jednak siły i kreatywności na stworzenie wciągającej i spójnej historii. Wiele momentów wygląda zupełnie, jakby umieszczone zostały tylko po to, by móc wykorzystać konkretne teksty – można odnieść wrażenie, że scenariusz powstał pod przygotowane dużo wcześniej żarty. Nawet sceny, w których bohaterowie tracą w idiotyczny sposób swoje życia, wypadają sztucznie i zdają się wepchnięte na szybko, tylko po to by w ostatecznej potyczce pojawiła się odpowiednia dawka napięcia. Następny poziom razi brakiem pomysłu na wątek główny. Niby zadanie jest banalnie proste – uratujmy naszego gnojka i ocalmy Jumanji, co w tym trudnego? – jednak brakowało w tym zwykłej płynności, dzięki której moglibyśmy przez historię przemknąć lekko i przyjemnie jak po kolejnych etapach naszej ukochanej platformówki. Jest to tym bardziej smutne, że do konwencji filmy pasowałby każdy, nawet najbardziej oklepany schemat czy przepisany scenariusz.

Jumanji: Następny Poziom - kard z filmu
Jumanji: Następny Poziom – kard z filmu

Chociaż kolejna kontynuacja Jumanji niebezpiecznie zbliżyła się do „ale na co komu taki remake” nadal pozostaje całkiem przyjemną, odprężającą i niewymagającą rozrywką. Następny poziom oferuje całkiem sporo humoru oraz przyjemną dla oka chemię przynajmniej między częścią bohaterów, brakuje mu jednak zabaw z obraną konwencją, a nieudolny, pozbawiony polotu i dziurawy scenariusz wypada poniżej średniej nawet jak na kino rozrywkowo-przygodowe. Mimo szczerych chęci twórców przykro się na to patrzy… tym bardziej że w poprzedniej części tak wiele rzeczy ze sobą zagrało.

W skali od 1 do „Ale przecież miałem grać w grę” – nieco rozczarowujące „Plik zapisu został tak trochę uszkodzony”.

SZCZEGÓŁY:
Tytuł: Jumanji: Następny Poziom
Data premiery: 27.12.2019
Typ: film
Gatunek: fantastyczno-przygodowy
Reżyseria: Jake Kasdan
Scenariusz: Jake Kasdan, Jeff Pinkner, Scott Rosenberg
Obsada: Dwayne Johnson, Jack Black, Kevin Hart, Karen Gillan, Nick Jonas, Awkwafina, Danny DeVito, Danny Glover i inni.

Bądź na bieżąco z naszymi recenzjami. Obserwuj Nerdheim w Google News

komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
To pole jest wymagane. Przed jego zaznaczeniem koniecznie zapoznaj się z podlinkowanym dokumentem
1 Komentarz
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie kometarze
PiotrSiz
PiotrSiz
4 lat temu

Siemano, może ktoś polecić kolagen z tołpygi?Potrzebuję takiego do smarowania na ciało, ze względów sportowych.

Wojciech Bryk
Wojciech Bryk
Student dziennikarstwa, który ma w sobie Zagubionego Chłopca. Uwielbia intertekstualność, easter eggi, zabawy skojarzeniami, popkulturowymi tropami oraz wszelkie dwuznaczności. W wolnych chwilach rozmyśla, co stało się z baśniowymi postaciami, oraz regularnie dokarmia rosnącego w nim geeka. Z radością wsiąka w fantastykę każdego rodzaju. Nieustannie pragnie odkrywać nowe rzeczy i dzielić się znaleziskami z innymi... a jeżeli przy tym wywoła u kogoś uśmiech, będzie całkiem spełniony. Stara się dorosnąć do prowadzenia własnego bloga. O horrorach pisze na portalu Mortal, a o popkulturze dla #kulturalnie.
<p><strong>Plusy:</strong><br /> + nowa porcja humoru<br /> + sporo świeżych pomysłów<br /> + udział duetu DeVito i Glover<br /> + sporo odniesień do jedynki<br /> + chemia między Johnsonem a Hartem</p> <p><strong>Minusy:</strong><br /> – całkowity brak sensownego i ciekawego scenariusza <br /> – odcięcie się od wielu elementów z "jedynki" <br /> – brak tak wyraźnej zabawy konwencją jak za pierwszym razem </p> Weź wytłumacz dziadkowi, że gry się nie pauzuje. Recenzja filmu Jumanji: Następny poziom
Włącz powiadomienia OK Nie, dzięki